Instytut Kościuszki Instytut Kościuszki
657
BLOG

„Cel 2 stopnie Celsjusza” a wyzwania polskiej gospodarki

Instytut Kościuszki Instytut Kościuszki Gospodarka Obserwuj notkę 0

Świat nie znajduje się na drodze do wypełnienia celu ograniczenia długoterminowego wzrost średniej globalnej temperatury do 2 stopni Celsjusza. Tak brzmi główna teza najnowszego specjalnego raportu International Energy Agency „Tworząc nową mapę energetyczno-klimatyczną” (World Energy Outlook Special Report. Redrawing the Energy-Climate Map). Rekomendacje raportu IEA wydają się nie do końca przystawać jednak do sytuacji gospodarczej Polski i wyzwań przed jakimi stoi sektor energetyczny.

Temat zmian klimatycznych nie schodzi ze światowej agendy od lat. Międzynarodowa Agencja Energii (IEA), poświeciła swój ostatni raport dotyczący energii konieczności dostosowania się sektora energetycznego do zmian klimatycznych. Raport stwierdza, po pierwsze, że nasz klimat ulega zmianom, ma miejsce wzrost globalnej temperatury i jesteśmy świadkami ekstremalnych zdarzeń pogodowych (powodzie, upały, sztormy, huragany). Po drugie, w raporcie IEA czytamy, że sektor energetyczny odpowiada za około dwie trzecie emisji gazów cieplarnianych, ponieważ paliwa kopalne stanowią ponad 80% światowego zużycia energii. Analitycy IEA powiązali te dwie kwestie oraz postawili tezę, że podejmowane obecnie działania nie są wystarczające aby ograniczyć wzrost temperatury o 2 stopnie Celcjusza. „Cel 2oC” część naukowców uznała kilka lat temu za panaceum na klimatyczne zmiany, a druga część za teorię służącą wyłącznie rozwojowi sektora energii odnawialnej, ale na pewno nie możliwość odwrócenia naturalnych cykli klimatycznych. Jakakolwiek nie byłaby geneza polityki klimatycznej, obniżenie emisji gazów cieplarnianych jest niezwykle trudne, chociaż zdaniem IEA pozostaje technicznie wykonalne. Stąd przekonanie twórców raportu o tym, że należy podjąć intensywne działania jeszcze przed rokiem 2020, aby osiągnąć zamierzony cel.

Jak czytamy w raporcie EIA, poziom emisji CO2 w 2012 r. osiągnął historyczny poziom i wyniósł 31,6 gigaton (Gt). Za 60% emisji odpowiadają państwa niebędące członkami OECD. Najbardziej do tego wyniku przyczyniły się Chiny i Stany Zjednoczone, chociaż zauważyć należy, że w obu tych państwach wzrost emisji był w ostatnim roku niewielki. W Chinach głównie ze względu na wprowadzanie odnawialnych źródeł energii (OZE) oraz poprawę efektywności energetycznej gospodarki, a w Stanach Zjednoczonych ze względu na zwiększanie się udziału gazu ziemnego w sektorze energetycznym. Emisja CO2 wzrosła również w Japonii, co jest efektem redukowania udziału energetyki jądrowej. Natomiast w Europie, w następstwie kryzysu gospodarczego, wzrostu OZE oraz limitów emisyjnych,emisja CO2 spadła.

Autorzy raportu przygotowali również scenariusz, który pozwoliłby zachować możliwość osiągnięcia „celu 2oC” do 2020 r. Propozycje „Scenariusza 4 dla 2oC” zostały wybrane na podstawie następujących kryteriów: mogą przynieść znaczną redukcję emisji, oparte są wyłącznie na istniejących technologiach, zostały już wdrożone w części państw oraz ich zastosowanie wg autorów raportu nie powinno zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu. Wśród konkretnych propozycji znalazły się:

a/ Przyjęcie narzędzi w zakresie poprawy efektywności energetycznej takich jak: standardy w budownictwie (w zakresie oświetlenia, urządzeń grzewczych, chłodzących), przemyśle czy sektorze transportowym (rygorystyczne normy dla pojazdów samochodowych). Podjęte działania mają zmniejszyć emisję o 1,5 Gt (co jest równe rocznej emisji Rosji), a poniesione nakłady mają zwrócić się w postaci niższych wydatków na paliwa.

b/ Zaprzestanie budowania elektrowni węglowych o najgorszych parametrach pracy i ograniczenie wykorzystania najmniej efektywnych z już istniejących. Powinno to ograniczyć emisję o 0,6 Gt, zmniejszy się lokalne zanieczyszczenie powietrza, a największe efekty przyniesie w Chinach, Indiach i USA (czyli tam, gdzie jest najwięcej bloków węglowych).

c/ Minimalizowanie emisji metanu przy wydobyciu ropy naftowej i gazu, która jest efektem odpowietrzania i spalania w kominach instalacji wydobywczych (redukcja emisji o 0,5 Gt).

d/ Stopniowe odchodzenie od subsydiowania konsumpcji paliw kopalnych (redukcja emisji o 0,3 Gt). Takie subsydia wyniosły w 2011 r. ok. 523 mld USD, a odejście od nich umożliwi bardziej efektywne wykorzystanie energii.

