Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd
1042
BLOG

NAGANT, WALTHER, ANODINA…

Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd Polityka Obserwuj notkę 16

Cechą nadrzędną naszej polityki zagranicznej po śmierci Piłsudskiego jest naiwność. Porównując czas poprzedzający wrześniową katastrofę roku 1939 i kwietniową z roku ubiegłego, trudno oprzeć się bolesnym analogiom.

Po pierwsze, porwaliśmy się w obydwu wypadkach na wrogą wobec sąsiadów politykę, opierając się wyłącznie na alianckich gwarancjach. W 39. były to gwarancje brytyjskie, w roku 2010 - amerykańskie. Samodzielnie nie mieliśmy/nie mamy żadnych szans w starciu z sąsiadami. W obydwu przypadkach zlekceważyliśmy wyraźne sygnały, że nasi sojusznicy tylko wysługują się nami, nie mając zamiaru niczego uczynić dla naszego bezpieczeństwa. Przykładowo w 1939 roku Anglia odmówiła nam udzielenia pożyczki na dodatkowe zakupy amunicji, a we wrześniu 2009 roku USA demonstracyjnie (Westerplatte) pozostawiły nas na łasce tandemu Putin-Merkel i zadały dodatkowy cios, ogłaszając 17 września rezygnację z budowy tarczy antyrakietowej.

Po drugie, zlekceważyliśmy jawne i groźne dowody współpracy naszych wschodnich i zachodnich „przyjaciół”. W 1939 stanęliśmy do walki zbrojnej pomimo zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow , a w kwietniu 2010 zdecydowaliśmy się na wsadzenie do samolotu-pułapki całej naszej elity pomimo jawnego spiskowania strony rosyjskiej z rządową partią niemiecką, co wyraźnie pokazuje niedawno wyemitowany przez Gazetę Polską film „Mgła”.

Po trzecie, po katastrofach - zarówno we wrześniu, jak i obecnie - nie zachowaliśmy się właściwie. Zamiast 17 września 1939 roku wypowiedzieć Rosji wojnę i stoczyć przynajmniej jedną wielką bitwę, która odbiłaby się światowym echem, wydaliśmy rozkaz: „Z Sowietami nie walczyć…”. Łudziliśmy się, że sprawy jakoś się jeszcze ułożą, że Sowieci nie są aż takimi zbrodniarzami, że zechcą wykorzystać naszych oficerów do walki z Niemcami. Po 10 kwietnia nie powiedzieliśmy narodowi i światu głośno i wyraźnie, jaka była przyczyna i jaki był cel smoleńskiej katastrofy. Nie nazwaliśmy zdrajców po imieniu, a zamiast tego stanęliśmy do demokratycznych wyborów, tolerując ich bezkarność.


Wtedy strasznym i niestety zbyt późnym otrzeźwieniem był nagant czy walther czekisty w Katyniu, dziś spokojny głos pani Anodiny…

 

Paweł Chojecki

PS

Film z uroczystości 10.01.2011 w Lublinie.

kontakt email: knp@knp.lublin.pl Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka