Mamy już „super wtorek” za sobą. Wszystko wskazuje na to, że Mitt Romney zdobędzie nominację Republikanów, nie będzie to oszołamiające zwycięstwo nad rywalami, ale wystarczy, aby zmierzyć się z panem Obamą.
Jednak jednym z największych zaskoczeń tej kampanii to popularność kongresmana z Teksasu Rona Paul. Zawsze znajduje się w czołówce, kilka razy był drugi, prawie zawsze trzeci, a mimo tego media (zarówno te z USA, polski jak i Europy) prawie nie zwracają na niego uwagi, dlaczego? Jest to jedna z bardzo barwnych postaci, człowiek, który od zawsze głosi takie same poglądy.
Kim jest Ron Paul? Z zawodu lekarz ginekolog i polityk, który od 1996 roku zasiada w Izbie Reprezentantów nieprzerwanie od 1996 roku. Jego poglądy to mieszanka libertarianizmu ekonomicznego (postuluje uchwalanie budżetu federalnego bez deficytu oraz popiera przywrócenie standardu złota) z domieszką konserwatywnego spojrzenia na sprawy społeczne(sprzeciwia się państwowym małżeństwom argumentując, że jest to zadanie dla kościołów i prywatnych kontraktów, jest przeciwny aborcji i karze śmierci). Kongresman Paul cieszył się zawsze poparciem i wielkim uznaniem wśród ludzi młodych, dzięki Internetowi można było zapoznać się z jego wystąpieniami, ale dopiero po fali kryzysu w której znalazły się Stany Zjednoczone, zaczął być zapraszany do mainstreamowych mediów, kiedy okazało się, że przepowiedział obecny kryzys finansowy i wzywał do zmiany błędnej polityki.
Mimo, że zasiada w Kongresie z ramienia Partii Republikańskiej to wielu jego partyjnych kolegów wolało by go nie widzieć w swoich ławach. Zawsze był krytykiem polityki interwencjonistycznej neokonserwatystów, Konsekwentnie głosi pogląd, że USA powinna przejść na pozycje izolacjonistyczne i przestać bawić się w „policjanta świata”.
Wynika kongresmana Paula z ostatniego „super wtorku” pokazują że cieszy się on popularnością na równi z Newt Gingrichem, ale nigdy nie był tak eksponowany w mediach jak on. Dlaczego? Ron Paul głosi że chcę walczyć z zastanym status quo, a to nie może podobać się elitom, już Tea Party Movement jego siła wywołały zaburzenie dotychczasowego układu nie tylko w szeregach republikanów. Jego idee zaczyna przyciągać coraz więcej Amerykanów, a zatem należy ograniczyć dostęp jego ideei za pomocą tradycyjnych mediów. Na szczęście jest jeszcze Internet.
Trzeba z całą szczerością stwierdzić, że Ron Paul nawet gdyby zdobył nominację nie miałby szans na stołek w Białym Domu, pozytywne jest to, że Amerykanie coraz bardziej pragną wolnego rynku i nie chcą być krępowani przez przepisy prawa, które sprawiają, że czują się jak dzieci w przedszkolu, poczucie wolności i samostanowienia jest wciąż w nich bardzo silne.
Pogodny radykał, co tańczy z przeznaczeniem i zachowuje spokój w obliczu katastrof.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka