1 Pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by stawić się przed Panem, poszedł i szatan z nimi, by stanąć przed Panem. 2 I rzekł Pan do szatana: "Skąd przychodzisz?" Szatan odpowiedział Panu: "Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej". 3 Rzekł Pan szatanowi: "Zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on. Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania go, na próżno". (Hb 2, 1-3)
Jeśli ta wzmianka nie jest glosą, można by wnioskować, że Szatan tym razem „stawił się” przed Jahwe w ściśle określonym celu, a mianowicie w związku z umową, jaką zawarł z Jahwe co do wypróbowania doskonałości Hioba.
Początek rozmowy Jahwe z Szatanem (w. 2) jest taki sam jak poprzednio (por. 1, 7), podobnie jak i pytanie, w którym Jahwe po raz drugi w identyczny sposób wylicza zalety Hioba (w. 3; por. 1, 8 oraz 1. 1).
Jednakże tu z tym pytaniem łączy się wyrzut Jahwe pod adresem Szatana. Ten wyrzut jest charakterystyczny o tyle. że mieści się w nim aluzja do zależności cierpień od winy. Jahwe, zaznaczając, że Hiob mimo doznanej krzywdy trwa nadal w swej doskonałości, chlubi się taką postawą swego „sługi”, a równocześnie stwierdza, że Szatan nie miał racji.
Ponadto z dalszych słów wynika, że nie Jahwe jest odpowiedzialny za to, co spotkało Hioba, ale Szatan; on to bowiem „podmówił” Jahwe przeciwko Hiobowi, wskutek czego Jahwe „utrapił” Hioba „bez powodu” (hebr. hinnani, dosł.: „za darmo”; por. 1, 9: „bezinteresownie”). Otóż te właśnie słowa są niezmiernie ważne zarówno dla myśli przewodniej prologu, jak i dla podstawowego tematu księgi. Jak bowiem wynika z prologu, cierpienia zesłane na tak bogobojnego człowieka jak Hiob mogły być tylko próbą jego doskonałości. Gdyby zatem Hiob był obarczony grzechami, jego cierpienia miałyby powód: byłyby karą za te grzechy.
4 Na to szatan odpowiedział Panu: "Skóra za skórę. Wszystko, co człowiek posiada, odda za swoje życie. 5 Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego kości i ciała. Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył". 6 I rzekł Pan do szatana: "Oto jest w twej mocy. Życie mu tylko zachowaj!" (Hb 2, 4-6)
Ani próba, ani słowa Jahwe nie przekonały Szatana o wartości cnoty Hioba, toteż nie daje on za wygraną i proponuje Bogu poddanie Hioba nowej, jeszcze cięższej próbie (ww. 4-5). Rodzaj tej próby został najpierw określony obrazowo, a przy tym w formie jakby jakiegoś powiedzenia przysłowiowego: „Skóra za skórę”. To zagadkowe powiedzenie, które egzegeci próbowali różnie wytłumaczyć, zostało wyjaśnione w bezpośrednio następujących po nim słowach: „człowiek odda wszystko, co posiada, dla [ocalenia] swego życia”,, a ściślej — według TH — „w zamian za życie swoje”. Zasadnicze znaczenie dla zrozumienia tego wiersza ma wyrażenie „w zamian za” (hebr. bead),które w obu wypadkach określa stosunek dwóch porównywanych z sobą rzeczy co do ich wartości.
W drugim wypadku zostały z sobą porównane dwie różne wartości: mniejsza (wszystko, co człowiek posiada) z większą (życie człowieka). Natomiast w pierwszym wypadku („skóra za skórę”) chodziłoby o porównanie dwóch rzeczy mających tę samą wartość. Otóż, jak można wnioskować z ponownej propozycji Szatana (por. w. 5), byłyby to: próba, jakiej Hiob został poddany, a zdrugiej strony — wynik tej próby. Ponieważ próba była, zdaniem Szatana, „powierzchowna” („skóra”?), więc i jej wynik nie może być sprawdzianem bogobojności Hioba; słowem, jaka próba, taki wynik. Prawdopodobnie w tym należałoby szukać wyjaśnienia myśli zawartej w owych zagadkowych słowach: „skóra za skórę”.
Szatan, nie przekonany więc o wartości cnoty Hioba, proponuje nową, cięższą próbę: niechaj Jahwe „dotknie” tym razem „kości i ciała” Hioba (w. 5). Poprzednio (1, 11) czasownik „dotknąć” odnosił się do dzieci i do majątku Hioba, tu zaś dotyczy jego „kości i ciała”, czyli bezpośrednio samej jego osoby. Tak bowiem trzeba rozumieć te dwa ostatnie wyrazy, z których każdy może oznaczać całego człowieka, a także ciało człowieka (por. Iz 58, 11; 66. 14; Jr 20, 9; 23, 9). Jeśli więc tu występują razem, to prawdopodobnie dlatego, że „kości” uważano za coś istotnego w człowieku, niemal za jego osobowość.
Jahwe, godząc się na taką propozycję Szatana, oddaje Hioba w jego moc, z tym jednak, że Szatan „zachowa” życie Hioba (w. 6). To zastrzeżenie jest zrozumiałe (bo życie człowieka jest w mocy tylko Boga), ale równocześnie wydaje się dziwne o tyle, że gdyby Szatan w ogóle zamierzał uśmiercić Hioba, próba jego doskonałości nie miałaby wykończenia i przyspieszyłaby fiasko Szatana.
7 Odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego i obsypał Hioba trądem złośliwym, od palca stopy aż do wierzchu głowy. 8 [Hiob] wziął więc skorupę, by się nią drapać siedząc na gnoju. 9 Rzekła mu żona: "Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!" 10 Hiob jej odpowiedział: "Mówisz jak kobieta szalona. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?" W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył swymi ustami. (Hb 2, 7-10)
Komentarze