Według Komiersanta "Uznanie zbuntowanych republik pozwoli Moskwie utrzymać wojskową obecność w obu republikach." Jednocześnie Komiersant informuje że dzisiejsza decyzja Dumy ma charakter rekomendacji."Duma nie ma bowiem prawa, uznać albo nie uznać niezależność jakiegokolwiek państwa. To prerogatywa prezydenta, który w takich wypadkach wydaje dekret przygotowany przez MSZ FR"
"Z punktu widzenia prawa międzynarodowego uznanie niezależności Abchazji i Południowej Osetia jest dla Rosji bardzo problematyczne. "Uznając niezależność republik, łamiemy zasadę terytorialnej integralności suwerennego państwa Gruzja. Tak mówi rezolucja RB ONZ, w której napisane jest że konflikt powinien być rozwiązywany przy przestrzeganiu zasady terytorialnej jednolitości Gruzji. Jeśli Tbilisi zwróci się do sądu, to wynik będzie ewidentnie niekorzystny dla Rosji", przypuszcza rozmówca "K". "Swoją linię obrony Moskwa zamierza budować na udowodnieniu że , podczas ataku na Cchinwali gruzińska strona dokonała ludobójstwa. "Rosyjska dyplomacja uznaje prawo narodów na samookreślenie się, ale nie do oddzielania się. Oddzielenie się można może nastąpić, jeśli państwo dokonywało przestępstwa zbrodni ludobójstwa przeciwko innemu narodowi, mówi źródło "K"."W przypadku Kosowo Rosja nie uznawała faktu jednostronnego ludobójstwa z strony Serbów, i w tym przypadku nasze stanowisko będzie się opierać właśnie właśnie na tym" - donosi dzisiejszy Komiersant.
http://www.kommersant.ru/doc.aspx?DocsID=1016182
Analityk obszaru postradzieckiego, europejskie rynki energetyczne, polski system polityczny. Współpracuje z Fundacją Instytut Badań i Analiz Politologicznych w obszarze analiz i publikacji politologicznych. Charakteryzuje się brakiem nieufności do pracy nie narzucanej zewnętrznie. Opinie prezentowane na tym blogu są tylko i wyłącznie poglądami autora.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka