Nie, to niestety nie ma żadnego znaczenia, czy to coś nazywa się Porozumienie czy Platforma. I nie ma też zupełnego znaczenia, czy nazywa się Akcja, a może Sojusz. Czy też możeUnia lub Prawo i... a może... i w lewo. A może i w centrum. A może... Stronnictwo.
Bowiem...
Najpierw obiecujemy. Ułatwienia, likwidację utrudnień, liberalizację przepisów, inwestycje. Mamy plany. Wielkie. Zrewolucjonizują one naszą zagmatwaną, niedogodną, przestarzałą, zbiurokratyzowaną i często nieludzką rzeczywistość. Będzie dobrze. A na pewno już lepiej.
Wprowadzimy udogodnienia, dokonamy modernizacji, będzie reforma infrastruktury, systemu tego i owego. Bo nowocześni jesteśmy i los kraju naszego leży nam na sercu.
A później....
Później będzie później.
Pojawią się przed nami, jak zwykle, obiektywne trudności.
Więc nie zmienimy niczego, a jeśli nawet coś i czasem, to i tak na gorsze. Wprowadzimy reformy częściowe, niepełne, nieudane i nieefektywne. Ale chcieliśmy przecież dobrze.
* * *
Ta bajka byłaby żałosna, gdyby była tylko bajką.
Ta bajka bajką nie jest.
Tak wygląda od ponad dwudziestu lat nasza rzeczywistość.
Nie tylko od ponad dwudziestu.
Ale wcześniej winni byli przecież... ONI.
A teraz...
* * *
Służba zdrowia?
Działa, czasami nawet całkiem dobrze, gdy pacjent ma dodatkową kasę. Najlepiej dużą kasę.
Dla reszty działa, jako tako, bo Owsiak istnieje. Całe szczęście, iż w tej sytuacji jest jeszcze w ogóle ktoś taki, jak Owsiak. I naród, który mu pomaga i ufa. Przynajmniej w swej dużej części.
System ubezpieczeń chorobowych i społecznych?
Działa. Bardzo często na poziomie poniżej jakiegokolwiek minimum socjalnego,. Tak Polska dziękuje swoim obywatelom za 30, często 40 lat pracy. Milionom swych obywateli.
Infrastruktura?
Działa. Czasami, tu i ówdzie. Gdzieś powstają przecież kolejne odcinki dróg i autostrad, gdzieś jeździ raz ten, raz inny ale nowy, jeden lub drugi, no może i trzeci skład lokalnego pociągu. Gdzieś gmina czy powiat dowozi dzieci do szkoły. Gdzieś lepiej, gdzieś beznadziejnie, gdzieś wcale.
Opieka społeczna?
Działa. Gdzieś dzieci dostają bez zbędnej biurokracji ciepły posiłek, a gdzieś chodzą głodne. Gdzieś starszym pomaga pielęgniarka środowiskowa, a gdzieś nie. Sami są, może, sobie winni, że... starzy i zniedołężniali. Gdzieś poradnia działa, raz ta, raz inna. Już za rok ma, często, wolne terminy. Przez dni kilka.
* * *
Państwo nasze jest przecież biedne, słychać wszem i wobec od ponad dwudziestu lat, gdy mowa o biedzie. Państwo nasze jest przecież bogate, to zielona wyspa, słychać, gdy rząd, kolejny, przekonuje nas o naszych i jego wielkich sukcesach.
I tak to od ponad dwudziestu lat państwo nasze jest nadal dziadowskie.
Wszyscy to wiedzą. Bardziej lub mniej.
I... co z tego.
Grzegorz Ziętkiewicz
Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka