Nie wiedziec zupełnie czemu przypomniała mi się piosenka śpiewana przez Aloszę, leci ona mniej/więcej tak...
Na rogu sobie stoję, a nuż sie zdarzy coś
I nagle idzie do mnie nieznajomy jakiś gość
Podchodzi pyta szeptem czy miejsce takie znam
Gdzie można przy wódeczce zamienić parę zdań
Forse, złote góry obiecał mi ten pan
Za to bym mu przekazał radzieckiej huty plan
A w Marsylii opowiadał, aż roi sie od knajp
Dziewczynki palce lizać, burdele, istny raj
Tam dziwki tańczą gołe
Tam żyje wielki świat
Tam lokaj nosi wino
A złodziej nosi frak
Oddałem więc faceta do rąk NKWD
Do dzisiaj chyba siedzi a zresztą czort go wie
Dziękował mi naczelny, sam śledczy weczał kwiat
A później dołożyli pięc dodatkowych lat
...tej pory nie daje w nocy spać
Aby do tej marsylii chociażby trochę zwiać
Gdzie facet powiadał aż roi sie od knajp
Dziewczynki palce lizać burdele istny raj
Tam dziwki etc.. itp... itd...
I tak się zatroskałem nad losem - lawirujących pomiędzy różnymi służbami - obywateli podobno byłego ZSRR... Podobno, bo jakoś nie widzę zmian... Co prawda Jelcyn nie był dożywotnio gensekiem p.o. - co miało niby byc prognostykiem demokracji, - ale czyż Malenkowa nie namówiono do złożenia samokrytki i oddania władzy Chruszczowowi?
No właśnie... a skoro w ZSRR jest wszystko innaczej, niż się na pozór wydaje... I nawet był dowcip jak to dziennik Prawda napisał, że Piotr Michałowicz wygrał na loterii w Leningradzie samochód... a potem wyszło sprostowanie, że nie Piotr M., a Michaił Piotrowicz i nie na loteri tylko na Placu Czerwonym i nie w Leningradzie tylko Moskwie i nie samochód tylko rower i nie wygrał tylko mu ukradli...
No właśnie skoro tam wszystko jest udawane, to może ta piosenka też wymaga sprostowania... że nie mężczyzna a kobieta i nie do Marsylii tylko Trójmiasta i nie do bycia gościem burdelu a do pracy w nim... i nie w burdelu tylko kancelarii...
A nauczał Suworow (bodajże w Ostatniej Republice), że najważniejsze są dementi!
"The market is a democracy in which every penny gives a right to vote." [Ludwig von Mises]
"The battle is a democracy in which every sword gives a right to vote." [Jerzy hr. Ponimirski]
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura