Na posiedzeniu Zespołu Parlamentarnego d/s wyjaśnienia przyczyn katatsrofy smoleńskiej miała miejsce prezentacja wyników badań przeprowadzonych przez dr. inzyniera Grzegorza Szuladzińskiego.
Zaczijmy od przedstawenia eksperta i zaprezentowania jego dorobku (za: niezależna.pl):
[...] „Dr Grzegorz Szuladziński to absolwent Politechniki Warszawskiej (na prestiżowym Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa), w 1973 r. doktoryzował się z mechaniki struktur na amerykańskim University of South California (absolwentem tej uczelni był m.in. słynny kosmonauta Neil Armstrong, pierwszy człowiek na Księżycu). Do 1980 r. pracował w Stanach Zjednoczonych, zajmując się m.in. technologiami lotniczymi i kosmonautycznymi. Wśród wielu jego projektów można wymienić komputerowe symulacje zdarzeń sejsmicznych, mające na celu bezpieczeństwo obiektów nuklearnych.
W 1981 r. Szuladziński przeniósł się do Australii, gdzie do dziś prowadzi prace nad procesami rozpadu, dynamiką konstrukcji, odkształceniami itd. w lotnictwie, kosmonautyce, kolejnictwie i energetyce.
Ekspert zespołu Antoniego Macierewicza ma także na swoim koncie dwie książki i wiele artykułów, jest członkiem kilku stowarzyszeń inżynieryjnych w USA i Australii. Od lat 90. wykonuje złożone komputerowe symulacje takich zjawisk jak rozbijanie skał przy użyciu materiałów wybuchowych, rozrywanie metali, niszczenie budynków za pomocą wstrząsów czy interakcje zachodzące między płynem a strukturą”.
Dr Szuladziński wykluczył by do rozpadu struktury Tu-154 nr 101, zgodnie z wykonaną dokumentacją fotograficzną, mogło dojść na skutek zderzenia z zalesionym podłożem, niezależnie od tego czy zderzenie się z tym podłożem było skutkiem awaryjnego lądowania, czy też upadku, oraz niezależnie od tego pod jakim kątem takie zdarzenia by następowały.
Zwrócił uwagę na nieobecność śladów dużego pożaru paliwa lotniczego, który jest zwyczajowym następstwem katastrofy lotniczej.
Według dr Szuladzińskiego jedyną hipotezą tłumaczącą rozłożenie szczątków widoczne na istniejących zdjęciach satelitarnych jest eksplozja, do której doszło na pokładzie tupolewa.
Więcej: http://niezalezna.pl/28422-ekspert-w-tu-154-doszlo-do-eksplozji
Komentarz: nie jest to pierwsza analiza eksperta, którego doświadczenie w zakresie badań wypadków lotniczych jest większe niż wszystkich ekspertów komisji Millera razem wziętych. Pomijając wywieraną na komisję d/s badania wypadków lotniczych presję w postaci wybrania na jej przewodniczącego Ministra Spraw Wewnętrznych, odpowiedzialnego za właściwe wykonywanie zadań BOR w dniu 10 kwietnia 2010, jej członkowie dopuścili się rażącego naruszenia rzetelności badania przyczyn katastrofy, a to poprzez:
a) niezgodnego z jakąkolwiek metodyką odtworzenia trajektorii ostatnich sekund lotu Tu-154 w oparciu o amatorskie zdjęcia fotografika współpracującego ze służbami służb specjalnych państwa – miejsca katastrofy, przy pominięciu posiadanych zapisów parametrów lotu.
b) sprzecznej z dostarczonymi ekspertyzami identyfikacji głosu jednego z członków delegacji dokonanej „na ucho” przez jednego z jej członków.
c) nieprzeprowadzenie zwyczajowo dokonywanych symulacji, które można było dokonać w jednej z krajowych placówek badawczych.
d) pospieszne i niechlujne zebranie materiału fotograficznego bez sprawdzenia jego autentyczności i zamieszczenie go z pogwałceniem praw autorskich.
Powyższa lista jest skrócona.
W związku z pojawieniem się kolejnego poważnego autorytetu, który kładąc ten autorytet i karierę na szali w sprawie, w której nie musi zabierać głosu, w odróżnieniu od członków komisji Millera, którzy musieli, ale ryzykowali co najwyżej zostaniem wojewodą w Krakowie, oraz w związku z prezentacją dokonaną przez Wiesława Biniendę na dorocznej konferencji w Pasadenie, i nieuniknionym rozgłosem, jaki sprawa ta wywoła najpierw w kręgach eksperckich, a później politycznych, należy zwrócić się do premiera Tuska o jak najszybszą reakcję.
Zdaję sobie sprawę, że dzisiejszym tematem dnia ma zostać koleżanka premiera - Beata Sawicka – której dobre imię zostało splugawione przez „pisoskich” agentów; rozumiem, że spieprzona infrastruktura i zdesperowani ludzi, którzy w związku z zastanawiającą niefrasobliwością ministrów rządu Tuska stracili dorobek życia ulegając zapewnieniom ministra Sławomira Nowaka ręczącego publicznie za dobrą kondycję firmy DSS (tej samej, która dostała rządowe zlecenie wykonanie prac z wolnej ręki w chwili, kiedy już była bankrutem), ale nieubłagane zdekonspirowanie premiera polskiego rządu oraz powołanych przez niego ministrów, jako – w najlepszym razie – beztroskich karotenów, naraża dobre imię państwa polskiego na szwank.
Dlatego wzywam pana premiera Donalda Ruska do niezwłocznego uruchomienia (wznowienia) prac komisji pod przewodnictwem wojewody małopolskiego i zlecenie im zadania wykonania rzetelnej kontr-ekspertyzy raportów przygotowanych przez zagranicznych ekspertów albo wyjaśnienia dlaczego przez długie miesiące dłubali sobie nawzajem w nosach, zbijali bąki, palili lulki, i bali się Ruska, wypisując za pieniądze podatnika duby smalone dyktowane przez wieśniaków, którzy twardość drzewa opałowego badali organoleptycznie ciosem karata i pozostałymi zębami w programie czołowego polskiego prawidła na najnowsze modele butów w roli dziennikarki.
Pragnę nadmienić, że każdy kolejny dzień rządów beztroskich krotonów i pociesznych eurotów grozi natychmiastowym załamaniem się finansów państwa, wobec czego może dojść do sytuacji, w której członkom komitieta Millera nie będzie za co zakupić strawy i gorzały.
W przypadku nie podjęcia stosownych kroków i dalszego bałwanienia się na stanowisku oświadczam, że ostatecznie z pana rezygnuję ze skutkiem natychmiastowym, to jest najpóźniej o godzinie dwunastej w południe, 17 maja 2012 roku. W przypadku bezskutecznego upłynięcia tego terminu przestaje pan być moim premierem, a pana ministrowie moimi ministrami, i będę was odtąd traktował tak, jak na to zasługujecie, a więc nieuprzejmie z zasady, pogardliwie, złośliwie, i prześmiewczo.
A na koniec, Donald, przestań się wybałuszać, bo to już nikogo nie śmieszy. Tak naprawdę to nigdy nie było śmieszne, tylko nikt ci, rabanie, nie chciał przykrości robić.
Załaczam ilustrację stanu państwa:

Inne tematy w dziale Polityka