Prezydent Andrzej Duda dal się przyłapać na wizycie w lokalu serwującym "jedzenie na szybko" (fast food). O rany... I jeszcze rezolutna Kasia zdążyła mu zadać kilka pytań dotyczących konstytucji.
Oj dobrze, że Kasia nie dostrzegła problemu: Czy głowie państwa w ogóle wypada jadać w fast foodach.
Bo rzucając wyrzutami w stylu: Jaki to przykład dla młodzieży. Takie niezdrowe jedzenie. W zagranicznej sieci gastronomicznej... Mogła już całkiem odebrać pani Agacie i panu Andrzejowi apetyt i chęć na skosztowanie zawartości kubełka dla dwojga.
Ale ja do Pana Prezydenta pretensji o ten wypad do KFC nie mam.
Całkowicie go rozumiem. Po tych rautach u ambasadora, po bezie u pani Jolanty też bym miał ochotę na proste żarcie.
Że to niezdrowe? Niech mi ktoś udowodni, że smażone produkty w innych obiektach tego typu są zdrowsze.
Że zły przykład niewłaściwego żywienia dla dzieci i młodzieży?
Bez żartów. Jakby PAD wystąpił w reklamie taniego i słabego piwa (patrz przykład prezesa PZPN) lub zajadał się czipsami przed tv to bym rozumiał pretensje.
***
A tak między nami
Ja też czasem lubię zabrać żonę do np. KFC by przypomnieć sobie, że dobrze być po prostu razem i razem w spokoju coś zjeść. I nie ma znaczenia gdzie (klasa lokalu).
Dzieci też czasem zabieram do MaCa i nie mam wyrzutów sumienia. Od czasu do czasu można.
I jestem szczęśliwy, że lokale tego typu są przy autostradach. Bo to naprawdę ułatwia rodzicom przetrwanie dłuższej podróży z dziećmi.
***
A do pani Kasi
Zakłócać spokój ludziom podczas jedzenia to przejaw wyjątkowego braku kultury.
Kto Pani dał taki przykład?
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka