Religa to współczesny Waryński

Lech Kaczyński w debacie prezydenckiej z Donaldem Tuskiem powiedział, że usługi medyczne powinny być państwowe, bo zdrowie jest ważne. Jedzenie jest również ważne, ale szczęśliwie nie mamy już Państwowych Gospodarstw Rolnych. A przemysł przetwórstwa spożywczego jest prywatny. Zdarzają się oczywiście buble w postaci rakotwórczej bydgoskiej mąki – lecz gdy sanepid poda do publicznej wiadomości nazwę producenta, ten po prostu zbankrutuje. Oczywiście rynek spożywczy nie jest w pełni wolny. Świadczy o tym chociażby próba wyłudzenia przez wicepremiera Leppera pieniędzy z budżetu na skup żywca. Dlaczego to podatnicy mają ponosić ryzyko decyzyjne błędów rolników? Każdy kto podejmuje działalność gospodarczą ponosi ryzyko. Szczytem absurdów dotacyjnych i regulacji w rolnictwie jest Francja, w której ostatnio płacono za zamykanie winnic, bo było ich za dużo. A było ich za dużo, bo wcześniej dostawali dotacje. Żywca też jest za dużo, bo rolnicy mogą liczyć na skup (było go też za dużo przed embargiem Rosji).

Ale rynek żywności jakoś funkcjonuje mimo tych patologii. Dlaczego więc mamy Państwową Opiekę Medyczną? Czy doświadczenia z okresu PRLu nic nas nie nauczyły? Ostatnio na konferencji prasowej prof. Religa powiedział, że jedna biedna pani siedziała po nocach nad nową ustawą. Po pytaniach szczegółowych dziennikarzy przyznał, ze ustawa nie rozwiązuje wszystkich problemów, ale przecież na raz nie da się wszystkiego rozwiązać. Oczywiście, że nie da bo o szczegółach powinien decydować rynek a nie polityk. A system jest rzeczywiście jest rodem z minionej epoki. Centralne sterowanie i spowodowane nim braki w zaopatrzeniu. Danie lekarzowi łapówki to nic innego, jak kupowanie z pod lady albo kupowanie mięsa prosto od chłopa (co było spekulacją!). Czarny rynek zamienił się w szarą strefę.

Plus do tego właśnie ogłoszona w mediach możliwość bankructwa szpitali. Prof. Religa chce podtrzymywać szpitale pożyczkami, a nie dotacjami, co podobno ma je zmusić do generacji zysków. Wg mnie to tylko przedłuży ich agonię. Po wygaśnięciu terminu pożyczki znowu podniesie się larum, że szpitale są niewypłacalne.

Prof. Religa chce usunąć (już usunął?) imię i nazwisko Ludwika Waryńskiego z nazwy akademii medycznej, bo kojarzy się z tamtą epoką. Dziwne że państwowa służba zdrowia jakoś nie kojarzy mu się z minioną epoką. Redaktor Miecugow sugerował w rozmowie z prof. Religą, że Waryński był idealistą. Widać prof. Religa jest nim również.