W niniejszym odcinku o Pomocy Społecznej, czyli wielkim oszustwie.
Gdy 3 lata temu moja 87letnia babcia zaczęła mieć poważne kłopoty z samodzielnym poruszaniem się po mieszkaniu, wystąpiła z wnioskiem do dzielnicowego Ośrodka Pomocy Społecznej o przyznanie jej pani do pomocy w domu. Pomoc ta jest przyznawana tylko osobom tzw. „leżącym”.
OPS nie posiada własnych opiekunek. Współpracuje z Fundacją świadczącą tzw. podwykonawstwo. To podwykonawca zatrudnia opiekunki. OPS przeprowadza tylko wywiad u klienta i pobiera od niego pieniądze, bo usługi opiekuńcze są odpłatne. W zależności od dochodów są to kwoty od 2 zł do 10 zł (pełna odpłatność) za każdą godzinę usługi. Opiekunka dostawała w tamtym czasie z Fundacji stałą stawkę godzinową – 5 zł brutto. Czyli widzimy na wstępie, że bilans rozliczeń w wielu przypadkach… się nie bilansuje. Chyba ktoś trzeci korzysta z połowy kwoty, którą wpłaca bogatszy klient do OPS? :)
Babci została przyznana pani do pomocy. Miała płacić 3 zł za godzinę OPSowi. Jednak na wstępie OPS i Fundacja zastrzegły, że:
1. Sprzątanie obejmie zasięgiem tylko pokój babci. Opiekunka nie sprząta wspólnie użytkowanych z drugim domownikiem pomieszczeń, czyli kuchni, przedpokoju, łazienki i ubikacji. Nie mówiąc już o pokoju drugiego współlokatora.
No cóż. Czyli prawie 4/5 powierzchni mieszkania do sprzątania dalej na mojej głowie. Gdybym ja niepełnosprawna chciała pomoc, której pewnie bym nie dostała, bo nie jestem „leżąca” – musiałabym złożyć oddzielny wniosek, zostałaby mi przyznana druga pani i też sprzątałaby tylko mój pokój. Bo wspólnych pomieszczeń nie sprzątają. Czyli przychodziłyby 2 panie, a połowę mieszkania – kuchnia, przedpokój, łazienka, wc - tak czy inaczej musiałabym sprzątać ja.
2. Opiekunki nie mają obowiązku wykonywać żadnych cięższych czynności typu podnoszenie leżącego celem wsadzenia go do wanny i wykąpania, mycie okien, pranie i wieszanie firan i zasłon. Do tych czynności trzeba wynająć kobietę we własnym, prywatnym zakresie.
Mhm – pomyślałam. Czyli to już będzie trzecia pani. I każdej trzeba płacić oddzielnie. Mhm – pomyślałam. No dobra. Niech przyjdzie na razie ta jedna. Się zobaczy, się zastanowi…
Przyszła na tzw. wstępną rozmowę, czyli ustalenie dni i godzin pracy. Była to pani po 70tce. Otyła, poruszająca się bardzo powoli. Gdy weszła do przedpokoju natychmiast zażądała, by podstawić jej krzesło, bo się zasapała wchodząc na III piętro i musi odpocząć. Przyniosłam, podstawiłam, odpoczywała przy drzwiach wejściowych kwadrans, podczas którego ustaliłyśmy grafik. Wyszła. Następnego dnia zadzwoniła, że jednak jej nie pasuje ta lokalizacja i żeby dzwonić do Fundacji o wyznaczenie innej opiekunki.
Mhm – pomyślałam. Nie dziwię się. Skoro ona sama ma trudności z wejściem na III piętro – jak wejdzie np. z zakupami?
Druga pani też była po 70tce, ale szczupła i poruszała się nieco sprawniej. Podjęła się pracować u nas. Jednak po przyniesieniu zakupów też musiała jakiś czas odpoczywać.
Zapytałam któregoś dnia delikatnie, czy w Fundacji pracują też młode opiekunki?
- Nie. Tylko emerytki – odpowiedziała – takie, które mają najniższe emerytury (siedemset z kawałkiem) i potrzebują dorobić.
Mhm – pomyślałam. Kobity jadące na tym samym wózku co ja. Sprawność i kondycja mniej więcej taka jak moja, czyli same potrzebują pomocy, ale że emerytura starcza tylko na opłaty – trzeba robić dobrą minę do złej gry i pracować.
Coś tam babci ugotowała, nabrudziła w kuchni, zostawiła pomieszczenie do sprzątnięcia, bo wspólnie użytkowane i poszła. A że gotowała babci tak, że cukier we krwi jej skakał i dyskomfort w jamie brzusznej dawał znać, to babcia po miesiącu ją odprawiła. I powiedziała, że w dupie z taką pomocą!
Cdn.
P.S.
http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/43322,opiekunki-starszych-osob-same-wymagaja-opieki,id,t.html
„Jak mówi pani Stanisława, której pomaga już dwudziesta ósma opiekunka, pracy tej podejmują się nierzadko osoby, które same są niepełnosprawne i mają kłopoty z opieką nad chorym
- Do mojej siostry przychodziła na trzecie piętro opiekunka o kulach i po amputacji piersi! - twierdzi pani Stanisława. - Mną opiekowała się kobieta, która dobrze nie słyszała.”
Inne tematy w dziale Rozmaitości