Przeczytawszy notkę Gabriela Michalika o babciach, postanowiłem wziąć się wreszcie do roboty i napisać parę słów o dziadku mojej lepszej połowy. Zmarł trzy misiące temu przeżywszy 104 lata. W wieku 95 lat zasuwałz piłą i młotkiem po dachu swojego domku na działce łatając dziury powstałe po wichurze. Zawsze chętnie pogadał, poczęstował znajomych produkowanym z własnej roboty wina "koniaczkiem" i z wielka przyjemnościa rozdawał uprawiane przez siebie na działce warzywa i owoce.
Niestety na skutek swojego wręcz przysłowiowego uporu - twierdził, że lekarze to konowały i trzeba sie od nich trzymać jak najdalej, zaczał w wieku 96 lat tracić wzrok co doprowadziło do tego, że po trzech latach całkiem oślepł. Z bardzo aktywnego, samodzielnego człowieka nagle stał się osobą zależną od innych. Przykre ale dzieki temu chętniej opowiadał swoje historie, a pamięć miał świetną.
Dziadek urodził się w 1905 roku w Odessie i twierdził, że jego pierwszym wspomnieniem jest spacer słoneczną ulicą po której jeździły powozy a, panie w długich sukniach przechadzały się osłaniając twarze przed promieniami słonecznym parasolkami. Pierwsza interesująca historia (przynajmniej tak Dziadek twierdził) dotyczyła jego ucieczki do Polski. Ojciec - spolonizowany Ukrainiec, zmarł krótko po narodzinach Dziadka, wkrótce wybuchła w Rosji rewolucja i zrobiło się niewesoło. Matka - Polka, postanowiła wyjechać ze swoimi dzieć mi (Dziadek miał starszego brata) do swojej rodziny do Polski. Ale niestety nie było to takie proste, trwała wojna, oprócz tego tereny Ukrainy były objęte walkami niepodległościowymi. Generalnie było niebezpiecznie. Ojciec Dziadka miał dwóch braci, jak to w zyciu dziwnie się plecie, jeden był oficerem armii rewolucyjnej, a drugi oficerem armii białej. Do nich to zwróciła się mama Dziadka o pomoc i oni tej pomocy udzielii. Przejechali razem do Lublina (pod Lublinem mieszkali rodzice mamy Dziadka), w zależności od konieczności wyciagając dokumenty przygotowane przez czerwonych bądź białych. Tak znaleźli się w Polsce. Po odeskortowaniu rodziny brata obaj oficerowie wrócili do Rosji i słuch po nich zaginął.
C.D.N
Inne tematy w dziale Rozmaitości