Rolex Rolex
3722
BLOG

MUCH ADO ABOUT NOTHING*

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 101

 

Nie powinno się pisać notek o niczym, i ja tej zasady się trzymam, a w zasadzie się tej zasady zasadniczo trzymałem do dzisiaj, bo dzisiaj muszę o niczym. Tytuł jest angielski, bo ostatnio jeden z wybitnych protoplastów nowoczesnych blogerów, czyli dziennikarz, dał tytuł po angielsku, więc ja niczym Jan Himilsbach w ramach rewanżu, tyle że bez błędów i w związku z treścią wpisu.

Co to jest to „nic”? Jeden powie, że „nic” to drugi człon alternatywy w zasadzie niesprzeczności, inny że pół litra we dwóch to jest „nic”, bo to zależy do punktu widzenia, środowiska, a czasami od katalogu wyznawanych wartości.

Ja na przykład, z mojej perspektywy, twierdzę, że moi rodacy w kraju najczęściej zajmują się „niczym”, kiedy mają wolny czas i patrzą w okno telewizora, bo kiedy pracują, to zajmują się ciężką robotą, z której dopiero nic nie wynika jako skutek dalszy, skoro największa część owoców ich pracy idzie na produkowanie odcinka autostrady A2 Stryków-Konotopa, czyli na „nic”, bo tam nic nie ma, w sensie, że nie ma tego na co poszły ich pieniądze.

No ale wydawanie pieniędzy na „nic”, to już trochę osobiste zmartwienie moich rodaków; robią co lubią.

Ktoś powie: „przecież tyle się buduje!” No niby trochę się buduje, ale musimy być ostrożni, bo najwięcej to się budowało w czasie pierwszej pięciolatki w związku sowieckim, i z wielkiego budowania się też wzięła Nowa Huta. Nic nie mam do Nowej Huty, skoro już stoi, ale sam pomysł budowania Nowej Huty sto kilometrów od kopalń, jeśli można było postawić Nową Hutę kilometr od kopalń, jak gdyby w założeniu zakładał coś innego, niż mówił że zakładał.

Buduje się, żeby było na Euro, ale to znowu „na nic”, bo przy tym stanie zaawansowania projektów i tak napiszą na Zachodzie, wobec którego Donald Tusk i jego koledzy z przedszkola wykazują tę typową mentalność trapionego kompleksami prowincjusza (zresztą akurat w ich przypadku słuszną), że w Polsce infrastruktura jest w stanie opłakanym, bo jest.

Jak się ze względu na Euro, kompleksy i chęć napchania kasy za wykonawstwo kumplom (patrz zabiegi koło „ austriackiej wzjatki”) płaci za kilometr autostrady więcej niż trzeba zapłacić za kilometr tunelu w Alpach, a jeszcze się dostaje nie autostradę, ale produkt autostradopodobny, który się rozpadnie zanim upłynie dekada, to znowu wychodzi na to, że będzie „nic”.

 

Nie wiem, czy taki przeciętny zjadacz TVN-u przejmuje się kruchością konstrukcji autostradowych; pewnie nie, bo skoro wchłonął bez popychania paluchem głębiej w gardło, że konstrukcje duraluminiowe zachowują się podczas ślizgu po błocie jak ciepłe masło na kanapce, więc cały świat dla zjadacza TVN-u musi wyglądał trochę mniej stabilnie niż w rzeczywistości wygląda.

Ktoś powie: no tak, ale „chiński smok” Grabarczyka za to „nic” nic też nie wziął, więc w czym problem? Ano problem w tym, że państwo wykonało (i wydało) masę pieniędzy na przygotowanie różnych studiów wykonalności projektu, za sam projekt, i zapłaciło kilku szczęśliwym ludziom odszkodowania z tytułu wywłaszczenia, i ta inwestycja powinna się zwrócić w rozsądnym czasie, w formie usprawnienia infrastruktury, co przyspiesza rozwój gospodarczy, to każdy wie.

Dlatego strata czasu, zwielokrotniona stanem wiecznego rozkopania, powinna być zrekompensowana, to znaczy wycofujący się wykonawca powinien wpłacić zabezpieczenie (takie wadium), które przepada, jeśli on odstąpi od umowy.

Ale „chiński smok” Grabarczyka nie wpłacił, bo mu Grabarczyk nie kazał, a nie kazał, bo mu Donald dla odmiany kazał błysnąć piarem i zrobić „coś”, żeby droga była, a jest „nic”, czyli drogi nie ma, i wadium nie ma, bo w pośpiechu nikt o tym nie pomyślał.

To akurat nie dziwi, jeśli się weźmie pod uwagę, że minister Grabarczyk, w czasie kiedy nie lata do Pekinu w poszukiwaniu „chińskiego smoka”, co przytaczam za posłanką Śledzińską-Katarasińską, zajmuje się obsmarowywaniem w internecie kolegów i koleżanek z własnej partii i z własnego miasta, opisując ich przy uzyciu narzędzia Papierskiego jako narkomanów, a koleżankę jako alkoholiczkę, a to wszystko pod pseudonimem: „Lennon1”, i tu może tkwić wyjaśnienie zagadki: Ponoć Beethoven był tak głuchy, że całe życie myślał, że maluje obrazy, a Grabarczyk może być tak... tak taki, że budując autostrady myśli, że gra i śpiewa: „Imagine there’s no heaven, it’s easy if you try, no hell below us, above us only sky”.

Czyli znów niczego nie ma, ani pod ziemią, ani w niebie, to i na ziemi nic być nie może, niech sobie będzie pusta, czyli niech będzie „nic”. No i zrobił się całkiem długi tekst o „niczym”, a w zasadzie taki miał być, ale przez dobór takiego, powiedzmy, rozmytego tematu wpisu, nawet nie dobrnąłem do sedna, czyli do jądra niczego.

Więc krótko. Otóż uważam, że zajmowanie się drugi dzień tym, że jakaś partia, która powstała po wspólnym spożywaniu przez jej liderkę kawuś z byłym premierem Millerem, który wziął, ale nie wiadomo czy oddał, oraz takim przygłupem z Biłgoraja, którego przewidział wieszcz, pisząc: „pan to jest podobny do nikogo”, jest traceniem czasu na „nic”. Wojskowi powinni moim zdaniem zajmować się wojskiem, wywiadowcy w tym wojsku wywiadem, a jak są emerytowani, niech idą na ryby, może być z „Bolkiem”, on się na rybach zna, a poza tym na rybach można pogadać, powspominać, i na pewno parę wspólnych tematów się znajdzie.

Wojskowi nie powinni się zajmować kreowaniem bytów politycznych, bo wyjdzie jak wyszło, czyli nic. Tak jak w przypadku poprzednich konstruktów. Publika już załapała, o co w tym wszystkim chodzi, więc na wszelki wypadek tworzy sobie mentalne wentyle peerelopodobne, i temu zawdzięcza olbrzymi sukces sympatyczny skądinąd pan, który zajął pierwsze miejsce w konkursie „X Factor”. To jest taki Czesław Niemen na miarę naszych, współczesnych możliwości. I to wcale zgrabnie wyszło, a zapowiadało się, że nic z tego nie będzie, skoro niejaki Wojewódzki miał być Simonem Cowellem na miarę naszych możliwości, o reszcie duplikatów nie wspomnę, bo nie zapamiętałem, w końcu miałem dostęp do kilku zaledwie migawek w necie.

No i to tyle o niczym, bo ile można?

Pozdrawiam serdecznie

* Wiele hałasu o nic

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (101)

Inne tematy w dziale Polityka