Grzeczność wymaga, by ateista nie mówił o swoim ateizmie publicznie. Wywleczony na światło dzienne ateizm stanowi bowiem nieprzyjemny widok, na który nikt, a już zwłaszcza dzieci, nie powinien być narażany. Ateizm winien być kontemplowany w ciszy i ciemności, gdzie jego miejsce.
Wskazane jest by ateista zachował milczenie gdy dyskutowana jest moralność. Fundamentem moralności jest przecież wiara, którą od siebie świadomie odrzucił. Jego postawa etyczna jest więc podwójnie podejrzana: jako nie mająca transcendentnej podstawy oraz jako atrybut jednostki amoralnej, bo grzeszącej pychą.
Ateista powinien trzymać język za zębami w dni świąteczne, są one bowiem przeznaczone do chwalenia Pana. Każde słowo wypowiedziane przez ateistę w dzień świąteczny jest atakiem na samą ideę święta. Dzieje się tak nawet jeśli nie jest to celem ateisty, albowiem sam jego głos tworzy bluźnierczy dysonans ze śpiewem wiernych.
W sprawach religii ateista ma siedzieć cicho. Religia kształtuje co prawda rzeczywistość, w której ateista pomieszkuje, ale jest przecież dla ateisty siłą niezrozumiałą. Tym bardziej nie na miejscu jest pisanie przez ateistów książek o religii, jako że z definicji nie mają na ten temat nic do powiedzenia.
Gdy mowa jest o Narodzie, ateista powinien się zamknąć i uważnie słuchać, bo mimo swoich aspiracji nie rozumie jego istoty ani nie jest jego częścią. Naród definiuje się bowiem przez historię i tradycję, od których ateista się odżegnuje. Milczenie i gotowość poprawy są warunkami, pod którymi Naród znosi obecność ateisty.
W dyskusji o Bogu ateista ma trzymać gębę na kłódkę, a jeszcze lepiej odejść, jako że cokolwiek powie, będzie bluźnierstwem. Ateista jest bowiem całkowicie odcięty od swojej nieśmiertelnej duszy, która jest jedynym organem poznania Najwyższego. Każdy sąd wypowiedziany bez jej udziału będzie więc skażony ludzkim pierwiastkiem, a wypowiedziany przez ateistę -- dodatkowo bezwstydem tegoż.
Ateista winien zawrzeć ryj gdy mowa jest o Kościele. Kościół to Wspólnota Chrystusowa, z której ateista jest na własne życzenie wykluczony. Odrzucenie Chrystusa nie tylko odbiera ateiście tytuł moralny do oceny tej Wspólnoty, ale przede wszystkim jest belką w jego oku uniemożliwiającą mu właściwą ocenę źdźbeł grzechu kapłanów i wiernych.
(von Humboldt Fleischer)