Epidemia Singielek!

Niedawno zaobserwowałem, że rodzi się coraz więcej kobiet, a mniej mężczyzn, moje obserwacje zostały potwierdzone, prze demografów. Polska stanie przed kolejnym problemem, a właściwie samotne kobiety wchodzące w życie, ale to nie mój problem, choć kto wie, może za 20 lat nawet taki stary dziad, którym będę stanie się atrakcyjny.

Chciałem poruszyć jednak problem, samotnych kobiet teraz, które dumnie nazywają się singielkami, a zmierzają powoli do staropanieństwa.

Zjawisko to jest szczególnie widoczne w wielkich aglomeracjach miejskich. Skąd się ono bierze?

W dużych miastach panuje nad reprezentacja kobiet w młodym wieku, nie było by w tym nic złego, jest „na co polować”, ale jest to też specyficzna grupa kobiet.

Większość z tych singielek to dziewczyny z małych miasteczek, lub wsi, które przybyły na studia i udało im się później znaleźć pracę. Wiele z nich uważa, że odniosły wielki sukces, bo często kosztowało ich to sporo wysiłku, a przecież dzisiejszy świat uczy, że wszystko powinno mieć się zaraz i tu. Są również ofiarami „drugiej rewolucji marksistowskiej” (1968), czyli wmówiono im, że tradycyjne role społeczne są złe, a ponieważ pochodzą z prowincji, za wszelką cenę, chcą porzucić wszystko co się z tym wiąże.

Podniesieni statusu społecznego wpływa również na ich sposób myślenia, a więc całkiem normalne dziewczyny (przeciętne intelektem i urodą) mają duże mniemanie o sobie i takie same oczekiwanie względem przyszłego partnera. Oczekują kogoś super, przeciętniak nie dla nich, a przystojny mężczyzna i inteligenty o którym marzą nie zwróci na nie uwagi i tu rodzi się ich powód do frustracji, wyrażany na różnych forach internetowych w stylu „dlaczego faceci boją się niezależnych, atrakcyjnych kobiet”, oczywiście to tylko ich mniemanie, bo atrakcyjna kobieta nie ma problemów z adoratorami. Po prostu nastąpił przerost formy nad treścią. Zbyt duże oczekiwania do tego co same mogą zaproponować.