Stefan Chwin, literat, zamieścił w dość rozpaczliwie walczącej o byt Gazecie glosę do pierwszej części apologii Jaruzelskiego - równie błyskotliwą jak wredną. Jakkolwiek usprawiedliwia go ówczesny punkt widzenia (gdyby spędził był tamtej zimy choć parę godzin pod pancerzem czołgu myślałby inaczej), to wykazywana przy innych okazjach szerokość spojrzenia i subtelność uprawdopodobniają hipotezę, iż tym razem napisał tekst sponsorowany. Nihilistyczny sofizmat, obciążający "odpowiedzialnością za stan wojenny" umundurowane masy ludowe, można by zlekceważyć - ale zignorowanie indywidualnych i zbiorowych dramatów i tragedii owych "chłopców w mundurach", których Naczelny Janczar przekształcił w psy gończe, zainfekował nienawiścią i pogardą (... przepraszam, zaczynam popadać w patos..) jest po prostu ohydne i niegodziwe .
Generał Jaruzelski odpowiada za splamienie polskiego munduru - po raz kolejny - nie tylko krwią niewinnych, ale i łzami wstydu. Co uczynił z biografiami owych "chłopców" poprzebieranych w moro, jeden Pan Bóg wie - ale rachunek wyrządzonych Polsce krzywd musi uwzględniać i tę pozycję; wściekłe psy wówczas spuszczone z łańcucha mogą być groźne i dziś.
Dla równowagi - jeśli już chciałby pomóc staremu, zdetronizowanemu tyranowi w jego równie mężnej jak beznadziejnej obronie - jakiś subtelny literat zwrócić by mógł uwagę na fakt o historycznym znaczeniu : oto stan wojenny był aktem zaostrzenia sprzeczności, przyspieszającym nieuchronną zmianę jakościową, powiada marksista Wojciech Jaruzelski. Zaiste - ułatwił wybór miedzy dobrem i zlem, wręcz go wymusił. Tego jednak pan Chwin nie napisze, gdyż wedle niego dobro i zło - nie istnieją (TP z 5 X 2008). Ciekawa koncepcja...
schorowany staruszek, obecnie dyskutujący głównie z telewizorem, autor licznych niepublikowanych "listów do Redakcji" w latach 1956 - 2008
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka