Spróbujemy dotknąć niektórych zagadnień, wydaje się istotnych dla polityki historycznej idąc od najpłytszego poziomu naszej refleksji, poczynając od rzeczy najprostszych.
OPIS HISTORYCZNY
Wydaje się, że podstawowym zadaniem historyków i pasjonatów historii jest proste odtworzenie wydarzeń z przeszłości.
Temu ma służyć nagromadzony przez nich warsztat historyczny, w tym celu czytają książki, kończą studia, później przez całe niemal życie zabiegają o możliwość docierania do różnorakich źródeł.
Dopiero później następuje interpretacja wymowy, znaczenia i nauki płynącej z tych wydarzeń.
Wydarzenia nie są zawieszone w próżni, ale mają swoje miejsce w konkretnej rzeczywistości.
Właśnie opisowi tej rzeczywistości pragniemy się przyjrzeć.
Zachodzi bowiem niebezpieczeństwo, że warsztat historyczny nie pokaże, nie opisze dostatecznie rzeczywistości, w której następnie pojawiają się przywoływane wydarzenia historyczne.
Już dzisiaj łapiemy się na tym, że nasze dzieci nie znały realiów PRL-u i nie mogą zrozumieć jakie znaczenie dla tamtego pokolenia miał wyjazd na Zachód, posiadanie płyty Beatles-ów, wujka w NRF lub kilku dolarów na zakupy z Pewex-u.
A bez tego trudno zrozumieć sprzeciw społeczny tamtych czasów, znaczenie papieża z Polski, czy sukces sierpnia 1980r.
Realia podstawowe.
Podstawową, acz niezmiernie istotną rzeczą w warsztacie historycznym jest krótki, prosty i sensowny opis podstawowych realiów życia tamtych czasów, czyli:
- jak i gdzie spano,
- jak się odżywiano,
- jak załatwiano potrzeby fizjologiczne,
- jak ogrzewano,
- jak się poruszano, podróżowano i transportowano,
- jak utrzymywano czystość,
- za co pracowano, ile zarabiano - ile dni pracy kosztował koń, tarcza lub wieś,
- jak i kto się leczył - jaki był los tych bez lekarza i tych bez pracy,
- gdzie były najcenniejsze i strategiczne bogactwa,
- jak wyglądało zorganizowanie ludzi we wsie i miasta,
- jak wyglądało zorganizowanie ludzi wojsko,
- jak budowano (drogi, szalety lub mosty),
- jaki wysiłek był konieczny do budowy domu,
- ile trwał i jak wyglądał przejazd z jednego na drugi kraniec państwa,
- co oznaczało nie mieć pieniędzy, rodziców, być chorym, kalekim lub pójść do wojska, itp.
Historyk pisze, że małżeństwo króla było poprawne, a nawet udane.
Fakt, że król zdradził królową zdaje się wstępnie zaprzeczać tej tezie.
Zagłębiamy się zatem, w opis historyczny, który ukazuje, że w tamtych czasach:
- wierność nie istniała;
- cudzołóstwo w różnych konfiguracjach należało do kultury dworu;
- na dworze króla prawie nie było mężczyzn, za to było 200 wolnych kobiet (dwórek) podległych władcy, z których każda miała oczywiste potrzeby seksualne; zdolnych do ich zaspokojenia był król i może jeszcze pięciu innych dworzan;
- królowa matka nie dopuszczała zmarłego ojca omawianego króla do łoża, bo była chora wenerycznie, a ponadto król-ojciec był impotentem;
- w stolicy pieniądze na zaspokajanie bieżących potrzeb życia miała: rodzina króla, paru urzędników na dworze; wszyscy inni nasycali się czasowo jeżeli coś zarobili lub ukradli (w warunkach miejskich człowiek bez pieniędzy był nikim, można było go sprzedać);
- urzędy były wprost wyrywane przez, co silniejszych śmiałków;
- uśmiercenie króla lub królowej było praktyką;
- życie elit sprowadzało się do spełniania zachcianek najniższego rzędu z równoczesną walką o przetrwanie, o zachowanie zdobytego już majątku;
- tysiącami posyłanych na śmierć żołnierzy prowadzone wojny, były kaprysem panujących;
kaprysem pobudzonym urażoną ambicją lub przelewaniem dóbr;
- dzieci dworu, które zdążyły przyjść na świat – w tym nasz król – były kalekie (z natury) pod względem wewnętrznym: moralnym, duchowym i osobowym;
- mającemu pieczę nad ich wychowaniem zakonnikowi, nie udało się sprostać wszelkim rodzajom patologii panującym na dworze;
- środowisko było biegunowo odległe od wykształcenia w sobie przestrzeni przyjaznej dla małżeństw;
- itp., itd.;
Wniosek:
- małżeństwo króla, jak twierdzi nasz historyk nie tylko nie było udane, czy poprawne, ale NIE ZAISTNIAŁO w ogóle(!) – bo nie mogło. Był to jakiś paranoiczny twór, który historia nazywała „małżeństwem króla”.
Innymi słowy: prozaiczne REALIA życia danego okresu.
Sam opis prozaicznych realiów szalenie wiele tłumaczy, potrafi niezmiernie dużo opowiedzieć, wywnioskować, odsłonić i nauczyć, by móc potem wykluczyć błędne odczytywanie przebiegu i sensu zdarzeń.
Unikatowy charakter miejsc, kultur, koszt drużyny króla lub studiów zagranicznych, prędkość dyslokacji wojsk zaciężnych lub prędkość posłańca, dostępność wykształcenia, liczba osób w państwie potrafiących czytać, pisać, liczyć i posługiwać się językami obcymi, sposób i specyfika osób zarządzających państwem, różnice technologiczne, logistyczne, urbanizacyjne, skala i czasokres obecności obcych na ziemiach polskich – wszystko to na tyle dużo mówi, iż sprawia, że w wielu wypadkach wydarzenia historyczne dotychczas niezrozumiałe stają się oczywiste.
Odsłaniając realia życia danej epoki można wiele rzeczy pokazać niczego nie tłumacząc - sam obraz wiele wyjaśnia.
Atlas historyczny znany jest każdemu, kto uczył się historii w szkole.
Pozwalał wnioskować ile lat Gdańsk był w granicach Polski, która z granic Rzeczypospolitej na przestrzeni wieków była najspokojniejsza, ile lat w swojej historii Polska była większa od 300 tys. km², ile kilometrów dzieliło Kraków od Nowogrodu Wielkiego lub ile razy Polacy zdobyli Berlin.
Geografia kształtuje wydarzenia - mapy mówią, co było, jest lub może być czyje, co może się wydarzyć w przyszłości i dlaczego.
Z opracowań i wykładów historycznych szeroko znamy jak walczono, kto dowodził, kto poległ, co zdobyto, co utracono lub jakie lądy odkryto.
Opis realiów pozostawiono nauce historii w szkole podstawowej lub dociekaniom pasjonatów przedmiotu.
W rezultacie doprowadzono do sytuacji, w której aby wykład historyczny nie pozostał mglisty, dzisiejszy historyk musi odwołać się do prostego opisu realiów życia danej epoki właśnie.
Najprostszy przykład opisu:
- u początków polskiej państwowości poza klerem Kościoła Rzymskokatolickiego nikt inny czytać i pisać nie umiał;
Wiedzieli państwo ?
Myślę, że poza pasjonatami - nie.
Co w/w opis nam mówi ?
- cała cywilizacja przechodzi – bo musi - przez kler (nauka, budowle, maszyny, drogi, księgowość, obronność, metody gospodarowania, poziom kultury duchowej i materialnej);
- cała dyplomacja też (zdolność poruszania się w świecie, znajomość języków, formułowanie opinii, międzynarodowe obycie, rozumienie ówczesnego świata, znajomość władców, królów, papieży, napływ budowniczych, rycerzy, kupców, pisma, traktaty, korespondencja);
- cała formacja państwa też (wykreowanie i umocnienie pozycji panującego, Polska staje się częścią cywilizacyjnego świata o dobrych stosunkach i świetnej pozycji);
- kler nie zatracił Polski, nie wydawał na łup Polaków (a mógł bez wysiłku);
Statystyki.
Również podstawowe i zasadnicze statystyki potrafią powiedzieć bardzo wiele.
Unikat stanowią te opracowania historyczne, w których można znaleźć przegląd całościowo i przejrzyście ujętych owych statystyk, istotnych dla omawianych zagadnień historycznych.
Najprostszy przykład statystyki:
- u początków swojej państwowości Polska liczy ok. 1 mln mieszkańców, Ruś 5-6 mln, Rzesza Niemiecka 3-4 mln, Francja 5-7 mln.
Wiedzieli państwo ?
Myślę, że również poza pasjonatami - nie.
Co w/w opis nam mówi ?
Podstawowe rzeczy:
- sąsiedzi Polski byli liczniejsi → zmuszeni utrzymać: wykarmić, dać schronienie, obronić i wspierać rozwój cywilizacyjny 3 do 7 raza więcej dusz niż my → byli silniejsi, mieli innej skali ambicje, byli bardziej rozwinięci od nas, na znacznie wyższym poziomie cywilizacyjnym, gęstszym zaludnieniu (życie, infrastruktura, znaczenie grodu liczącego 500 mieszkańców jest zgoła inne niż życie wielomilionowej metropolii, np. ówczesnego Bagdadu);
- ich językiem – również piśmiennictwem = poziomem nauki, inteligencją, zdolnością dyplomacji, zdolnością zawierania traktatów - władało 3 do 7 raza więcej ludzi od nas;
- na nagromadzone bogactwa składały się dobra 3 do 7 raza więcej ludzi od nas;
- rezerwy osobowe wojska, rzesz pracowników, rzemieślników, rolników wynosiły 3 do 7 raza więcej od nas;
- horyzont sprawowanej władzy był 3 do 7 krotnością skali;
- status międzynarodowy Polski, a jej sąsiadów był przepaścią - ziemie polskie znajdowały się na głębokiej peryferii ówczesnego świata;
- na Polaków czyhało ustawiczne zagrożenie zewnętrzne - stanowiliśmy rezerwuar niewolników, w oczach przybyszów nasze ziemie – nieprzebyte puszcze - dziewiczo leżały odłogiem;
- atak Polaków na sąsiadów, na ich cesarza graniczył z szaleństwem (Mieszko II - 1028);
- itp., itd.
Statystyki nie mogą zasłonić całości obrazu historycznego i nie zawsze go tłumaczą, ale są szalenie pomocne uzupełniając ten obraz.
Statystyki ogromnie wiele mówią.
Ze statystyk można zrozumieć zwycięstwo Polaków nad Sowietami w 1920r lub przerazić się podejściem Polaków do wojny w 1939r.
Statystyka mówiąc, np., że to, co się wydarzyło nie miało prawa się wydarzyć, pomoże nam w motywacji, by zagłębiać się w arkana historii.
Historyk winien mieć trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość.
Podpowiada ono, że cudów i objawień w historii jest niewiele i w patrzeniu na historię należy się ich wystrzegać.
Palec Boży nigdy nie znajduje się w cudownościach, ale w posłuszeństwie, upokorzeniu, czy prozaicznym podejmowaniu wyzwań.
Trzeba mieć dużo doświadczenia, by poszukiwać statystyk istotnych.
Trzeba mieć dar rozróżniania, by odczytywać hierarchię statystyk – jakie statystyki są ważniejsze od innych.
Realia wyższe.
Opis historyczny winien obejmować zespół zagadnień związanych z realiami wyższego rzędu, których opis wymaga znajomości, np. powiązań i wysiłku prawidłowego wnioskowania.
Historyk coraz częściej winien nie tylko odnotować fakt, ż NN. był kasztelanem, chłopem lub generałem LWP (Ludowego Wojska Polskiego), ale
- kim należało być, by zostać w/w generałem;
- ile należało mieć, by być kasztelanem, wójtem, kasztelanem, biskupem;
- jaki był poziom wiedzy i jaki sekrety znał chłop, jakie hetman, a jakie kanclerz.
W tym punkcie opis historyczny winien ukazywać prosto, przejrzyście i prawdziwie, z kim lub z jaką sytuacją, występującą w historii mamy do czynienia.
Najprostszy przykład opisu realiów wyższych:
- armia regularna by pokonać drugą armię regularną musi mieć przewagę 3:1; by pokonać partyzantów musi mieć przewagę 20:1;
- LWP (Ludowe Wojsko Polskie) – formacja zbrojna założona przez ZSRS – wroga Polski;
do 1956r - 80% kadry generalskiej LWP stanowili Rosjanie; w okresie późniejszym wysocy oficerowie LWP (Polak) z reguły kończyli Akademię Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRS, im. K. Woroszyłowa w Moskwie i nie mogli wyjechać za granicę; niższa kadra oficerska z trudem legitymowała się posiadaniem matur;
- w tym okresie przeciętny biskup Kościoła Katolickiego, znał 3 ~ 5 języków obcych, odwiedził podstawowe kraje Europy (Zachód) i miał doktorat rzetelnej uczelni zagranicznej;
Wiedzieli państwo ?
Myślę, że niektórzy - tak.
Co to nam mówi ?
„LWP było, daleko więcej niż SB i całe MSW zlojalizowanym wobec Moskwy elementem władzy Rosjan w Polsce.”
[dr hab. Cenckiewicz Sławomir]
Resztę pozostawiam wnioskowaniu Czytelnika.
Kto jest kto – kto jest kim (who is who).
Zasadniczy problem dzisiejszej polityki historycznej.
Tu znajduje się podstawowy zasób wiedzy otwierający trafne lub w ogóle rozumienie większości wydarzeń zachodzących w historii.
Dane osobowe, teczki, informacje z służb wywiadowczych, kontrwywiadowczych, ambasad, przedstawicielstw, z „białego wywiadu” = pism, korespondencji, tekstów wystąpień, narad, not, wydań prasy, audycji radia danego okresu – mogą stanowić źródła, bez których historię można odczytywać zupełnie błędnie.
Teczki ukazują podwójne życie osób publicznych.
Po ewentualnym wyborze, osoby te, sprawują swoje urzędy, prowadzą politykę brzemienną dla całego narodu lub pracę naukową – nie wg patriotyzmu, racji stanu Rzeczypospolitej, ale wg tych teczek, tzn. ich działalność łączy się i pasuje dość dokładnie z opisem tych osób zawartym w teczkach. Jeżeli ktoś kłamał, ktoś ustawicznie zdradzał, donosił, oszukiwał, kradł, to będzie to robił dalej.
Jeżeli ktoś jest wewnętrznie złamany lub zepsuty, to taki pozostanie.
Potrzeba cudu nawrócenia, a temu funkcje publiczne nie sprzyjają.
W opisie historycznym brakuje zatem, podstawowych, zwięzłych informacji: kto kim był lub kto kim jest, kto komu służył i dlaczego, na co miał apetyt lub aspiracje.
„Wielka księga patriotów polskich”stanowi publikację ujmującą zagadnienie bardzo wycinkowo.
Dziś, by dotrzeć do danych o ludziach mających – przynajmniej elementarny – wpływ na nasze dzieje musimy uciekać się do opasłych materiałów źródłowych nagromadzonych w różnych miejscach na ziemi lub do wiedzy i prac osamotnionych pasjonatów.
Domagają się oni – jako głos wołającego na puszczy – uczciwości w szukaniu odpowiedzi na elementarne pytania i kwestie dotyczące osób.
Pasjonaci ci, płacą niejednokrotnie ogromną cenę osobistą za swoją pracę.
Jeden z polskich historyków spostrzegł, że w życiorysie byłego prezydenta RP lub bohatera Powstania Warszawskiego, coś nie gra.
Zamiast spodziewanego nalotu armii historyków na materiały źródłowe, sam stał się ofiarą nalotu na siebie samego.
Służba celna lub wojska saperskie znalazłszy lub otrzymawszy odpowiednie informacje rozbierają podejrzany pojazd do śrubki, by znaleźć kontrabandę lub przeczesują budynek w poszukiwaniu zagrożenia, by być pewnym bezpieczeństwa ludzi.
Nasza polityka historyczna tu najwyraźniej kuleje i to u samej zasady jej uprawiania.
===========================================================
cdn.
Inne tematy w dziale Kultura