Czytając to co na ten temat napisali moi przedmówcy odnisłem wrażenie, że w tych wypowiedziach czegoś mi brakuje. Prawo do wypowiedzi, robienia tego co się chce itd. nie oddaje (moim zdaniem) esencji wolności. Analizując okresy kiedy nam tej wolności brakowało znalazłem jeden czynnik który te wszystkie czasy łączy. To brak mozliwości wyboru. I to zarówno w sensie ideologicznym jak i całkiem pryziemnym. Wybór międy partiami ale również smakiem lodów czy rodzajem kupionych owoców jest tym co kształtuje nasz codzienny byt. Brak przymusu ideologicznego oraz konsumpcyjnego czyni z nas ludi wolnych. Jeżeli tylko chcę - to mogę. To (oprócz pełnych półek i kolorów) było najbardziej uderzające dla wszytskich osób, które w czasie naszej szarej, PRL-owskiej rzeczywistości wyjeżdżały na Zachód. Teraz mamy u nas to samo. Tylko od nas zależy czy wybierzemy dobrze czy źle ale zawsze będzie to nasz wybór.
PS. Dużo rozmawiałem z osobami, które w latach 70-tych i 80-tych były w opozycji i dla nich mozliwośc decydowania o własnym życiu, brak narzuconego odgórnie, jedynie słusznego poglądu jest tym o co walczyli.
Inne tematy w dziale Rozmaitości