Halo Halo
308
BLOG

Ambiwalencja Obamy i ambitendencja Dudy

Halo Halo Polityka Obserwuj notkę 1

Obejrzałam dziś konferencję Dudy i Obamy po prywatnej rozmowie związanej ze szczytem NATO.

Zwróciłam jak zwykle uwagę na ‘rozmowę ciał’ obu panów. Generalnie nie trzeba przywiązywać zbytniej uwagi do tego co politycy mówią, bo najczęściej jedno mówią dla nas, a drugie za naszymi plecami. Więcej powie nam ich mowa ciała, bo komunikat pozawerbalny to 93 % przekazu.

(No chyba, że ktoś się specjalnie szkolił i potrafi oszukiwać mową ciała)

Gesty Obamy mówiły o jego ambiwalencji. Gesty Dudy – o jego ambitendencji.

Ambiwalencja – sprzeczność uczuć

Ambitendencja – sprzeczność dążeń

Czyli jest to jednoczesne występowanie sprzecznych uczuć, lub sprzecznych dążeń w jakimś obszarze myśli. Objawy te występują zarówno u zdrowych jak i chorych, tylko deczko rózni się kontekst u jednych i drugich. ;)

Przechodzę do krótkiego fragmentu tych pieszczot, gdy prezydenci schodzili z piedestałów po swoich mowach.

Obama przykleił się do łopatki Dudy. Trzyma i trzyma… trochę odpuszcza, poklepuje, potem znowu się klei…

Duda trochę zażenowany, że ten się tak długo klei, złapał go za nerkę…

Z mowy ciała Obamy odczytuję niepewność wobec nas - Polski jako partnera. Niby chce pokazać, że jesteśmy kumplami, czyli sojusznikami, poklepuje, ale w sumie nie wie do końca co o tym sądzić. Trzyma łopatkę Dudy i trzyma, zastanawia się… oczywiście jego podświadomość się zastanawia. Targają podświadomością sprzeczne uczucia – niby nas lubi, ale chyba trochę nie, trochę się boi, że się poślizgnie jak nam zaufa, jednak prezydent mocarstwa nie powinien się bać, no to znów poklepuje… Rozterki, sprzeczne uczucia w podświadomości buszują.

A tym czasem Dudy podświadomość wyraźnie nie kuma co jest grane. Czy Obama przytłoczony wydarzeniami w Dallas potrzebuje wsparcia, przytulenia? Trzymać go za tą nerkę, czy nie trzymać? Jak długo? Może już puścić? Nie no. Znowu się Barack klei, to trzeba znów go za nerkę złapać. Buszujące rozterki, sprzeczne dążenia wobec pogłaskiwania po nerce wypływają z podświadomości…

Śmiesznie wyglądały te krótkie chwile. :)

Potem w TVP Info komentowali, że naszym największym sojusznikiem związanym ze szczytem są USA. Bo Niemcy to to i tamto… A na Amerykańców możemy liczyć itepe itede.

Oj, ja bym tak za bardzo nie liczyła.

Widać, że Obama jest manipulowany i napuszczany na nas za plecami, a że sam za dużo własnego rozumu nie ma, to nie wie co sądzić. Jedyne pocieszenie, że niedługo ustępuje. Co dalej będzie – jeden Pan Bóg wie.

Natomiast ja bym „najlepszych przyjaciół” szukała w tych niepozornych, innych krajach, z których przylecieli delegaci i pokazywali mową ciała na inauguracji swoje intencje. Ależ tam było pieszczot na podium. Pogłaskiwania, poklepywania, macania, przytulania, całowania…

Na marginesie: Kryste, jak dobrze, że ja nie jestem politykiem. Chyba bym umarła od takich zbiorowych orgii przed kamerami. Mięśnie odpadłyby mi od kości, jakby mnie tak wymacało dwustu delegatów jak dziś Dudę. Tak, tak. Wszystko widziałam! :)

Ale wracając do meritum, to wyraźnie było widać szczerość i nieszczerość w mowach ciał delegatów, choć wszyscy się pieszczotali z Dudą i sekretarzem generalnym. I powiedziałabym w kim upatrywać sojusznika, ale polscy reporterzy zapowiadający każdego kolejnego gościa czasem przysypiali i nie tłumaczyli na polski. Więc nie powiem, bo nie wiem. Mogę tylko wskazać palcem z widzenia.

O taką dobrą zmianę Kurski zrobił w TV.

Ła ha ha…! :DD

 

Halo
O mnie Halo

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka