
Koledzy anarchiści piszą manifest. Coś im to opornie idzie. W sumie nic dziwnego - anarchia, jak grupa poetycka Skamander powinna byc programowo bezprogramowa.
Ponieważ jeden obraz wart jest więcej niż 1000 słów, postanowiłem dokonac lokalnej secesji i pokazac własny obraz Wolności.
Jak widac ta Wolnośc jest jeszcze nieśmiała, jeszcze wstydliwa. Ledwo przebijająca się pseudomorfozą przez upadający świat Zachodu, w którym wszystko stoi na głowie
i który jak Tytanic ląduje w odmęty wypełnienia, kontynuacji, imitacji, siqueli i beznaczeniowości.
Wolnośc jest zarówno dla libertynów - goła laska... Jak i konserwatystów - tradycyjna perspektywa i światłocień nie skażone abstrakcjonizmem (Kandiński wybacz, to dla dobra idei!).
Oczywiście czuc pewien eklektyzm... a to wstydliwe lokalne sfumatto na prawym ramieniu... a to globalna maniera tenebrosa... choc trochę nieśmiała zważywszy na wielkośc postaci w całości kompozycji.
A to secesyjne falujące włosy... choc nie aspirujące do włosów lasek z plakatów Alfonsa Muchy.
O to światło przebija się niczym przez witraż katedry tworząc Gotyk nowego wzoru, lecz miesza się z włosami niczym arabeski igrające po ścianach pieczary smaganej światłem pochodni.
Światło walczy z mrokiem, ale znajduje gnostyczne uzupełnienie w chiaroscuro. Rozbłyski manichejskie oraz dance macabre Spenta Mainju i Angra Mainju mazdaizmu/zaratusztranizmu.
Nagośc i cielesnośc nawiązująca do antyku... Faust dzięki Magii wzywający Apollina. Antyczna korpuskularnośc i zachodnia falistośc znajdująca dualizm Wschodu.
"The market is a democracy in which every penny gives a right to vote." [Ludwig von Mises]
"The battle is a democracy in which every sword gives a right to vote." [Jerzy hr. Ponimirski]
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura