Wybory 2010 (2)
W niedzielę wybierzemy sejmiki wojewódzkie, rady powiatów, miast i gmin. Co może taki sejmik właściwie... I ilu wyborców w Polsce wie, jakie są kompetencje rady powiatu, a jakie rady gminy lub miasta...
Obecną radną pewnej pod poznańskiej gminy (kandydującą rzecz jasna na następną kadencję) zapytano jak miewa się budowa obwodnicy wokół jej miejscowości.
- Jakiej obwodnicy?, zdziwiła się pani radna.
Na kolorowej stronie w internecie, na której zaprezentowano ugrupowanie, do którego należy ta pani, obejrzeć można listę dziesiątków kandydatek i kandydatów do rad. Przy większości nie ma nawet ich zdjęć, nie napisano ani słowa o nich samych. Fajnie jest widać być radnym, skoro kandydują. I przejdą, wygrają...
Przypadkowość naszych władz widoczna jest w wyborach samorządowych, jak na dłoni. Inna kandydatka na radną podczas nagrywania spotu wyborczego nie wie, co miałaby właściwie powiedzieć. Przyniosła nawet gęsto zapisaną kartkę. A tam ma program, polegający na wizji przyszłości dla młodzieży. Bo w szkole pracuje. A konkretnie....
- Powiedz, podpowiada jej kolega z tego samego komitetu wyborczego (gdy już siedzą razem w radiowym studio), że chcesz zagospodarować miejskie jezioro. Więc mówi... o jeziorze. Spot już nadano. Uwierzył ktoś? Dowiemy się w poniedziałek.
O radach, sejmikach, powiatach i gminach, Parlamencie Europejskim i innych, podobnych, nierealnych i odległych tematach uczy przyszłe pokolenia od lat (na "WOS") polska szkoła. Potem trzeba to odklepać, zaliczyć, zdać i... już. O jakości naszych miejsko - gminnych dróg, przedszkoli, chodników, oświetleniu i parkach szkoła nic w tym kontekście nie mówi. To też zależy od radnych? Tylko od nich? Aha, powie (ze zdziwieniem) wielu.
Gorące dyskusje przed wyborami samorządowymi (o ich merytoryczności przemilczmy) toczone są u nas jedynie w niektórych dużych miastach. I nie o radzie (która decyduje) jest mowa, a o kandydatach na prezydentów. I dobrze (ciut) jest jeszcze wtedy, gdy poszczególni kandydaci prezentują chociaż jakikolwiek sensowny program, jak na przykład druga linia metra w mieście. Bo w pozostałych, dużych polskich miastach i z programem (konkretnym) różnie bywa.
Gdy oddam swój głos na dotychczasowego prezydenta (a kandyduje on, rzecz jasna, już na czwartą kadencję) wówczas mogę mieć pewność, że w moim rodzinnym mieście już nigdy nie zostaną dokończone na przykład inwestycje drogowe, z których wiele rozpoczęto jeszcze w czasach.... Gierka.
Ale... mam alternatywę. Kandyduje przecież wiele innych osób. Ich program jest podobnie mglisty. Może zrobią coś z jeziorem, może chodzi im o przyszłość. Może o własną, a może o przyszłość młodzieży.
Taka już jesteś Polsko A.D. 2010.
I nie od dzisiaj.
Grzegorz Ziętkiewicz
Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka