M. M. M. M.
7934
BLOG

Grecka wojna z komunizmem. cz. I

M. M. M. M. Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Jedynym państwem Półwyspu Bałkańskiego, gdzie po II wojnie światowej komunistom nie udało się przejąć władzy była Grecja. Pokonanie czerwonego zagrożenia nie odbyło się jednak bez trudu i licznych ofiar. Biorąc pod uwagę potencjał militarny i siłę ruchu komunistycznego u schyłku wojny, historia zażegnania niebezpieczeństwa totalitaryzmu spod znaku sierpa i młota w tym kraju zasługuje na szczególną uwagę. Choć dużą rolę w tym zakresie odegrały pomoc i wsparcie zachodnich mocarstw dla greckich sił antykomunistycznych, to zasadniczą przyczyną tego, iż ostatecznie Grecy znaleźli się wśród wolnych narodów Zachodu była ich odwaga i determinacja, jaką wykazali w zbrojnej konfrontacji z partyzantką komunistyczną. Powszechnie konflikt ów zwykło określać się mianem greckiej wojny domowej. Starcia pomiędzy komunistami i ich przeciwnikami przypadły na lata 1943 – 1949, ale geneza wojny sięga jeszcze początków okupacji Grecji przez państwa Osi. Jedno jest pewne. Pełną odpowiedzialność za wybuch krwawego i wyniszczającego kraj konfliktu ponoszą greccy komuniści.

Komunizm w przedwojennej Grecji

Pierwszym ugrupowaniem politycznym w Grecji odwołującym się do marksistowskich haseł o rewolucji proletariackiej była powstała w 1918 r. Socjalistyczna Partia Robotnicza Grecji (SEKE). Założył ją sefardyjski Żyd z Salonik, socjalista i działacz związkowy – Avraam Benaroya. Saloniki w tamtych czasach stanowiły największe skupisko ludności żydowskiej w Grecji. Wielu Żydów sympatyzowało z ideami socjalistycznymi jeszcze przed I wojną światową.

W 1920 r. SEKE przystała do Międzynarodówki Komunistycznej. Zmieniły się jej władze. Cztery lata później ugrupowanie przyjęło nazwę Komunistycznej Partii Grecji (Kommounistikon Komma tis Ellados – KKE). Wybrano jej sekretarza generalnego i oficjalnie przyjęto wytyczne marksizmu i leninizmu. Znaczna część greckiej kadry komunistycznej wywodziła się z kręgów rozmaitych eksperymentujących intelektualistów i studentów zafascynowanych rewolucją bolszewicką. Stanowili ją też pracownicy przemysłu tytoniowego, kolejarze i marynarze, którzy podczas zagranicznych rejsów zetknęli się z czerwoną propagandą. Jednak komuniści w przedwojennej Grecji nigdy nie zyskali większego poparcia. Grecy byli bowiem społeczeństwem konserwatywnym, silnie przywiązanym do swej tradycji i wiary. Głoszone przez agitatorów komunistycznych utopijne hasła wzywające do rewolucji i zaprowadzenia dyktatury proletariatu nie cieszyły się popularnością. Teorie o walce klas czy postulaty kolektywizacji ziemi również nie wzbudzały sympatii. Tym bardziej, że robotników w Grecji było niewielu, a najliczniejszą część społeczeństwa greckiego tworzyła ludność wiejska – pobożna i tradycyjna. I choć chłopi pragnęli więcej ziemi, to wizja wspólnego gospodarowania budziła w nich niechęć.

Kolejnym powodem niepopularności KKE w okresie międzywojennym stało się jej stanowisko w kwestii macedońskiej. Macedończycy zamieszkiwali tereny Albanii, Serbii, Bułgarii i Grecji. Macedonia Grecka (Egejska), gdzie skupieni byli Macedończycy obejmowała ziemie północnej Grecji. Po I wojnie światowej wzrosły aspiracje niepodległościowe tego południowosłowiańskiego narodu. Moskwa upatrująca w tym szansę na destabilizację regionu bałkańskiego i rozciągnięcie nad nim swych wpływów, poleciła komunistom bałkańskim wesprzeć Macedończyków w ich działaniach na rzecz niepodległego państwa. Posłuszni dyrektywom moskiewskim komuniści greccy poparli ideę odrębności Macedonii. Zaapelowali o budowę wolnej Macedonii w ramach przyszłej Komunistycznej Federacji Bałkańskiej. Grecka opinia publiczna była wzburzona. Macedonia Egejska została dopiero co zdobyta w wyniku wojen z Turkami i Bułgarami. Obszar ten według Greków stanowił ich historyczne dziedzictwo. Wizja oderwania jego części wzbudziła u Greków prawdziwy gniew. Komunistom nie pomogło nawet późniejsze złagodzenie swej opinii w tej sprawie. Kiedy w 1936 r. ogłosili potrzebę zapewnienia jedynie szerokiej autonomii greckim Macedończykom, wśród Greków pozostała nadal żywa wrogość w stosunku do nich.

Mimo to z czasem marksiści zdołali zdobyć pewne wpływy. Zyskali je w organizacjach związkowych, pośród licznych greckich uchodźców z Azji Mniejszej i Tracji, mniejszości etnicznych (Żydzi, Albańczycy, Macedończycy) oraz młodzieży i biedoty miejskiej. KKE będzie stale wykorzystywać rozczarowanie i frustrację wymienionych grup. Pierwsze miejsca w parlamencie komuniści zdobyli w wyborach w 1926 r. Na 10 komunistycznych deputowanych dwóch pochodziło z diaspory żydowskiej w Salonikach. Ale już po wejściu w życie nowej konstytucji, w wyborach z 1928 r. stracili je wszystkie. Sytuacja uległa zmianie, kiedy w 1931 r. Grecję dotknął światowy kryzys gospodarczy. Kłopoty ekonomiczne i kryzys finansowy przyczyniły się do wzrostu bezrobocia i pogorszenia się warunków życiowych. Szczególnie dotkliwie odczuli to ubożsi. Skorzystała na tym KKE, umiejętnie odwołując się do niezadowolenia niektórych grup społecznych. W 1936 r. w kolejnych wyborach zdołali wprowadzić do 300-osobowego parlamentu w ramach marksistowskiego Frontu Ludowego 15 posłów. Wtedy to po raz pierwszy zyskali szansę na odegranie większej roli na scenie politycznej. Było to możliwe, ponieważ w tych samych wyborach dwa główne rywalizujące ze sobą greckie ugrupowania polityczne (monarchistyczna Partia Ludowa i republikańska Partia Liberalna) zdobyły niemal tą samą ilość głosów.

Agentura Kominternu

Od chwili, gdy tylko powstała Komunistyczna Partii Grecji, stało się jasne, że komuniści greccy będą dążyć do przejęcia władzy. Wystąpienia w obronie rzekomo uciskanych robotników, apele o przyznanie większych praw kobietom – wszystko to było jedynie sposobem na zdobycie poparcia w walce o ustanowienie w Grecji czerwonego totalitaryzmu. Postulaty KKE nijak bowiem miały się do rzeczywistości. Pracownicy przemysłowi żyli w podobnych warunkach jak robotnicy w innych krajach europejskich. Kobietom nie przeszkadzało zaś to, że żyły w społeczeństwie patriarchalnym i nie miały tych samych praw co mężczyźni. Wszelako każdy strajk, chłopski protest czy demonstrację uchodźców z Azji Mniejszej komuniści starali się zawsze wykorzystać we własnym interesie.

Aktywność KKE zaczęła szczególnie niepokoić władze greckie, kiedy partię zdominowali zawodowi bolszewicy – agenci Kominternu. Z organizacji usunięto nielicznych „tradycyjnych socjalistów” i ruchem zaczęli kierować działacze szkoleni w Rosji Sowieckiej – ludzie całkowicie oddani Stalinowi. KKE stała się odtąd ugrupowaniem działającym w oparciu o radzieckie dyrektywy, realizującym obcą politykę, której ostatecznym celem miało być zniewolenie narodu greckiego. Takim agentem stalinowskim był lider partii – Nikos Zachariadis. Jako marynarz pływający na Morzu Czarnym, osobiście zetknął się z rewolucją bolszewicką. Ukończył studia w Moskwie. W 1923 r. przysłano go do Grecji dla zorganizowania młodzieżówki komunistycznej. Aresztowany, uciekł do Sowietów. Wrócił w 1931 r. i wkrótce został sekretarzem generalnym KKE.

Aby skutecznie przeciwdziałać ewentualnemu przewrotowi bolszewickiemu, rząd uchwalił szereg ustaw zakazujących działalności antypaństwowej. W 1929 r. z inicjatywy premiera greckiego Eleftheriosa Venizelosa weszła w życie ustawa, która miała za zadanie „chronić wolność oraz porządek społeczny”. Ów nadzwyczajny akt prawny jako nielegalne traktował wszelkie próby kwestionowania istniejącego systemu, zaś osobom nieprzestrzegającym zakazu groziło więzienie. Przewidując represje, komuniści rozpoczęli budowę konspiracyjnych struktur partyjnych. Równolegle do tego, KKE nadal prowadziła agitację wyborczą, licząc na osiągnięcie władzy drogą legalną.

Generał rozprawia się z komunistami

Definitywny kres komunistycznym marzeniom o powstaniu marksistowskiej Grecji w okresie międzywojennym położył generał Ioannis Metaxas. Był konserwatystą z przekonań. Podważał skuteczność systemu demokracji parlamentarnej, a przy tym szczerze nie znosił lewicy. Zwłaszcza do komunistów odnosił się z wrogością, upatrując w nich zagrożenie dla ładu i porządku. Przez cały okres swej działalności publicznej opowiadał się po stronie monarchii, współpracując z innymi ugrupowaniami rojalistycznymi. Stale podkreślał potrzebę przywrócenia należytego autorytetu państwa i władzy. W 1936 r. w obliczu przedłużającego się kryzysu politycznego postanowił przejąć władzę. Powyborczy pat uniemożliwiał jego zdaniem sprawne rządzenie krajem oraz nie pozwalał na rozwiązanie palących problemów gospodarczych. Dwie główne partie (monarchiści i republikanie) dysponujące zbliżoną ilością miejsc w parlamencie nie potrafiły wciąż osiągnąć porozumienia. Gdy wyszło na jaw, że do negocjacji z nimi przystąpiło 15 posłów komunistycznych, gen. Metaxas uznał, że czas działać. Miał pełne poparcie króla Jerzego II i armii, z której niedawno usunięto lewicowych i republikańskich oficerów odpowiedzialnych za nieudany pucz z 1935 r.

Gen. Ioannis Metaxas (1871-1941)

W kwietniu 1936 r. król mianował Metaxasa premierem. W maju doszło do krwawej konfrontacji sprowokowanej przez komunistów. W Salonikach związani z KKE pracownicy branży tytoniowej zorganizowali strajk. Strajkujący wyszli na ulice i zbudowali barykady. Wybuchły zamieszki. Rząd wyprowadził wojsko oraz pojazdy opancerzone. W wyniku starć ulicznych śmierć poniosło ok. 30 osób. Blisko 100 było rannych. Komuniści zapowiedzieli kolejne protesty. Wezwali do „powszechnego oporu” i wyznaczyli termin ogólnokrajowego strajku generalnego na 5 sierpnia. Dzień przed zapowiedzianym strajkiem, gen. Metaxas (za zgodą króla) ogłosił dyktaturę – tzw. reżym z 4 sierpnia 1936. Zawieszono niektóre prawa obywatelskie. Oficjalnie zakazano działalności Komunistycznej Partii Grecji.

Lewica z właściwym dla siebie zacietrzewieniem i zwyczajem określania każdego swego przeciwnika mianem faszysty, oskarżyła Metaxasa o wprowadzenie dyktatury faszystowskiej. Nic bardziej fałszywego. Rządy Metaxasa były bowiem tak naprawdę autorytarną dyktaturą. Stanowiły rodzaj monarchistycznej dyktatury – typowej dla Bałkanów z lat 30-tych. Sam Metaxas starał się wzorować na autorytarnej Portugalii António de Oliveiry Salazara. Poza naśladownictwem pewnych zewnętrznych form faszystowskich, reżym Metaxasa nie miał nic wspólnego z faszyzmem czy nazizmem. Zresztą biorąc pod uwagę to, co czekało Greków w razie potencjalnego triumfu komunistów, dyktatura Generała i tak wypada na tle ich zbrodniczych eksperymentów łagodnie. Komunistów spotkały represje – owszem. Ale w przeciwieństwie do czerwonego totalitaryzmu, Metaxas nie zabijał swych przeciwników, nie zamykał ludzi w obozach pracy niewolniczej, ani nie urządzał pokazowych procesów politycznych. Jeżeli zaś stosowano wobec oponentów przemoc, to nieporównywalnie rzadko i nie było ofiar śmiertelnych.

Wkrótce aktywność KKE została niemal całkowicie sparaliżowana. Policja przeprowadziła skuteczną inwigilację podziemia komunistycznego. Większość ważniejszych działaczy powędrowała do więzień, w tym sekretarz generalny partii – Zachariadis. Sięgnięto po oryginalne metody operacyjne. Zainspirowano działalność komórek partyjnych, nad którymi kontrolę sprawowały tajne służby. Podjęto nawet akcję wydawania spreparowanych numerów pisma Rizospastis (Radykał) – organu prasowego KKE. Te nadzwyczajne działania wprowadziły w szeregach komunistycznych spory chaos oraz wywołały wzajemne podejrzenia i animozje. O całkowitym zneutralizowaniu ugrupowania zadecydowały w końcu tzw. deklaracje skruchy. Uwięzieni komuniści (najczęściej pod presją psychiczną) na łamach prasy publicznie odcinali się od sympatii z marksizmem, zrywając ze swoją dotychczasową działalnością i wypierając się towarzyszy.

Weterani z KKE

W kwietniu 1941 r. Grecja skapitulowała w wyniku agresji włosko-niemieckiej. W międzyczasie zmarł gen. Metaxas. Interesującym jest fakt, że w chwili wybuchu wojny, nie wszyscy komuniści greccy opowiedzieli się za oporem. Okazało się bowiem, iż KKE – ugrupowanie, które za kilka lat będzie zawłaszczać sobie wyłączne prawo do „martyrologii antyfaszystowskiej”, samo było podzielone w kwestii interpretacji ataku faszystów. Niektórzy działacze uznali więc wybuchły konflikt za wojnę wyłącznie imperialistyczną – wojnę pomiędzy reżymem Metaxasa („usłużnym wobec imperializmu brytyjskiego”) a imperialistycznymi państwami Osi.

Niemieckie czołgi na Akropolu - 1941 r.

Po przegranej wojnie kraj znalazł się pod okupacją Niemiec, Włoch i Bułgarii. Król Jerzy II wraz z rządem i resztą wojska ewakuował się zagranicę. W Grecji powstał rząd kolaboracyjny. Niebawem Grecy rozpoczęli przygotowania do zorganizowanego oporu. Najsprawniejszym oraz najlepiej przygotowanym do tego ugrupowaniem okazała się być KKE. Paradoksalnie, komuniści zawdzięczali to Metaxasowi. Represje Generała przyczyniły się do tego, że organizacja choć osłabiona, to jako jedyna dysponowała niezbędnym doświadczeniem konspiracyjnym. W 1941 r. komuniści tworzyli zatem, jak przystało na partię bolszewicką – silnie scentralizowane, zdyscyplinowane oraz dobrze zakonspirowane ugrupowanie. Partia była wprawiona w tworzeniu niejawnych struktur, a jej liderzy działali w podziemiu od 5 lat. KKE miała nawet na koncie akcję współorganizowania naboru do ochotniczych oddziałów wojskowych. Kilkuset greckich komunistów, związkowców i sympatyków lewicy wzięło udział w hiszpańskiej wojnie domowej 1936 – 1939. Wojna i początek okupacji przyniosły też wolność wielu komunistom. Część z nich skorzystała z zamętu wojennego i uciekła z więzień, ponownie zasilając partię.

Strategia podstępu

Pierwsze inicjatywy na rzecz utworzenia ruchu oporu komuniści podjęli dopiero po ataku niemieckim na Związek Radziecki w czerwcu 1941 r. KKE zdecydowała się wówczas wspomóc w walce „światową ojczyznę proletariatu”. Zbrojne wystąpienie w kraju miało odciążyć towarzyszy radzieckich. Komuniści znakomicie wykorzystali niezaradność środowisk monarchistycznych na polu konspiracyjnym. Sprzyjały im też podziały i nieporozumienia wśród pozostałych niekomunistycznych polityków i wojskowych. W środowiskach tych na nowo odżyły przedwojenne spory i urazy, utrudniając powstanie silnego podziemia patriotycznego.

Mimo posiadanej przewagi organizacyjnej, komuniści zdawali sobie sprawę z małej popularności w narodzie greckim. Byli świadomi tego, że wszelka większa inicjatywa marksistowska skazana jest na niepowodzenie. Dlatego zdecydowali się na podstęp. Aby przyciągnąć maksymalną liczbę ochotników oraz by nie zniechęcać patriotycznie nastawionych Greków, postanowili ukryć się za fasadą koalicji centrolewicowej. Temu właśnie służył powołany we wrześniu 1941 r. Narodowy Front Wyzwolenia (Ethnikon Apeleftherotikon Metopon – EAM). Oficjalnie stanowił koalicję sześciu ugrupowań politycznych. Poza komunistami znalazły się tam poniektóre mniejsze ugrupowania ludowców i socjalistów. W rzeczywistości EAM pozostawała pod pełną kontrolą KKE. Radykalny program polityczny EAM zwiastował przyszłe walki bratobójcze. Komuniści poza hasłem wyzwolenia Grecji spod okupacji państw Osi, zapowiedzieli przejęcie władzy po wojnie. Wskazali na potrzebę likwidacji monarchii w kraju i wprowadzenia tzw. władzy ludowej z programem reformy rolnej i nacjonalizacji przemysłu.

Faktycznym przywódcą EAM został sekretarz generalny KKE Georgios Siantos, który objął kierownictwo partii po Zachariadisie przetrzymywanym przez Niemców w Dachau. W okresie dyktatury Metaxasa Siantos odsiadywał wyrok w więzieniu na wyspie Korfu. W 1941 r. zdołał zbiec.

Wkrótce EAM za pomocą sprawnej propagandy, szermując sloganami walki z okupantami zaczął odnosić pierwsze sukcesy. Przyłączało się do niego coraz więcej chętnych – zupełnie niezorientowanych w tym, kto kieruje organizacją. W efekcie gros EAM stanowili ludzie o proweniencji niekomunistycznej, zwabieni perspektywą oporu przeciw okupantom. Pośród zasilających szeregi EAM występowały też osoby, którym przypadły do gustu komunistyczne frazesy o budowie lepszej przyszłości.

Od zbrojonych band do Narodowej Ludowej Armii Wyzwoleńczej

W międzyczasie w rejonach górskich zaczęły się pojawiać pojedyncze grupy zbrojne. Wiele z nich dowodzonych było przez komunistów lub sympatyków lewicy. Na ich czele stali tzw. kapetanios (z gr. kapitanowie). Grupy te przypominały bardziej bandy aniżeli oddziały partyzanckie. Uwidoczniła się tu silnie zakorzeniona u Greków wielowiekowa tradycja uzbrojonych band walczących z obcymi najeźdźcami (Turkami). Nie bez znaczenia była też grecka cecha narodowa – skłonność do buntu wobec wszelakiej władzy. Nieujarzmiony grecki indywidualizm oraz legendy i pamięć o bandytach z gór („mścicielach ludu”) – wszystko to tworzyło sprzyjające warunki dla funkcjonowania podobnych oddziałów. Przykładem takiego komunistycznego watażki był Dimos Karalivanos – legendarny bandyta terroryzujący przed wojną całe wiejskie okolice.

Wiosną 1942 r. marksiści uznali, że nadeszła pora na zawiązanie zbrojnego ramienia EAM. Utworzono Narodową Ludową Armię Wyzwoleńczą (Ethnikos Laikos Apeleftherotikos Stratos – ELAS). Nabór do formacji często przebiegał w sposób wyjątkowo przebiegły. W wiosce pojawiał się komunista ubrany w grecki mundur wojskowy i w obecności miejscowego duchownego nakłaniał mieszkańców do wstąpienia do organizacji, która ma rzekomo patriotyczny charakter i jako jedyna walczy z okupantami.

Oddział ELAS - Macedonia Zachodnia 1943 r.

Komunistyczna partyzantka przyciągała też wielu mieszkańców górskich wiosek z przyczyn prozaicznych. Żywot tzw. andartes (z grec. partyzanci) okazywał się być atrakcyjniejszym od ciężkiej pracy chłopa. Rekwizycje i kwaterunek w wioskach zwalniały z obowiązku codziennej troski o wyżywienie i dach nad głową. Górzysty charakter kraju oraz słabo rozwinięta komunikacja spowodowały, że Niemcy nie zapuszczali się w ogóle w pewne rejony, co zapewniało względnie spokojną i monotonną egzystencję. Długie okresy bezczynności przerywane były od czasu do czasu akcją zbrojną, co z kolei pozwalało partyzantom postrzegać siebie w kategorii bohaterów narodowych – spadkobierców dziedzictwa walk wyzwoleńczych.

Dużym problemem dla komunistów był niedobór zawodowych oficerów. Dlatego też cały czas ukrywali faktyczne korzenie ELAS. Wielu nieświadomych tego oficerów wstąpiło do formacji, licząc na walkę z Niemcami. Wśród nich byli nawet wojskowi o poglądach nacjonalistycznych. O tym, jak ciężko komunistom było pozyskać oficerów wyższych rangą, świadczą okoliczności zwerbowania samego naczelnego dowódcy ELAS – płk. Stefanosa Sarafisa. Jako republikanin odrzucił wcześniej ofertę przystąpienia do ELAS. Założył własny oddział partyzancki – Dowództwo Walki Wyzwoleńczej (Arkhigeion Apeleftherikon Agonos – AAA). Wiosną 1943 r. jego jednostka została otoczona i rozbrojona przez komunistów. Sarafis znalazł się w niewoli. Dopiero tam marksiści pozyskali go. Dostrzegając w ELAS siłę zdolną do pokonania okupantów, Sarafis porzucił swoje dotychczasowe zastrzeżenia i zgodził się na współpracę pod warunkiem dowodzenia całą formacją. Dla marksistów był to niezwykle cenny nabytek. Jako doświadczony wojskowy oraz były komendant wyższej szkoły oficerskiej gwarantował świeżo utworzonej partyzantce fachowe wyszkolenie i organizację.

W podobnych warunkach przebiegła „rekrutacja” innego wyższego oficera republikańskiego – płk. Ewripidisa Bakirdzisa (przyszłego wiceprzewodniczącego komunistycznego „rządu gór”). W 1943 r. dowodził oddziałem partyzanckim w Macedonii, kiedy komuniści grożąc mu śmiercią, zmusili go do przyłączenia się do ELAS.

Komunistyczni partyzanci w górach

Marksiści potrafili wyśmienicie rozegrać nastroje społeczne. Z jednej strony rząd emigracyjny oraz środowiska monarchistyczne i republikańskie w kraju przestrzegały przed nieodpowiedzialnymi akcjami zbrojnymi, słusznie obawiając się krwawych represji (Niemcy za każdego zabitego żołnierza rozstrzeliwali 50 Greków). Z drugiej strony wielu Greków pragnęło z bronią w ręku przeciwstawić się Niemcom i ich sojusznikom. KKE znakomicie zagrała na tych emocjach. Umiejętnie sprzedała wizerunek EAM-ELAS jako jedynej skutecznej i nieugiętej organizacji, która odważyła się rzucić zbrojne wyzwanie okupantom.

Komuniści nie liczyli się z tym, że ich wzmożona aktywność przynosi coraz więcej ofiar cywilnych. Zamiast chronić ludność cywilną, co jest głównym obowiązkiem ruchu oporu, świadomie nasilali ataki przeciw siłom okupacyjnym. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że eskalacja konfliktu działa na ich korzyść. Grecy, którzy wskutek niemieckich i włoskich akcji odwetowych stracili rodzinę lub dom pałali żądzą zemsty. Wyruszali więc w góry, by przyłączyć się do okolicznych partyzantów. W rezultacie, najczęściej trafiali do komunistów, którzy na tle innych ugrupowań wypadali pod względem organizacyjnym najlepiej.

Młodociany bojownik ELAS

Pod koniec 1943 r. ELAS reprezentowała jak na warunki wojny partyzanckiej potężną siłę bojową. Liczyła ok. 40 tys. zdyscyplinowanych i całkiem nieźle przeszkolonych żołnierzy. Dzięki zmianom wprowadzonym przez płk. Sarafisa, formacja zaczęła upodabniać się do regularnej armii. Dysponowała sprawnym sztabem generalnym, łącznością, ośrodkami szkoleniowymi oraz służbami medycznymi. Oddziały były dobrze wyposażone. Broń pochodziła ze zdobyczy na okupantach, z ukrytych magazynów pokonanej w 1941 r. armii greckiej oraz zakupów na czarnym rynku. Arsenał komunistyczny urósł po tym, jak ELAS rozbroiła w grudniu 1943 r. włoską 24 Dywizję „Pinerolo”. Zdobyto wtedy kilkanaście tysięcy sztuk karabinów, działa górskie, moździerze i karabiny maszynowe. W 1944 r. marksiści posiadali nawet własne siły morskie – Narodową Ludową Wojskową Marynarkę Wyzwoleńczą (Ethnikon Laikon Apeleftherotikos Navtikon – ELAN). Tworzyły ją niewielkie uzbrojone łodzie motorowe i małe żaglowce kursujące wzdłuż wybrzeży i pomiędzy wysepkami.

Partyzanci z ELAS

Kolejnym sukcesem greckich komunistów było pozyskanie Macedończyków. KKE ponownie zagrała kartą tej mniejszości narodowej. W 1943 r. we współpracy z komunistami jugosłowiańskimi powołano w ramach ELAS – Słowiańsko-Macedoński Front Narodowowyzwoleńczy (SNOF). Od tej pory ludność słowiańska Macedonii Greckiej w nadziei na przyszłą autonomię ochoczo zasilała oddziały SNOF, walcząc pod komendą marksistowskiej ELAS.

Przebudzenie.

Po jakimś czasie Grecy zaczęli dostrzegać, czym w istocie jest EAM-ELAS oraz jakie są prawdziwe intencje komunistów. W końcu pojęto, że ELAS jest organizacją militarną, z pomocą której partia komunistyczna zamierza podporządkować sobie cały grecki ruch oporu. Zorientowano się, że silna formacja wojskowa ma umożliwić komunistom po wyzwoleniu całkowite przejęcie władzy. Zwrócili na to uwagę również Brytyjczycy wysłani do Grecji w ramach grup dywersyjnych. Oficerowie brytyjscy po roku współpracy z EAM-ELAS zrozumieli, że organizacja rzekomo reprezentująca rozmaite ugrupowania, faktycznie jest ściśle kontrolowana przez marksistów – przeciwnych legalnemu rządowi greckiemu. W swych raportach przestrzegali przed nieuchronnym konfliktem i wojną domową. Mimo to Londyn popierający grecki rząd emigracyjny nakazał kontynuowanie wsparcia ELAS (pomoc została wstrzymana dopiero później). A nie było to małe wsparcie. Poza bowiem zrzutami z bronią automatyczną, Anglicy przekazali komunistom dużą ilość jedynej rzeczywistej waluty w okupowanej Grecji – tzw. suwerenów (złotych monet funtowych).

Jednak przebudzenie Greków, co do rzeczywistych zamiarów KKE nadeszło dopiero po tym, jak marksiści przystąpili do szerokiej akcji zwalczania innych ugrupowań partyzanckich oraz gdy zaczęli przemocą i terrorem wymuszać posłuszeństwo wśród ludności cywilnej.

Bratobójcze ataki

Za wybuch bratobójczych walk w Grecji odpowiedzialni są wyłącznie komuniści. To ich niepohamowany apetyt na władzę sprowadził na wymęczony okupacją kraj dodatkowe nieszczęście w postaci walk wewnętrznych. Komunistyczna bezpardonowa strategia przejmowania kontroli nad pozostałymi ugrupowaniami ruchu oporu oraz polityka terroru rozkręciły w efekcie śmiertelną spiralę przemocy. Pierwszymi ofiarami komunistów stali się członkowie niekomunistycznego ruchu oporu. Bo podziemie greckie tego okresu to nie tylko organizacje o rodowodzie marksistowsko-leninowskim.

Najbardziej znanym niekomunistycznym ugrupowaniem zbrojnym była powstała we wrześniu 1941 r. Narodowa Republikańska Liga Grecka (Ethnikos Demokratikos Ellenikos Syndesmos – EDES). Organizacją dowodził republikanin, pułkownik Napoleon Zervas. Chociaż był przeciwnikiem monarchii, uznał, że największym niebezpieczeństwem dla kraju są komuniści. EDES działała w północno-zachodniej Grecji, gdzie zadała spore straty oddziałom niemieckim. W szczytowym okresie rozwoju EDES liczyła ok. 5 tys. członków. Pomimo republikańskiego oblicza, formacja przyciągnęła też monarchistów. Rojaliści widzieli w niej jedyną alternatywę wobec kontrolowanej przez komunistów ELAS.

Napoleon Zervas (1891-1957) w otoczeniu współpracowników

Kolejną republikańską organizacją było Wyzwolenie Narodowe i Społeczne (Ethniki kai Koinoniki Apeleftherosis – EKKA). Ugrupowanie dysponowało własną formacją zbrojną, którą dowodził pułkownik Dimitrios Psaros. Jego jednostka walczyła w Grecji Środkowej. Liczyła ok. tysiąca osób.

W 1942 r. rozpoczęli działalność tzw. Obrońcy Północnej Grecji (Yperaspistai Voreiou Ellados – YVE). YVE toczyli boje z partyzantką komunistyczną i bułgarskimi wojskami okupacyjnymi na terenie Grecji północnej.

Z pozostałych ważniejszych formacji niekomunistycznych należy wymienić nacjonalistyczną Panhelleńską Organizację Wyzwolenia (Panelliniki Apeleftherotiki Organosis – PAO) – operującą w Macedonii Greckiej oraz rojalistyczną Organizację X (z gr. wymowa „chi”). Tą ostatnią założył monarchista, pułkownik Georgios Grivas. Jego ugrupowanie działało w Atenach i okolicach. Liczyło kilkuset członków, głównie oficerów lojalnych wobec króla i rządu na uchodźstwie.

Wszystkie wymienione ugrupowania niekomunistyczne stały się obiektem ataków ze strony rosnących w sile komunistów. Zanim jednak ELAS rozpoczęła z nimi wojnę, komuniści już wcześniej dokonali licznych ataków na mniejsze, niezależne grupy zbrojne. Celem było oczywiście wyeliminowanie konkurencji i wcielenie do swych szeregów jak największej ilości partyzantów z rozbitych lub podporządkowanych oddziałów. Akcjom tym towarzyszyły bezpodstawne oskarżenia o kolaborację w myśl zasady – „kto nie z nami, ten faszystą”. Jeżeli jednostka odmawiała akcesu do ELAS, komuniści osaczali grupę, chwytali jej przywódcę, po czym zabijali go od razu lub urządzali mu fałszywy proces, zarzucając współpracę z okupantem. Wyrok był zazwyczaj jeden – śmierć. Podobny los spotkał Obrońców Północnej Grecji (YVE). Organizację rozbito, a jej dowódców dodatkowo obwiniono o kolaborację.

Niezwykle zawzięty charakter miały walki ELAS z niechętnymi komunistom samodzielnymi oddziałami na terenie Macedonii Wschodniej. Często w ich skład wchodzili uchodźcy z Azji Mniejszej, którzy jeszcze jako młodzi chłopcy walczyli w partyzantce przeciw Turkom. Grupy te stawiły marksistom skuteczny opór.

W 1943 r. ELAS przypuściła atak na republikańską EDES. Początkowo formacja z powodzeniem się broniła. Przewaga komunistów była jednak zbyt wielka. Ostatecznie zmasowane uderzenie marksistów w grudniu 1944 r. niemal doszczętnie rozbiło EDES. W kwietniu 1944 r. ELAS dokonała kolejnego bratobójczego ataku. Tym razem celem było ugrupowanie EKKA. Republikanie zostali pokonani, a ich przywódcę Dimitriosa Psarosa wraz z najbliższymi oficerami pojmano i zabito. Oprawcy dodatkowo zbezcześcili ciało Psarosa, odcinając mu głowę.

W trakcie walk niezwykłym okrucieństwem i barbarzyństwem wykazywał się jeden z najwyższych dowódców ELAS – Atanasios Klaras ps. Aris Weluchiotis – członek KKE, przedwojenny więzień komunistyczny. Uznawany za ikonę komunisty antyfaszysty, w rzeczywistości więcej czasu i energii poświęcił zwalczaniu greckiego ruchu oporu odrzucającego dyktat komunistyczny i terroryzowaniu ludności aniżeli bojom z faszystowskim okupantem.

Z czasem brutalne i bezwzględne działania uczyniły z ELAS najsilniejszą formację partyzancką. Latem 1944 r. ELAS praktycznie rządziła w terenie. Niekomunistyczny ruch oporu poszedł w rozsypkę, albo zszedł do głębokiej defensywy.

Terror „Wolnej Grecji”

W połowie 1944 r. EAM-ELAS kontrolowała ponad 1/3 kontynentalnej Grecji. Swój sukces komuniści zawdzięczali jednak nie przychylności mieszkańców a polityce terroru i przymusu, jaką stosowali wobec ludności zamieszkującej obszary wiejskie. Z właściwą sobie przewrotnością kontrolowane obszary ochrzcili mianem „Wolnej Grecji”. Na zajętych terenach w marcu 1944 r. powołano uzurpatorski rząd tzw. Polityczny Komitet Wyzwolenia Narodowego (Politiki Epitropi Ethnikis Apeleftherosis – PEEA) zwany potocznie „rządem gór”. Przystąpiono do prac nad budową własnego aparatu administracyjnego, sądownictwa i szkolnictwa. W każdej wiosce utworzono komitet, na którego czele stał przewodniczący (zazwyczaj członek KKE) zwany Ipefthinos (z grec. odpowiedzialny). Zaczęto ściągać podatki, wydawano przepustki dla podróżujących. Porządku pilnowała Narodowa Gwardia Cywilna (Ethniki Politophylaki – EP). Zadanie sterroryzowania ludności i karania nieposłusznych powierzono sadystycznej tajnej policji – Organizacji Ochrony Walki Ludu (Organosi Perifrourisi tou Laikou Agona – OPLA).

Mieszkańcy, którzy mieli nieszczęście znaleźć się pod władzą komunistów szybko odczuli „dobrodziejstwa” władzy ludowej. Na pierwszy ogień poszli wszyscy podejrzani o współpracę z okupantem oraz wszyscy rzeczywiści lub domniemani przeciwnicy EAM. W zasadzie każdy, kto nie wspierał EAM-ELAS traktowany był jako podejrzany. Funkcjonariusze OPLA kierując się rewolucyjną czujnością, jakiej nie powstydziliby się najlepsi NKWD-ziści przystąpili do zatrzymywania wszelkich „zdrajców” i „elementów reakcyjnych”. Wykorzystując oskarżenia o kolaborację mordowano wielu niewygodnych dla nowej władzy ludzi. Jako rzekomi konfidenci Gestapo ginęli nawet Grecy, którzy pomagali wcześniej Brytyjczykom. Aresztowano każdego znakomitszego obywatela, który nie zadeklarował poparcia dla ludowej władzy. Przed powołanymi „sądami ludowymi” stawali burmistrzowie, lekarze, kupcy i oficerowie. Za pretekst służyły zbyt częste wizyty w mieście, gdzie stacjonowali Niemcy, ukrywanie broni lub niezastosowanie się do poleceń EAM. Uwięzionym można też było zostać za krytykę nowych porządków, czy choćby za żartowanie z władz. Podejrzani byli brutalnie badani, a następnie zabijani. Oficerowie brytyjscy donosili o setkach rozkładających się zwłok – ofiarach komunistycznych egzekucji.

Dla zatrzymanych urządzano w górach obozy koncentracyjne, gdzie odbywały się przesłuchania, tortury i egzekucje. Na Peloponezie, który słynął z sympatii monarchistycznych komuniści zaadaptowali do tego celu dwa monastyry. Półwysep ten szczególnie doświadczył komunistycznego piekła. Tam działał zbrodniarz Theodoras Zengos – bezwzględny pierwszy sekretarz jednego z regionalnych komitetów KKE. To tam oddział ELAS dokonał w lipcu 1944 r. zbrodni w wiosce Valtetsi. Partyzanci zdziesiątkowali miejscową ludność oraz spalili połowę zabudowań.

Grecy byli kompletnie zaskoczeni i zszokowani skalą terroru. W kraju, gdzie istniały głębokie podziały polityczne, gdzie przed wojną miały miejsce zamachy stanu, zupełnie nie spodziewano się, aby jakakolwiek siła polityczna sięgnęła po tak barbarzyńskie metody.

System terroru działał niezwykle sprawnie. Pełną kontrolę sprawowała nad nim scentralizowana Komunistyczna Partii Grecji (KKE). Partia posiadała niezawodne i dobrze ulokowane w terenie struktury, które stały w hierarchii wyżej, aniżeli komórki organizacyjne EAM-ELAS. Każda najmniejsza wioska była powiązana z komitetem regionalnym KKE za pomocą poszczególnych ogniw organizacyjnych. Dawało to możliwość pełnej kontroli działań na najniższym szczeblu oraz sposobność błyskawicznej realizacji w terenie wytycznych podjętych na samej górze. Biurokratyzm i wyrachowanie tych działań były niesłychane. Kiedy więc odgórnie zapadała decyzja o wyeliminowaniu na danym obszarze „reakcji”, najpierw nakazywano lokalnemu komitetowi EAM zidentyfikować te osoby. Podczas narady, w której uczestniczył przedstawiciel regionalny KKE, członkowie komitetu omawiali pojedynczych podejrzanych. Następnie przeprowadzano wspólne głosowanie, albo działacze KKE na zamkniętym spotkaniu podejmowali decyzję, co do dalszych losów posądzonych. Kilka dni później pojawiał się w wiosce oddział OPLA, w skład którego wchodzili ludzie spoza okolicy. Drogę do domu obwinionego wskazywał miejscowy przewodnik (często zamaskowany). Funkcjonariusze zatrzymywali ofiarę, po czym doprowadzali ją przed oblicze władz KKE rezydujących w innej wiosce. Tam ujętego poddawano brutalnemu przesłuchaniu. Towarzyszyły temu bicie, chłosta lub tortura zwana falaką – uderzanie pałką po podeszwach stóp. Większość pojmanych później mordowano, podcinając im gardła. Ciała ofiar porzucano.

Jak każda władza ludowa, tak i greccy komuniści dbali przy tym o pozory popularności. Służyły temu tzw. manifestacje ludowe. Zazwyczaj mieszkańcom poszczególnych wiosek nakazywano zebrać się w większej miejscowości, gdzie urządzano kilkutysięczny wiec. Na starannie wyreżyserowanym meetingu przemawiali lokalni liderzy komunistyczni. Pod koniec uchwalano rozmaite petycje oraz dokonywano publicznej egzekucji osoby oskarżonej o współpracę z okupantami. Masowy spektakl miał przy okazji ukazać potęgę i siłę ruchu komunistycznego.

Komunista większym wrogiem niż okupant

Bratobójcze ataki, terror, aresztowania i morderstwa ukazały rzeczywiste zamiary greckich komunistów. W obliczu tej szokującej prawdy, pewne środowiska w Grecji – świadome nieuchronnej klęski III Rzeszy – zaczęły widzieć w komunizmie główne zagrożenie dla kraju. Coraz powszechniejsza stawała się obawa o to, że wraz z wycofaniem się Niemców może nadejść nowe zniewolenie – tym razem komunistyczne. I ten właśnie strach przed czerwonym jarzmem a nie sympatie nazistowskie były głównym powodem, dla którego Grecy wstępowali do kolaboracyjnych formacji wojskowych. Dla niektórych bowiem komuniści jawili się jako więksi wrogowie niż niemieccy okupanci.

Jednostką tego typu były Bataliony Bezpieczeństwa (Tagmata Asphaleias). Zaczęto je tworzyć w kwietniu 1943 r. ze wspólnej inicjatywy Niemców i greckiego rządu kolaboracyjnego. Miały one za zadanie zwalczać partyzantkę komunistyczną. Wszystko wskazuje na to, iż decyzja o współpracy z Niemcami podyktowana była względami praktycznymi i miała charakter tymczasowy. Dowództwo i większość żołnierzy tej formacji powzięli ryzykowną i moralnie trudną inicjatywę, ponieważ widzieli w tym jedyną szansę na powstrzymanie rosnącej przewagi komunistycznej. Należy pamiętać o tym, że głównodowodzący jednostki gen. Dertilis został w maju 1944 r. aresztowany przez Gestapo. Niemcy prawdopodobnie wpadli na trop kontaktów utrzymywanych z Anglikami i greckim rządem emigracyjnym, których celem było ukazanie Batalionów jako formacji nie proniemieckiej a realizującej dalekosiężny plan ratowania kraju przed komunizmem. Co więcej, Bataliony Bezpieczeństwa nigdy nie wystąpiły przeciw wojskom alianckim, a po wyzwoleniu natychmiast ogłosiły lojalność wobec Brytyjczyków i powracającego z uchodźstwa rządu greckiego. I choć rząd ostatecznie pod naciskiem marksistów uznał służbę w nich za zdradę, wyroki były dość łagodne.

Oddział Batalionów Bezpieczeństwa

W Batalionach Bezpieczeństwa służyli tylko ochotnicy. Nie brakowało tam pojedynczych germanofilów czy działaczy faszyzujących ugrupowań greckich, ale generalnie to osoby o poglądach antykomunistycznych nadawały ton formacji. Należeli do nich: wojskowi o przekonaniach monarchistycznych, oficerowie republikańscy usunięci przed wojną z wojska, żandarmi, partyzanci z oddziałów rozbitych przez ELAS, czy ochotnicy z ducha konserwatywni – niechętni komunizmowi. Wszystkich ich łączyła jedna wspólna cecha – antykomunizm. Trudne warunki okupacyjne spowodowały, że w szeregi Batalionów wstępowali też zwykli obywatele, którzy szukali zarobku, a nawet drobni przestępcy. Pojawiali się również rekruci mający osobiste porachunki z komunistami. Ci szukali zemsty po tym, jak ich najbliżsi zostali zamordowani przez marksistów.

Po aresztowaniu gen. Dertilisa dowództwo nad formacją objął konserwatywny oficer Dionisios Papadogonas. Początkowo zaangażował się w tworzenie ruchu oporu. Kiedy odmówił przyłączenia się do ELAS, dwukrotnie próbowano go zabić. Te dramatyczne przeżycia oraz przekonanie, że to komuniści a nie Niemcy stanowią zasadnicze zagrożenie dla Grecji, skłoniły go do służby w Batalionach Bezpieczeństwa.

Żołnierze Batalionów Bezpieczeństwa nosili umundurowanie tzw. Evzonów (elitarnej lekkiej piechoty greckiej słynącej z oryginalnych, tradycyjnych mundurów). To właśnie dwie kompanie honorowe Evzonów pełniące wartę przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Atenach stały się zaczątkiem Batalionów Bezpieczeństwa. Ogółem sformowano 9 batalionów. Działały w środkowej Grecji i na Peloponezie. Nastroje antykomunistyczne były tak silne, że pierwszy oficjalny przemarsz formacji ulicami stolicy, mieszkańcy przywitali gromkimi brawami.

Evzon pełniący wspólnie z żołnierzem niemieckim wartę honorową przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Atenach

Kolejną inicjatywą na rzecz współpracy wojskowej z Niemcami na polu walki z komunistami była Grecka Armia Narodowa (Ellenikos Ethinikos Stratos – EES). Nazwa to obejmowała ochotnicze oddziały greckie, które wspólnie z Niemcami zwalczały komunistów na terenie Grecji Północnej. Dowodzili nimi oficerowie greccy o poglądach antykomunistycznych. Członkowie EES nosili mundury niemieckie z flagą grecką na ramieniu. Wyróżniali się bezwzględnością w stosunku do przeciwników. Najbardziej znaną jednostką tego rodzaju był batalion płk. Georgiosa Poulosa, który słynął z drakońskich metod wobec ludności posądzonej o sprzyjanie komunistom.

Batalion płk. Georgiosa Poulosa w marszu

Kolaboranci w szeregach ELAS

Wielu żołnierzy antykomunistycznych jednostek współpracujących z Niemcami (zwłaszcza z Batalionów Bezpieczeństwa) otrzymało później szansę rehabilitacji, wstępując do armii greckiej i walcząc z rebelią komunistyczną po stronie legalnych władz. Fakt ten posłużył komunistom do wszczęcia kampanii oczerniania rządu jako „reżimu faszystowskiego”. Tymczasem sami komuniści milczeli na temat niewygodnego dla siebie epizodu z przeszłości. A chodzi o sprawę rekrutacji w szeregi Słowiańsko-Macedońskiego Frontu Narodowowyzwoleńczego (SNOF), a więc organizacji formalnie włączonej w struktury ELAS – macedońskich Słowian kolaborujących z okupantami. Kłopotliwą prawdę przemilcza się, bo stawia ona greckich antyfaszystów spod znaku sierpa i młota w niekorzystnym świetle. Wychodzi bowiem na to, że komunistyczna ELAS sama miała wśród swoich podkomendnych byłych kolaborantów. Tymi kolaborantami byli członkowie zbrojnej formacji Ochrona (Охранa) – powołanej przez Bułgarów. Bułgaria okupowała zachodnią Trację i wschodnią Macedonię. Okupacja była brutalna. Bułgarzy prześladowali Greków, faworyzując jednocześnie mniejszości słowiańskie. Kiedy w Macedonii zaczął tworzyć się grecki ruch oporu, Bułgarzy zaproponowali Niemcom i Włochom utworzenie do walki z nim oddziałów tzw. Ochrony. W ich skład weszli Bułgarzy i probułgarskie mniejszości słowiańskie z Macedonii. Oddziałami Ochrony dowodzili specjalnie do tego oddelegowani oficerowie z armii bułgarskiej. Ochrona otrzymała uzbrojenie i umundurowanie od władz niemieckich i włoskich. Liczyła ok. 12 tys. ludzi. Gdy okupanci rozpoczęli odwrót, a Bułgaria przeszła na stronę aliantów, wielu członków Ochrony zasiliło komunistyczny SNOF, tym samym rozpoczynając walkę u boku greckich marksistów z ELAS.

Wet za wet

Walki z komunistami były nawet jak na Bałkany niezwykle krwawe. Nakręcona przez marksistów spirala przemocy zbierała tragiczne żniwo. Okrucieństwa czerwonych partyzantów obróciły się przeciw nim samym. Żołnierze formacji antykomunistycznych brali bezlitosny odwet za brutalne i nieludzkie działania EAM-ELAS. Od tej chwili obie strony nie przebierały w środkach. Na sterroryzowanym przez marksistów Peloponezie żołnierzy Batalionów Bezpieczeństwa witano niczym oswobodzicieli. Mieszkańcy ochoczo podejmowali współpracę, przekazując cenne informacje na temat lokalnych środowisk komunistycznych. Pamięć o czerwonym terrorze była tak silna, że niekiedy chwytano miejscowych komunistów, po czym oddawano ich władzom okupacyjnym. Wkrótce w wyniku operacji pacyfikacyjnych przeprowadzonych przez Bataliony Bezpieczeństwa marksiści zaczęli ponosić straty.

Niestety, w chaosie walk cierpiała również ludność cywilna. Kiedy wyszła na jaw prawda o masakrach dokonanych przez komunistów oraz o morderstwach i uprowadzeniach rodzin ochotników z Batalionów Bezpieczeństwa, na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Osobnicy podejrzewani o przynależność do marksistów ginęli na miejscu lub byli aresztowani. Na porządku dziennym były egzekucje bez sądów oraz zatrzymania działaczy i zwolenników EAM-ELAS. W tych dramatycznych okolicznościach ludność wiejska, albo czynnie opowiadała się po stronie oddziałów antykomunistycznych, albo salwowała się ucieczką do miast. Reakcja komunistów była natychmiastowa. Czerwony terror rozgorzał z jeszcze większą siłą. Mieszkańców zmuszano do powrotu do osad, zaś „zdrajców” mordowano.

Ochotnik z antykomunistycznej Greckiej Armii Narodowej (EES)

Kiedy Niemcy rozpoczęli ewakuację z Grecji we wrześniu 1944 r., przemoc ze strony EAM-ELAS sięgnęła apogeum. Partyzanci powrócili do wiosek, skąd ich wyparto i przystąpili do krwawej zemsty. Represje dotknęły w szczególności miejscowości, gdzie ludność wsparła Bataliony Bezpieczeństwa. Marksiści mordowali mieszkańców niezależnie od płci i wieku. W jednej z osad zabito 119 mieszkańców, w innej 23 osoby, wśród których znalazło się pięcioro dzieci (najmłodsze miało 18 miesięcy). Czerwone komanda zachowywały się nie gorzej od niemieckich oddziałów pacyfikacyjnych. Całe wsie palono do szczętu. W mieście Meligalas na południu Peloponezu czerwoni andartes rozstrzelali wszystkich żołnierzy Batalionów Bezpieczeństwa, którzy złożyli broń po kilkunastodniowym oblężeniu. Następnie komuniści poddali torturom i stracili ok. 1500 niewinnych osób z miasta.

Polityczne negocjacje

Sukcesy komunistyczne wzbudziły wśród Brytyjczyków poważne obawy. Napięcie wzrosło po tym, jak zwolennicy komunistów wywołali w marcu 1944 r. bunt w greckich siłach zbrojnych stacjonujących w Kairze. Grecja stanowiła dla Anglików ważne ogniwo strategiczne w żegludze śródziemnomorskiej. Churchill niepokoił się, że opanowana przez lewicę Grecja dostanie się w obszar wpływów sowieckich. Aby temu zaradzić Londyn rozpoczął konsultacje ze Stalinem na temat podziału stref wpływów na Bałkanach. Ostateczne decyzje zapadły podczas spotkania Churchilla ze Stalinem w Moskwie w październiku 1944 r. Grecy mieli niewątpliwie szczęście i znaleźli się poza hegemonią radziecką. Niestety, odbyło się to kosztem Rumunów, którzy za zgodą Churchilla pozostali pod radziecką dominacją. Stalin, który prowadził własną grę o kształt powojennego świata nie raczył nawet powiadomić o szczegółach ustaleń swych greckich wielbicieli. Ci nieświadomi tego, nadal liczyli na to, że uda im się zaprowadzić w Grecji komunistyczne porządki. Tymczasem Moskwa miała inne plany. Prawdopodobnie Stalin chciał za pomocą greckich komunistów zachować możność ingerencji w wewnętrzne sprawy kraju.

W maju 1944 r. w Bejrucie odbyły się rozmowy pomiędzy delegacjami wszystkich greckich ugrupowań ruchu oporu i organizacji politycznych, włącznie z komunistami. Zgromadzeni na konferencji niekomunistyczni politycy – republikanie i monarchiści zdawali sobie sprawę z tego, że tym razem gra idzie o najwyższą stawkę – wolność lub niewolę komunistyczną. Świadomi zagrożenia komunistycznego zapomnieli o tradycyjnych sporach. Zapanowała powszechna zgoda co do tego, że na tym etapie zasadniczy podział polityczny przebiega pomiędzy komunistami a całą resztą i że trzeba zrobić wszystko co w mocy, by zapobiec przejęciu władzy przez EAM-ELAS. Z trudem zawarte porozumienie zapowiadało utworzenie Rządu Jedności Narodowej z udziałem komunistów i podporządkowanie wszystkich formacji partyzanckich nowym władzom. Oddziały ELAS otrzymały zakaz wkroczenia do Aten.

Zgodnie z umową komunistyczni ministrowie nie odgrywali w nowym rządzie większego znaczenia. Na 24 stanowisk ministerialnych otrzymali sześć. Ustalenia porozumienia libańskiego zakwestionowali niektórzy przywódcy marksistowscy. Dały tym samym o sobie znać wewnątrzpartyjne spory KKE, gdzie ścierały się dwie opcje. Pierwsza opowiadała się za walką o władzę na drodze konstytucyjnej, druga – za metodą faktów dokonanych z siłowym rozwiązaniem. Zatarg ukrócił Stalin obawiający się wybuchu kryzysu, który mógłby zagrozić jedności Sprzymierzonych. Nakazał Komunistycznej Partii Grecji powściągnąć swe nieugięte stanowisko i wziąć udział w koalicyjnym rządzie, na czele którego stanął premier greckiego rządu emigracyjnego – liberał Georgios Papandreu. W październiku nowo powstały Rząd Jedności Narodowej przybył do Aten.

C.D.N.

M. M.
O mnie M. M.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura