Vermeer Vermeer
365
BLOG

Pingwiny wolą Gułag

Vermeer Vermeer Kultura Obserwuj notkę 3


Mój sześcioletni syn lubi oglądać „Pingwiny z Madagaskaru”. Jest to serial animowany utrzymany w popularnej dzisiaj stylistyce programu dla każdego - z jednej strony dynamiczna akcja i barwne postaci przyciągające uwagę dziecka, a z drugiej „dorosłe” teksty pełne szyderczych powiedzonek i kpiarskich uwag. Teoretycznie wiemy, czego można się spodziewać. Jednak to, co usłyszałem kilka dni temu, wprawiło mnie w osłupienie.  W jednym z odcinków pojawiło się bowiem odniesienie do sowieckich obozów pracy, będących tak naprawdę białym piekłem ani trochę lepszym od niemieckich obozów zagłady. Otóż jeden z pingwinów, wygłaszając w zawrotnym tempie swój monolog, wypowiada kwestię, że wolałby już prędzej trafić do gułagu, niż zrobić coś, co akurat nie jest po jego myśli. To jest naprawdę smutne, że jeden z polskich tłumaczy (o ile dobrze wiem, dwie osoby tłumaczą serial) zdecydował się na takie porównanie.  Dla zgrywy, dla szyderstwa.  Po prostu. Trudno znaleźć zadowalające wytłumaczenie: czy to bezmyślność czy brak elementarnej wrażliwości.

Ta scena zarazem pokazuje wyraźnie, że nierównomierne (wciąż!) traktowanie obu systemów totalitarnych, które dławiły Polskę, wydaje gorzkie owoce. Jestem bowiem przekonany, że, nawet w takim serialu, nazwa Auschwitz nie zostałaby użyta. Tutaj zaś mamy Gułag – czyli system, który przez dziesiątki lat pochłonął życie milionów osób. Przychodzi na myśl gorzka refleksja, że wspomnienia Aleksandra Sołżenicyna, Gustawa Herlinga – Grudzińskiego czy Warłama Szałamowa, by wspomnieć jedynie tych najwybitniejszych, nie stały się powszechnie znane i „przetrawione”, skoro nawet w bajce dla dzieci kpi się pośrednio z niewyobrażalnych cierpień ofiar.

 I czegóż tu się zżymać, że „zachód” nas nie rozumie, że nie chce przyjąć do wiadomości realności komunizmu, skoro my sami nie mamy dla siebie elementarnego szacunku. My doświadczyliśmy działań dwóch oprawców. Kraje zachodniej Europy nigdy nas nie pojmą, bo i nie chcą i nie mają w tym żadnego interesu, a nawet mają przeciwny, ale my – dlaczego sami sobie zamazujemy wartości? To już trudno zrozumieć.  Jednego jestem pewien – skutki naszych zaniedbań i beztroski jeszcze nie raz przyniosą nam tragiczne rezultaty.



 

Vermeer
O mnie Vermeer

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura