Od pewnego czasu, w formie łańcuszka, rozsyłana jest informacja wzywająca do akcji obywatelskiej mającej na celu obniżenie cen paliwa na stacjach benzynowych.
Apel wzywa do nie korzystania ze stacji dwóch wielkich koncernów, tak aby drastycznie spadły im obroty, co powinno skutkować realnym obniżeniem ceny paliwa. Jeżeli nastąpi obniżka cen u tych dwóch producentów, istnieje realna szansa, że na zasadzie konkurencji, pozostali dostawcy i dystrybutorzy paliwa będą musieli również obniżyć ceny.
Wg pomysłodawców akcji ceną do przyjęcia jest ok. 3,5 zł za litr benzyn 95 oktanowej. Pomijam kwestię tego, że na cenę paliwa w dużej mierze składają się różne podatki, jednak mimo to taka akcja – pod warunkiem, że będzie powszechna, ma szansę na powodzenie. Ostatecznie nic tak nie boli firm jak brak przychodów czyli brak zysków.
To chyba pierwsza tego typu akcja, która została tak zaplanowana aby wzięło w niej udział jak najwięcej ludzi z całego kraju oraz obliczona na długotrwałe działanie.
Nie od dziś wiadomo, że internauci potrafią skrzyknąć się w różnych sytuacjach, przeważnie do tej pory były to cele rozrywkowe, bądź krótkie akcje obliczone na efekt bardziej medialny niż realny. Pierwszy raz zaplanowana została akcja obywatelska mająca przynieść wymierne korzyści społeczeństwu.
Trzymam kciuki za powodzenie (ostatecznie każdy kierowca bez wahania przyzna, że ceny paliwa są „bandyckie”), chcę jeździć taniej i nie płakać przy dystrybutorze. Ale również dla tego, że ewentualny sukces akcji uświadomi wszystkim jaka siła drzemie w społeczeństwie i jakie ma możliwości – wystarczy się skrzyknąć i być konsekwentnym.
Inne tematy w dziale Gospodarka