W trakcie mego bujnego zycia zawodowego, miałem również okazję zajmowac sie restrukturyzacją szpitali, stąd też temat służba zdrowia + pieniądze nie jest mi całkiem obcy i nie poddaję się ogólnie panujacemu pogladowi, ze nie ma pieniedzy na słuzbę zdrowia. Kogo by nie spytać, od lekarzy poprzez personel nizszego szczebla, administrację, pacjentów na NFZ i ministrze kończąc wszyscy jak mantra powtarzają, ze oni by bardzo chcieli ale nie ma pieniedzy. Bzdura, pieniądze przeznaczane na ogólnie pojęte lecznictwo wcale nie są takie małe, beznadziejne jest natomiast ich wykorzystanie. Zwróćcie proszę uwagę na fakt, że są w Polsce placówki, które nie generują strat, co wiecej z wypracowanych srodków prowadzą remonty, zakupują sprzęt, podnoszą płace - skąd na to mają, gdy identyczna placówka innej miejscowości tonie w długach?. Prawidłowe zarządzanie, dysponuję danymi, z których wynika, że w momencie wprowadzenia pełnej kontroli nad obiegiem leków, materiałów chirurgicznych i środków pomocniczych oszczedności w jednym ze szpitali wyniosły (w skali roku) 480 tys. zł, w innym (fakt, dużej placówce) na samych niciach chirurgicznych w ciagu kwartału! zaoszczedzono prawie 380 tys.! Są specjalne oprogramowaniu umozliwiajace rozliczenie praktycznie kazdej kapsułki leku i dokładne wyliczenie kosztu pobytu pacjenta w szpitalu. Kilka szpitali w Polsce z tego korzysta i jestem pewny, ze one akurat nie strajkują dziś (chyba że solidarnościowo). Czasem do naszych władz dociera informacja o takim curiosum jak samofinansujacy sie szpital i wtedy wszycsy głośno mówią, ze trzeba to zbadać i ocenić przydatność - nikt nawet nie pofatygował się aby ocenić praktyczna przydatność działającego systemu. A to oczywiście nie wszystko, bardzo wiele leków podawanych w szpitalach - czasem bardzo drogich jest dostarczanych w ampułkach dwukrotnie większych niż dawka podstawowa, czyli po podaniu połowa jest wyrzucana, czaem taka ampułka szczególnie przy lekach onkologicznych kosztuje nawet kilka tysiecy złotych. O oszczednosciach moznaby jeszcze długo ale na razie wystarczy. Teraz jeszcze o finansowaniu. Podstawowym źródłem dochodu placówek zdrowotnych jest NFZ, który oczywiscie wiecznie nie ma pieniędzy i tak bedzie jeszcze długo. Brak ustalonego standardowego kosztu leczenia (pokazuje on ile kosztuje leczenie np złamania kosci udowej, ile złamania kości udowej z przemieszczeniem itd) powoduje, że niemozliwe jest wejście do Polski firm ubezpieczeniowych, w których kazdy mógłby wykupic dodatkowe ubezpieczenie kosztów leczenia, w razie wypadku pieniądze trafiłyby dp placówek leczniczych, szpitali w Polsce. Pacjenci mieliby lepszą opieką, a szpitale wiecej pieniędzy, dzieki czemu mogłyby podnosić jakość świadczeń również wobec pacjentów nieubezpieczonych. To oczywiście tylko przykład kilku mozliwych działań, pewne jet tylko to, że nawet tak niewiele zdecydowanie poprawi zarówno jakość usług jaki zarobki personelu medycznego. Tylko co z tego kiedy od lat nikt nic w tej materii nie robi.
Inne tematy w dziale Polityka