Wybory 2010 (3)
Ponad dziesięć godzin po zamknięciu lokali wyborczych Państwowa Komisja Wyborcza informuje o... cząstkowych wynikach wyborów samorządowych. Czy na pełne, kompletne i ostateczne wyniki poczekamy jeszcze dwa dni?
W wyborczy wieczór telewizja (tak zwana) publiczna, a już (na pewno) państwowa "czaruje" miliony widzów wynikami sondaży z.. trzech polskich miast. Widocznie ktoś w TVP "telewizorze" przyjął, iż wyborca w Szczecinie, Gdańsku, Wrocławiu lub w Białymstoku o niczym innym nie marzy, tylko o wynikach sondaży powyborczych dotyczących Warszawy, Łodzi lub Krakowa.
Ta sama "telewizja" chętnie i często narzeka, iż tyle to a tyle procent telewidzów nie płaci abonamentu. Narzekać łatwo. Misyjność tejże telewizji ogranicza się, li już tylko, do tanich, by nie rzec wprost, iż po prostu prymitywnych programów rozrywkowych. Misja, polegająca na informowaniu społeczeństwa jest decydentom w TVP obca. Za przeprowadzenie sondaży na przykład w Gdańsku (gdzie to?) lub we Wrocławiu, trzeba by było po prostu zapłacić. Lub... przeprowadzić je samemu. Aaa.... to pracować by trzeba w rozbudowanych regionalnych ośrodkach TVP. To okropne. W wyborczy więc wieczór lokalne ośrodki TVP milczą jak zaklęte. I słusznie. Niech już nikt nie ma wątpliwości, że są - po prostu - niepotrzebne.
I znowu przypomina mi się dawno, już temu wypowiedziane przez Andrzeja Wajdę zdanie, że TVP należy po prostu... rozwiązać. I tego samego dnia powołać nowe. Ale tu tego nikt nie dokona. Do marności wszak przywykliśmy. Wszyscy?
Z uporem godnym maniaka sumowane będą natomiast, nie wiadomo w jakim celu, wyniki wyborów samorządowych (więc przecież lokalnych) z wszystkich regionów w kraju. Tak, jakby jakikolwiek sens miało sumowanie czegoś z Zachodniego Pomorza z czymś z Podkarpacia. A sens miałoby na przykład wtedy, gdyby reprezentacje naszych Sejmików tworzyły (tak, jak to miejsce na przykład u naszych zachodnich sąsiadów) izbę wyższą parlamentu. Ale... u nas sejmiki ograniczają się (i zadowalają przy okazji także) pełnieniem roli czysto lokalnej. A Senat wybieramy znowu bezpośrednio i znowu za grube miliony.
Ale za to mamy typową dla nas "sensację" wyborczą. Bowiem wicepremier i szef koalicyjnego PSL, Waldemar Pawlak, odbierając karty do głosowania... nie pokazał dowodu tożsamości, cieszył się w wyborczy wieczór "Polsat News". W gminie Pacyna w powiecie gostynińskim, województwie mazowieckim (gdzie Pawlak głosował i... jest również urodzony) nikt go (z pewnością?) nie zna. Jaki program, taki też i news.
Frekwencja w wyborach samorządowych była (tłumaczył jeden z... "dziennikarzy" TVP) "wysoka, jak na wybory samorządowe". I wyniosła (tu i ówdzie) połowę lub mniej niż połowę uprawnionych do głosowania. Ale za to scenografia (wraz z warszawskim "wybiegiem") w studiach TVP piękna była, nieprawdaż?
Bowiem na pytanie, czy u nas szklanka jest do połowy pełna, czy raczej na pewno do połowy pusta, każdy odpowiedzieć musi sobie już sam.
Grzegorz Ziętkiewicz
Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka