Rolex Rolex
107
BLOG

Z UŁAŃSKĄ FANTAZJĄ ALE OSZCZĘDNIE!

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 42

 

Strasznie poruszyła mnie informacja, że oryginał naszego Prokuratora generalnego, uzbrojony w oryginał naszego Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, wybiera się do Moskwy w celu odebrania stenogramów rozmów, a być może nawet wyżebrania u generał Anodiny kopii zapisów rozmów z kokpitu rządowego TU-154.

Dlatego jeszcze raz na ten własnie temat. Celem, prawda, doprecyzowania stanowiska, bo koncyliacyjny jestem.

Powódź szaleje i każdy grosz lepiej przekazać powodzianom, zaprawdę powiadam Wam, dlatego chciałem poddać pod uwagę premiera rządu, by oryginałów do Moskwy jednak nie wysyłał. To kosztuje, to po pierwsze.

Po drugie, znamy przyczyny katastrofy, bo zostały nam one objaśnione już 10 kwietnia, kiedy to w obecności mediów pułkownik Putin przesłuchał na powyższą okoliczność swoich podwładnych Siergieja Shoigu, Georgia Poltawczenkę i Igora Lewitina.

Wszystko zostało wyjaśnione, a pewne kwestie pan Putin kazał powtórzyć podwładnym dwukrotnie, żeby im się wszystkim wryło w ryło.

Przypomnijmy:

Minister Sergei Shoigu: Panie Premierze, o 10:50, samolot TU-154 lecący z Warszawy do Smoleńska zniknął z radarów w czasie podchodzenia do lądowania na Lotnisku Północnym w Smoleńsku. Samolot rozbił się w lesie 300 metrów od pasa startowego. O 10:51 na miejsce katastrofy zostały wysłane 3 brygady straży pożarnej.

Wszystko jest! Godzina, potwierdzona zniknęciem z radarów, wyjazd straży pożarnej i ta rozczulająca troska i zakłopotanie ministra, który – jak donoszą agencje, w drodze do Smoleńska miał nawet groźny wypadek drogowy.

Przedstawiciel Miedwiediewa Georgy Poltawczenko: Zgadza się, panie premierze. Gubernator Sergei Antufyev, ja i członkowie delegacji czekaliśmy na ten samolot. Kontroler lotów podszedł do nas i powiedział, że warunki pogodowe są bardzo złe, i mogę potwierdzić, że tak było. Moim zdaniem widoczność była nawet mniejsza niż 400 metrów. Było to ok. 10:30. Widoczność wynosiła ok. 100-150 metrów, mgła była bardzo gęsta. Kontroler powiedział nam, że zasugerował polskiej załodze lot na inne lotnisko, były trzy opcje ? Mińsk, Witebsk i Moskwa. Kontroler powiedział, że ponieważ mają wystarczająco paliwa, załoga zdecydowała się kontynuować lot do Smoleńska, przyjrzeć się warunkom a potem podjąć decyzję. Kontrolerzy informowali, że załoga była zdecydowana na lądowanie. Prawie nie słyszeliśmy zbliżającego się samolotu, nie słyszeliśmy silników. Potem usłyszeliśmy dziwny dźwięk, który nie brzmiał jak uderzenie. A potem powiedziano nam, że samolot się rozbił. Byliśmy na miejscu katastrofy dosłownie po trzech minutach.

Premier Władimir Putin: Byliście na miejscu katastrofy w ciągu trzech minut?

Przedstawiciel Miedwiediewa Georgy Poltawczenko: W ciągu trzech minut.

Czyli wiemy, że najwyżsi ranga dostojnicy dotruchtali na miejsce katastrofy już o 10:54 przepytując skrupulatnie kontrolerów lotu na okoliczność przykrego zdarzenia w przerwie na papierosa. A nie, przepraszam, to nadinterpretacja, to kontroler lotu wyszedł o 10: 30 na papierosa i poskarżył się na ułańską fantazję polskich lotników panu ministrowi. Pewnie potem zaklął szpetnie, a może i splunął. I wytarł butem. I szurało o beton, bo wypucowany był. Beton, nie but. I pomyślał, że jeszcze ten pieprzony samolot się rozbije i on może już iść do domu, bo w tym lesie nie będą zawodzić nad tym nie-wiadomo-kogo pomnikiem, jak tylu ważnych gości nie doleci.

Wszystko wiemy i dlatego żadne kopie nie są nam do niczego potrzebne, a jeżeli już urzędnika państwowego świerzbi, żeby do odpowiedniej szuflady włożyć kawałek taśmy magnetycznej z nagranymi głosami polskich pilotów, szumami kokpitu, głosem polskiego prezydenta, generała Błasika, Anny Walentynowicz czy prezesa Kurtyki; taśmy do której będzie mógł przykleić taką żółtą kartkę informacyjną: „od mme Anodiny. From Russia with Love”, to już podpowiadam: nigdzie nie trzeba latać i czasu potrzebnego tu w kraju mitrężyć.

Voila:

Gen. Błasik -http://www.youtube.com/watch?v=x6ZWnpj9Rvw&feature=related

Prez. Kaczyński - http://www.youtube.com/watch?v=Q0h7HOcvXQw&feature=related

Anna Walentynowicz - http://www.youtube.com/watch?v=lDYyUp9z7Ps

Prezes Kurtyka - http://www.youtube.com/watch?v=1Cf1L4noCrA

Głosy z kokpitu: http://www.youtube.com/watch?v=S85zC0hp15w&feature=related

Szumy można sobie na ulicy nagrać. Komórką.

Jedyne, co polski urzędnik może jeszcze potrzebować, to odpowiedni edytor audio. Nie będę tutaj zachwalał, proszę drogiego urzędnika o wguglanie:

„Freeware audio editor”. Bez cudzysłowia znaczy. I potem można sobie dokładnie dowolnie wymieszać zapodane powyżej ścieżki dźwiękowe. Pełna dowolność, trzeba tylko pamiętać, że głosy muszą być osób z listy pasażerów; żadnych śmichów-chichów, Myszek Miki, bo to by niepoważnie wyglądało!

No! Do roboty!

Jak dla mnie to cool i git, wszystko mi jedno, czy posklejają to w Moskwie, w laboratorium, dajmy na to, Mosfilmu, czy w Polsce w ministerstwie na PC-ie.

Cyfrowy plik audio w dowolnym formacie przegrany na taśmę magnetyczną będzie tak samo oryginalny, wsio rawno, z Moskwy czy Warszawy. „Brak śladów ingerencji w zapis”.

A o to właśnie chodzi. O ten brak.

Pozdrawiam

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Polityka