Jozef- Londyn Jozef- Londyn
18
BLOG

Moskwa grzeje czołgi. Czas zorganizować "kontrmanewry"

Jozef- Londyn Jozef- Londyn Polityka Obserwuj notkę 0

We wrześniu mają się odobyć u naszych wschodnich granic manewry i istnieje duże prawdopodobieństwo, iż nie będą to tylko manewry, lecz armia napastnicza. Tak wieszczą specjaliści od geopolityki.

image


Jak uczy doświadczenie najczarniejsze koszmary senne mają tę wadę, iż często się spełniają, zwłaszcza w sytuacji gdy nad naszymi głowami gromadzą się chmury i zaczynają krążyć sępy.

Gdyby nie daj Boże coś się zaczęło, to dogadane jest tak, że armie sojusznicze mają ruszyć nam z pomocą w ciągu 120 dni, a w najgorszym przypadku 270 dni czyli po 9 miesiącach. Dobra i psu mucha (we Wrześniu mieli być u nas po 14 dniach i było, jak było), ale czy po 4 miesiącach (wersja szybkiej odsieczy), będzie jeszcze w Polsce co zbierać. O to niechybnie modlą się niektórzy do Opatrzności Bożej, więc jest nadzieja. Panowie Specjaliści przewidują, iż gdyby nasza armia jak tego oczekują sojusznicy stanęła sama do Moskala, to straty wyniosłyby do 80% żołnierzy i sprzętu, a oprócz tego zniszczyli by nam miasta, mosty, magazyny, elektrownie i wielu, wielu ludzi by nie przeżyło. Specjaliści od geopolityki nie wieszczą, co by było gdyby polska armia nie walczyła.

Oczywistym jest, iż do czasu owych „manewrów wrześniowych” nasza armia nie przeistoczy się nagle w samodzielną i niepokonaną, ale warto byłoby podjąć kroki, które doraźnie oddalą niebezpieczeństwo ruszenia rosyjskich pułków i dywizji pancernych na zachód, na nasz kraj i na „Pribałtykę” i tu widzę rolę polskiej dyplomacji, tej cywilnej i tej wojskowej.

Otóż, w czasach historycznych, gdy podobne manewry odbywały się u naszych zachodnich granic - w byłym NRD-ówku - to równolegle do koncentracji armii Układu Warszawskiego, po drugiej stronie granicy były skoncentrowane jednostki natowskie o odpowiedniej sile ognia. Jest jeszcze sporo czasu na zorganizowanie przy pomocy zainteresowanych państw i tzw., „Pribałtyki” odpowiednich manewrów (akuratnie gdy zrobią to Rosjanie i Białorusini) na tak zwanym „Przesmyku Suwalskim”.

Gdyby nasza armia (oraz armie Litwy, Łotwy i Estonii) ogłosiła manewry i służby dyplomatyczne teraz, zaraz podjęłyby starania o spowodowanie wysłania na wrześniowe manewry z każdego państwa Unii po jednym batalionie, a dyplomacja wojskowa przekonała odpowiednie służby natowskie o podobne kontyngenty z USA, Kanady, Turcji, Norwegii i Wielkiej Brytanii, to bez żadnego uszczerbku na obniżeniu zdolności obronnej jakiegokolwiek państwa NATO i Eurokołhozu, można by postawić pod bronią kilkadziesiąt tysięcy ludzi i to nie czekając 120 dni - gdyby nie daj Boże Moskwa ruszyła - ale teraz, z odpowiednim przygotowaniem logistycznym, kwaterunkowym i przede wszystkim moralnym. A swoją drogą, co stoi na przeszkodzie, aby wprowadzić nową świecką tradycję i z „ustawy” organizować kontr manewry zawsze, gdy robi to strona rosyjska. Ot tak zwyczajnie, normalnie bez pośpiechu i denerwacji.

Wątpię bardzo, czy przy tak zorganizowanej akcji ze strony Polski, Moskale ruszyliby na nas, a oprócz wszystkiego wreszcie, nasz rząd udowodniłby za co bierze pieniądze, nie tylko nam ale naszym „przyjaciołom”.

https://niepoprawni.pl/blog/apoloniusz/moskwa-grzeje-czolgi-czas-zorganizowac-kontrmanewry

Dziadek 6 -ga wnuczat

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka