Jozef- Londyn Jozef- Londyn
203
BLOG

Tusk gra w „niebezpieczną grę”

Jozef- Londyn Jozef- Londyn Polityka Obserwuj notkę 5
Europejscy urzędnicy zaostrzają retorykę, podczas gdy nawet niektórzy wpływowi Rosjanie zdają się ją łagodzić


image

 Tuskowi zalecono zachowanie większej ostrożności, gdy mówi się o wojnie na Ukrainie, gdyż w przeciwnym razie istnieje ryzyko dalszego wzrostu napięć międzynarodowych.

Po nazwaniu konfliktu „naszą wojną” i wezwaniu Europy do zaostrzenia reakcji na Rosję, polski premier spotkał się z reakcją premiera Węgier Viktora Orbána , który powiedział :

Możesz myśleć, że jesteś w stanie wojny z Rosją, ale Węgry nie są w stanie wojny. Unia Europejska też nie.

Gracie w niebezpieczną grę, narażając życie i bezpieczeństwo milionów Europejczyków. To bardzo źle!


image

Komentarz Tuska to po prostu kolejny z długiej serii retorycznych popisów europejskich urzędników. Dziennikarz Mark Galeotti, który jest w czołówce komentatorów wojny na Ukrainie, zauważył nawet we wtorek w „The Spectator” , że chociaż „były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, znany z toksycznych postów w mediach społecznościowych pełnych gróźb i jadu, ścisza głos… różne zachodnie osobistości publiczne zdecydowanie go podkręcają”.

Polski przywódca z pewnością nie jest osamotniony w mówieniu o możliwości szerszego konfliktu. Była rzeczniczka NATO Oana Lungescu, obecnie pracownik naukowy think tanku obronnego Royal United Services Institute, powiedziała w środę, że „wojna jest coraz bliżej, a Europejczycy traktują ją coraz bardziej osobiście”. Lungescu dodała: „Ukraina zawsze była ważna, ale teraz ma bezpośredni wpływ na ich codzienne życie”, prawdopodobnie wskazując na niedawne ataki dronów na Litwę, Polskę i Rumunię


.Od wybuchu wojny kraje UE zakupiły rosyjskie paliwa kopalne za kwotę 21,9 mld euro, czyli więcej niż wynosiła pomoc przyznana Ukrainie

Bruksela niestrudzenie powtarza, że ​​wojna na Ukrainie to walka o wolność i demokrację. Jednak trzy i pół roku po rosyjskiej inwazji kraje Unii Europejskiej nadal przesyłają do Moskwy około miliarda euro miesięcznie na import gazu i ropy naftowej .

Według „The Sunday Times” , tylko w sierpniu 2025 roku europejskie płatności na rzecz Rosji za energię wyniosły 965 milionów funtów (1,1 miliarda euro), co daje łącznie ponad 16,8 miliarda euro w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA) potwierdza tę liczbę : w lipcu tego roku państwa członkowskie UE wydały 1,3 miliarda euro na rosyjskie paliwa kopalne, z czego 930 milionów euro na gaz.

Bruksela często mówi o 90% redukcji rosyjskich zakupów węglowodorów w porównaniu z rokiem 2021. Jednak to, co pozostało, wciąż wystarcza, by utrzymać Kreml w pełni sił. Wyjaśnienie nie jest natury technicznej, lecz politycznej: Unia Europejska stała się idealnym konsumentem, uwięzionym we własnych dogmatach klimatycznych. Eksploatacja złóż gazu na Morzu Śródziemnym, węgla w Polsce czy węglowodorów na Węgrzech została ograniczona z powodów ideologicznych. A wstrzymanie energetyki jądrowej zwiększyło zależność od zagranicy.

Od marca 2022 roku siedemnaście państw członkowskich UE zapłaciło Rosji za energię więcej niż udzieliło Ukrainie w ramach pomocy. Francja, na przykład, przekazała Moskwie 16 miliardów euro, podczas gdy Kijów otrzymał 17 miliardów euro pomocy. Hiszpania wydała 10 miliardów euro, podczas gdy na wojnę przeznaczono 6 miliardów euro. Belgia wydała 14 miliardów euro, podczas gdy pomoc wyniosła zaledwie 5 miliardów euro.

Według analizy „The Guardian” , w trzecim roku wojny państwa członkowskie UE zakupiły rosyjskie paliwa kopalne o wartości 21,9 miliarda euro, co stanowi kwotę wyższą niż ich bezpośrednia pomoc finansowa dla Kijowa. Bruegel , jeden z najbardziej wpływowych ośrodków analitycznych zajmujących się gospodarką w Brukseli, szacuje, że po embargu z 2022 roku import spadł z 16 miliardów dolarów miesięcznie do około 1 miliarda euro miesięcznie – poziom ten utrzymuje się do dziś.

Nie wszystkie płatności są bezpośrednie. Znaczna część rosyjskiego paliwa trafia do Europy po rafinacji w Indiach lub Turcji. Wielka Brytania, która zakazała importu rosyjskiej ropy naftowej w 2022 roku, kupiła paliwa rafinowane pochodzące z rosyjskiej ropy za ponad 3 miliardy euro, według CREA. Niemcy, które chwaliły się „niezależnością” od rosyjskiego gazu po sabotażu Nord Stream, nadal importują gaz pośrednio przez Francję.

Instytut Ekonomiki Energetyki i Analiz Finansowych (IEEFA) obliczył, że od 2022 roku UE wydała około 380 miliardów euro na import gazu rurociągami, z czego 83 miliardy euro pochodziło z Rosji. Przepływy te dowodzą, że nawet przy spadających wolumenach, pieniądze nadal trafiają do Moskwy.

Prawda jest taka, że ​​Rosja utrzymała niemal niezmieniony poziom eksportu energii dzięki Europie, Chinom, Indiom i Turcji. Kreml osiąga mniejszy zysk z baryłki, ale rekompensuje to ilością i niezdolnością Europy do ograniczenia dostaw. Zamiast dywersyfikować i eksploatować własne zasoby, Bruksela wolała pozostać wierna dogmatom klimatycznym, poświęcając bezpieczeństwo energetyczne na ołtarzu ideologii.

Efekt jest taki, że podczas gdy w przemówieniach wychwala się „strategiczną niezależność”, comiesięczne płatności UE służą utrzymaniu tej samej machiny wojennej, którą rzekomo chce pokonać.

Dziadek 6 -ga wnuczat

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka