Dla niecierpliwych to przypomnienie może będzie trudne do zaakceptowania, ale trzeba pamiętać, że ruch społeczny SOLIDARNOŚĆ był odpowiedzią na modlitwę Bł. Jana Pawła II, o zmianę oblicza tej Ziemi. Zapytają: ileż razy można to przypominać? Czy aż siedem, albo siedemdziesiąt siedem? A ja powiadam, że trzeba przypominać dopóty, dopóki partie posolidarnościowe nie oderwą się od myślenia sondażowego. Myślenia, które czerpie wzorce z efektywnej biurokracji, dogorywającej właśnie pod pręgierzem „oburzonych”.
Jeżeli PiS chce wygrać wybory tak, by samodzielnie rządzić, to nie może się lękać o sondaże, a musi stosować niekonwencjonalne metody przekonywania wyborców, oparte na nauczaniu naszego Orędownika, a ono sprowadzało się do głoszenia miłości w prawdzie. Wtedy wygra, jak wygrał Komitet Obywatelski w 1989 roku.
Zatem wszelkie podchody, wyuczone u zachodnich speców od marketingu politycznego można POzostawić kochającym inaczej i walić prawdę, prosto z mostu. Jeżeli pani kanclerz Merkel dąży do ochrony niemieckich interesów na dnie Bałtyku, czy próbuje zamieniać miejscami kata z ofiarą, to należy to powiedzieć, bo tylko prawda nas wyzwoli. Chwała Jarosławowi Kaczyńskiemu za to, że nie uciekł w jakieś kłamstewko, bo upodobnił by się do POlityków, jakich już nie chcą akceptować wyborcy w wielu krajach. Mówią wprost, że POlityka to szambo.
Podobnie rzecz się miała w Grecji, gdzie Merkel z Sarkozym nie pozwolili na zorganizowanie referendum, w którym Grecy mogli by potwierdzić swoją 75% aprobatę dla przynależności do Unii. Nie należało podkulać ogona jak zbity pies. Papandreu, wycofując się stracił możliwość wybicia się na męża opatrznościowego, prowadzącego swój naród do odbudowy ekonomicznej i moralnej. Tylko przy wygranym referendum była szansa na zaakceptowanie, przez świadome społeczeństwo, koniecznych reform.
Jednak niemieckie i francuskie banki już zostały poinformowane przez panią Kanclerz, że stracą około 50 mld €, więc znalazły sposób na odzyskanie, zagrożonych premii dla prezesów: straty zostaną pokryte zwiększonym oprocentowaniem innych pożyczek.
Trzeba tylko wybrać gospodarki odpowiednio duże, by było z czego skubać, oraz mocno zadłużone, by nie miały odwrotu od zaciągania kolejnych długów na pokrycie odsetek. Najlepszymi kandydatami są Włochy, Hiszpania i Polska. Kolejność do uzgodnienia, według bieżących pretekstów. Wygranie wyborów przez PiS byłoby doskonałym pretekstem.
Obniżenie ratingu, to nie spłacanie rat, Panie Profesorze Eine, ale sposób na podniesienie oprocentowania pożyczanych przez banki pieniędzy.
Obniżony rating powoduje, że Włosi i Hiszpanie płacą bankom przy obligacjach 10-letnich już 7%, a to przy odpowiednio dużych potrzebach ich budżetów, nieźle uzupełnia straty, poniesione w Grecji. Na obligacjach banki doskonale zarabiają, bo jest to zarobek prawie pewny, a nad wyższym oprocentowaniem, jak widać, też można „popracować”
Jest jeszcze aspekt polskich banków, które choć są tłustymi kąskami, to przez agencję ratingową Moody’s, perspektywa została im obniżona ze stabilnej na negatywną. Oznacza to tyle, że będą one musiały więcej płacić za kredyty na rynku międzybankowym, więc będą się starały uzyskać więcej od swoich pożyczkobiorców. Używając określenia „tłuste kąski” mam na myśli fakt, że taki bank PEKAO S.A., który na początku lat dziewięćdziesiątych był warty około 1 mld PLN, teraz będzie pewnie wystawiony przez swego właściciela, włoski bank Unicredito, na sprzedaż za sumę ok. 35 mld PLN – tyle mu urosło m.in. na wysoko oprocentowanych, choć jeszcze nie śmieciowych, obligacjach polskiego rządu. Dlatego należy obniżać deficyt budżetu państwa, by nie być dojną krową dla światowej finansjery. Najgorsze jest jednak to, że jeżeli naszych banków nie kupią Chińczycy, to następni w kolejce są ...Rosjanie z Gazpromu. Skąd oni mają pieniądze? Może z 27-letniego gazowego kontraktu na najdroższy gaz w Europie?
Zatem, Droga Ufko, jeżeli nie chcesz być tą ostatnią instancją, która płaci więcej i nie ma od kogo odzyskać, staraj się nie zaciągać, nie koniecznych, kredytów. I nie licz na naukę indywidualną u znanego, cenionego finansisty, bo jak zauważyła @J.a – kobieta, to kosztuje. Wygodniej i taniej będzie skorzystać z doświadczenia nie tylko cimnogrodzianina, ale wręcz starego mohera:
Tu miało być zdjęcie, ale nie umiem go wkleić w tym miejscu, więc jest na wstępie. Cóż, starość nie radość.
I to jest właśnie jasna strona przegranych wyborów. Jestem przekonany, że to za przyczyną naszego Orędownika nie dopatrzono, by enigmatyczne zdanie o Merkel zostało usunięte z projektu książki Jarosława Kaczyńskiego, choć taka przecież była decyzja.

Rodzinnie jestem mężem, ojcem i dziadkiem. Maksyma życiowa: polityka zbyt mocno wpływa na nasze życie, by ją zostawiać zawodowym politykom. Politycznie: - aktywne uczestnictwo w budowaniu SOLIDARNOŚCI od 1980 - moderator Katedralnego Duszpasterstwa Młodzieży,do 2 lipca 2016 - członek Rady Politycznej PiS. Do końca września 2014 pracowałem jako parkingowy i wówczas mój blog miał nazwę "Zapiski Parkingowego". Po wygranych przez PiS wyborach czas najwyższy, by Polska zrealizowała swoją misję powstrzymania podboju Europy przez tandem KGB-NRD. Od stycznia 2016 pracuję jako kierowca małej ciężarówki i czekam na możliwość przyczynienia się do realizacji powyższej misji.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka