hazelhard hazelhard
29
BLOG

Rady dla Ministra Sikorskiego

hazelhard hazelhard Polityka Obserwuj notkę 10

Czy wirtualny Minister Nauki może radzić realnemu Ministrowi Spraw Zagranicznych?

Oczywiście, radzić każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej. Więc (nie zaczynamy zdania od "więc") radzę:

Kilka rzeczy jest banalnych (aczkolwiek trudnych do realizacji), jak na przykład:

 harmonijna współpraca z krajami UE,

 zgoda z wschodnimi sąsiadami,

 wypełnianie zobowiązań NATO.

Natomiast niebanalne novum jest następujące:

Krajami, do modelu których obecnie dążymy są Dania, Irlandia, albo Finlandia. Bardzo przyjemnie jest nie mieć większych zmartwień, niż kupno nowego samochodu, czy rozbudowa domku o kolejne piętro. Możemy oglądać w telewizji głodujące dzieci w Somalii, ofiary terrorystów z plemienia Tutsi, czy Hutu, okaleczane kobiety w Zairze, i nawet im wszystkim współczuć, może też wpłacić 100 Euro na cele charytatywne, ale uświadommy sobie w końcu, że jest to zwyczajna podłość, że bogaty, syty człowiek Zachodu ma w nosie nieszczęścia innych, w szczególności krajów afrykańskich. Czytamy o regionach, gdzie kilkadziesiąt procent ludzi jest nosicielami wirusa HIV, i co robimy? Kiwamy głową, robimy zatroskaną minę, i mówimy „straszne, to jest straszne". Po czym wracamy do konsumpcji kiełbasek z grillka z piwem Carlsberg.

I to bez różnicy, czy bogobojny katolik, czy profesor etyki ateistycznej...

Trzeba ten stan rzeczy zmienić...

Polska, jako biedny i zaniedbany kraj, nie jest w stanie zbawić całego świata. Ale kraj, czy region zamieszkiwany przez 2-4 miliona biednych ludzi- spokojnie.

Przede wszystkim, zlikwidowanie głodu. Załóżmy, że w takim kraju (regionie) głoduje milion ludzi. Za 1000 zł rocznie na osobę głód ten można zlikwidować. Miliard złotych na kraj typu Polska to naprawdę niewiele.

Jednak wcale nie chciałabym brać na utrzymanie biednego regionu, tylko stać się dla niego krajem partnerskim. Co takie partnerstwo by znaczyło:

 Polska zaoferowałaby:

 gotowość kupna produktów Biednego Kraju (BK), głównie żywnościowych (należałoby przekonać UE, aby nam na to pozwoliła!!!)

 wysłanie kilku (kilkunastu) tysięcy nauczycieli, lekarzy, inżynierów, piosenkarzy, aktorów do BK, aby tam stworzyli centra wiedzy i kultury zachodniej,

 daleko idące ułatwienia w tworzeniu spółek polsko-BK-owskich,

 wakacje w Polsce połączone z nauką angielskiego, matematyki, itp.

 BK zaoferowałby: 

 wspaniałe wakacje dla dorosłych i młodzieży,

 stworzenie centrów kultury BK w każdym większym mieście w Polsce,

itd.

Utopia? Może tak, może nie. Na razie arogancja bogatych krajów w stosunku do tych biednych uniemożliwia jakiekolwiek zmiany.

Problem do rozwiązania jest nieco podobny do tego, z którym boryka się Brazylia. W tym bogatym kraju 40% ludzi żyje w skrajnym ubóstwie w tzw., „favelas", koszmarnych slumsach, skąd smród czuje się na kilometr (wiem, bo tam byłem). Dzieci tam nie chodzą do żadnych szkół, bo kilka prób zakończyło się zabójstwami nauczycieli. Policjanci do środka faveli nie wchodzą, bo też się boją.

I Brazylijczycy nie mają żadnego pomysłu, jak te slumsy i ogromną biedę zlikwidować. Pieniędzy na to mieliby aż nadto, ale tak na dobrą sprawę, jedyną metodą byłoby karne zabieranie dzieci zaraz po urodzeniu i umieszczanie ich w rodzinach zastępczych, oraz czekanie na wymarcie pozostałych mieszkańców faveli (średnia długość życia to 30 lat!).

W przypadku BK i Polski żadne takie rozwiązania nie wchodzą w rachubę. Dlatego nie jest wykluczone, że polskie centra kultury i nauki musiałyby być chronione przez naszych komandosów!!!

Czy nasza obecność w BK coś by dała?

Wierzę, że jednak tak. I to nie tylko mieszkańcom BK, którzy by dostali od nas edukację, opiekę medyczną, rozrywkę, ale i dla mieszkańców Polski, którzy by zaczęli rozumieć świat nie tylko przez pryzmat swojego kieliszka.

Pamiętam jednak scenkę z filmu o obozie uchodźców. Polscy żołnierze kopali rowy, żeby zapewnić wszystkim wodę, a Murzyni siedzieli i patrzyli. Takie partnerstwo jest oczywiście do bani... Dlatego  „rzucam" pomysł  poszukiwania biednego kraju, czy regionu, do nawiązania współpracy, ale zdaę sobie sprawę, że „łatwo nie będzie". 

A na zakończenie jeszcze jedno: Afryka to wielkie źródło energii słonecznej. Warto być tam przed Chińczykami. 

 

 

hazelhard
O mnie hazelhard

przeprowadzam wirtualna sanacje polskiej nauki Every day I get up and look through the Forbes list of the richest people in America. If I'm not there, I go to work. (Robert Orben) When you reach for the stars you may not quite get one, but you won't come up with a handful of mud either (Leo Burnett).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka