Wczoraj w więzieniu w Ohio wykonano wyrok śmierci na 53-letnim Dennisie McGuire. Skazany porwał, zgwałcił i zamordował 25 lat temu młodą kobietę będącą w siódmym miesiącu ciąży. Śmierć skazanego nastąpiła w wyniku podania trucizny, po której umierał przez 15 minut, czemu przyglądali się dziennikarze, dzieci skazanego i synowa. Umierając, wydawał głośne dźwięki, sapał, chrapał, charczał, a jego ciało było miotane konwulsjami.
Ostatnia kara śmierci w Polsce została wykonana w 1988 roku. Skazany, 29-letni Stanisław Czabański, zgwałcił w lesie kobietę, a następne zamordował ją uderzając kilkadziesiąt razy kluczem samochodowym w głowę. Próbował też zabić jej dwie córki, które jednak zdołały uciec. Kara śmierci wykonana została przez powieszenie. Więzień, z zawiązanymi rękami i nogami został zaciągnięty na zapadnię, w drodze szarpał się, wył i bluźnił (liczył na to, że Rada Państwa PRL skorzysta z prawa łaski). Kat założył mu czarny worek i pętlę na szyję, po odsunięciu zapadni ciało musiało wisieć przez 20 minut.
***
Kara śmierci wykonywana była od zawsze, od kiedy istnieje prawo, a z całą pewnością również wcześniej. W dalekiej przeszłości, przy braku instytucji więzienia, kara śmierci była łatwo dostępnym, szybkim, tanim i skutecznym środkiem wyeliminowania niebezpiecznej jednostki ze społeczeństwa. Przy okazji okazało się, że wykonanie kary śmierci jest niezwykle atrakcyjne dla publiczności i może być wykorzystywane „ku przestrodze”, stąd zamiłowanie w średniowieczu do publicznych egzekucji (dziś podobną możliwość upajania się przemocą dają gry komputerowe). W zależności od wagi przestępstwa, kara mogła być wykonywana w sposób zadający skazanemu mniej (np. otrucie) lub więcej (np. spalenie na stosie) cierpienia, a także w sposób mniej (np. zagłodzenie) lub bardziej (np. ukrzyżowanie) widowiskowy.
Do złagodzenia prawa w tym zakresie i zmniejszenia ilości wykonywanych kar śmierci przyczyniły się odkrycia geograficzne. W końcu było gdzie umieszczać skazanych, zaś umieszczenie na obcym dalekim lądzie w kolonii karnej było skutecznym środkiem wyeliminowania przestępcy ze społeczeństwa oraz miało równie silny posmak zemsty społeczeństwa na skazanym, co kara śmierci. Równolegle, wraz z rozwojem gospodarczym, pojawiła się instytucja więzienia i wykorzystywanie siły roboczej więźniów.
Dopiero jednak w XX wieku wiele krajów świata, w tym Polska, zaczęło odchodzić od orzekania i wykonywania kary śmierci. Obecnie z kary śmierci rezygnują nie tylko kraje demokratyczne, ale nawet niektóre rządzone w sposób daleki od demokracji, jak np. Birma, Chile, Turkmenistan. Kara śmierci istnieje jednakże nadal w kilku krajach demokratycznych, jak USA, Japonia, Indie.
Najczęstsze argumenty za i przeciw karze śmierci:
ZA:
|
PRZECIW:
|
- Odstrasza przestępców
- Skutecznie i na zawsze eliminuje zbrodniarza ze społeczeństwa
- Jest karą sprawiedliwą
- Jest dopuszczana przez Biblię, Koran i inne święte księgi
- Popiera ją większość społeczeństwa, reguły demokratyczne wymagają jej wprowadzenia
- Kara dożywocia nie jest niczym lepszym niż śmierć, śmierć może nawet być ulgą
- Odpłaca złem za zło, za pozbawienie życia jest jedyną sprawiedliwą karą
|
- Nie odstrasza przestępców
- Do wyeliminowania zbrodniarza na zawsze wystarczy dożywotnie więzienie
- Jest karą niehumanitarną
- Przeciwnikiem kary śmierci był m.in. Jan Paweł II
- Życie ludzkie jest wartością najwyższą, nie wolno go pozbawiać nawet gdy chce tego większość
- Kara dożywocie pozostawia czas na przemyślenie swych czynów i poprawę
- Jest nieodwracalna, w przypadku pomyłki nic nie można zrobić
|
***
Powróćmy na chwilę od przypadków kary śmierci, które przytoczyłam na początku. Nie wiem, czy znacie to uczucie (które pojawia się, kiedy czyta się takie sprawozdania) ściskania żołądka, guli w gardle, ściągania ust, braku apetytu i jakiegoś dziwnego odrętwienia... Czy ta reakcja wiąże się bardziej z makabrycznością zbrodni czy nieprzyjemnym opisem wykonania kary?
U mnie ta nieprzyjemna reakcja związana jest i z jednym i z drugim. Z jednej strony działa tak uświadomienie sobie makabryczności zbrodni na bezbronnych ofiarach, osobach często ze względu na swój wiek, płeć lub stan wymagających raczej opieki, zbrodni wykonywanych w potworny sposób - nie szczędzący ofierze strachu i cierpienia, zbrodni na osobach, których jedyną winą było to, ze znalazły się w niewłaściwym czasie na drodze mordercy. Dokładnie identyczne uczucia budzi we mnie wyobrażenie prowadzonego na śmierć zbrodniarza, miotającego się jak schwytane dzikie zwierzę, walczącego bezsensownie z prowadzącymi go na śmierć strażnikami, wyjącego i bluźniącego, nie mogącego uwierzyć, że to się dzieje naprawdę, wspominającego członków swojej rodziny, nawracającego się w ostatniej nadziei na wiarę w Boga...
Stawiam tezę, że to właśnie silne emocje związane z tym tematem leżą u podłoża naszego stosunku do kary śmierci, nie zaś racjonalne argumenty (których przykłady zawarte są w tabeli powyżej). Racjonalne argumenty służą jedynie wtórnemu uzasadnieniu naszego stosunku do kary śmierci. U osób przeciwnych karze śmiercidominowałby zatem szacunek dla wartości ludzkiego życia oraz lęk związany z zabijaniem jako takim. U zwolenników kary śmierci dominowałaby zaś chęć odpłaty zbrodniarzowi oraz ekscytacja uczestnictwem w zakazanym akcie zabijania (i to w majestacie prawa). Zwolennik kary śmierci czuje się zatem, w głębi duszy, Dexterem, który ma moralne prawo do mordowania tych, którzy na to zasłużyli.
Według różnych badań procent Polaków będących zwolennikami kary śmierci waha się pomiędzy 50 a 75%. Oto przykład jednego z badań, przeprowadzonego w roku 2011:
Wśród zwolenników kary śmierci nieco więcej jest mężczyzn, ludzi młodych, wyborców PIS, PSL, SLD, a szczególnie - osób nie głosujących w wyborach. Wśród przeciwników kary śmierci większy jest zaś odsetek kobiet, osób starszych i wyborców PO.
O proporcjach zwolenników i przeciwników kary śmierci możemy z całą pewnością powiedzieć jedno: jej zwolenników jest więcej niż przeciwników. Taka zależność występuje zresztą nie tylko w Polsce. Mimo to świat wyraźnie odchodzi od kary śmierci. W jaki sposób nam, przeciwnikom kary śmierci udało się to w tylu miejscach na świecie wywalczyć, nie wiem doprawdy. Może zwolennicy kary śmierci ulegli nam, bo mają z powodu swoich poglądów poczucie winy…?
Inne tematy w dziale Polityka