Pozostaje pytanie ile to wszystko ma kosztować? Prognoza jest dość konkretna: 1500 mld USD – taką kwotę należy wydać na inwestycje niskoemisyjne do 2020 r. (jest to kwota równa 3-krotnemu PKB Polski!). Jeśli jednak świat nie zdecyduje się na takie wydatki, to według IEA po 2020 r. czeka nas wydanie 5000 mld USD na dodatkowe inwestycje, które byłyby konieczne, aby wrócić do punktu wyjścia i przeciwstawić się zmianom klimatu.

Prognoza IEA, a w zasadzie liczby, które w niej padają, spełniają pewną charakterystyczną dla prognoz funkcję: mają nas informować o nadchodzących w przyszłości zmianach, przygotować do nich i aktywizować do podjęcia niezbędnych działań. Teoretyczne założenie każdej niesprzyjającej prognozy mówi, że jeśli jest ona dla nas niekorzystna, powinniśmy zrobić wszystko aby się nie spełniła. Według autorów raportu za wzrost globalnej temperatury odpowiada sektor energetyczny, a jeśli on nie zmniejszy emisji CO2 - świat czeka drastyczny wzrost temperatury (czytaj katastrofa klimatyczna).

Zostawiając całkowicie na boku rozważania kto lub co jest odpowiedzialne za wzrost temperatury na świecie, warto zastanowić się czy jesteśmy gotowi na poniesienie takich wydatków, szczególnie dzisiaj w dobie ogarniającego praktycznie cały świat kryzysu gospodarczego? Pytanie można postawić inaczej: co skłoni nas do poniesienia takiego kosztu? W jakich przypadkach będziemy bardziej efektywnie wykorzystywać kurczące się zasoby surowców naturalnych? Każda prognoza, w tym ekspertów z IEA, obarczona jest błędem prostej interpolacji: wydaje nam się, że przez najbliższe kilka, kilkanaście lat utrzymają się dotychczasowe trendy, a nie zakładamy wystąpienia punktów zwrotnych (w tym przypadku odkrycie nowych technologii, nowych/alternatywnych źródeł energii).

Raport IEA wskazuje także na potrzebę zmian adaptacyjnych sektora energetycznego do klimatycznych wyzwań. Według raportu nie ulega wątpliwości, że sektor energetyczny nie jest odporny na bezpośrednie zmiany klimatu i będzie musiał się do nich dostosować. Energetyka poddana jest nagłym i destrukcyjnym zagrożeniom (ekstremalne zjawiska pogodowe), które stanowią ryzyko dla elektrowni, sieci elektroenergetycznych, instalacji naftowych i gazowych, farm wiatrowych czy pozostałej infrastruktury. Są też inne zagrożenia: zmiany w zapotrzebowaniu na energię konieczną do ogrzewania i chłodzenia, podnoszenie się poziomu mórz (infrastruktura nabrzeżna), zmiany rytmów pogodowych dla hydroenergetyki, niedobory wody i ich wpływ na hydroelektrownie. Zakłócenia pracy systemów energetycznych mają ogromny wpływ na większość podstawowych usług dostarczanych ludności.

IEA nie jest energetyczną „wyrocznią”, ale jej głos się liczy, dlatego można spodziewać się, że wyniki raportu odbiją się szerokim echem w wielu krajach oraz instytucjach kształtujących politykę energetyczną i klimatyczną. Warto zatem przypomnieć racjonalne stanowisko polskiego rządu w tej kwestii, które zakłada, że wszelkie podwyższanie celów redukcji emisji CO2 w Unii Europejskiej w sytuacji, kiedy nie ma globalnego konsensu co do sposobów osiągnięcia „celu 2oC” jest bezprzedmiotowe. Europa bowiem, jak zostało wskazane w raporcie IEA, nie ponosi tak dużej odpowiedzialności za znaczący wzrost emisji jak pozostałe kontynenty.

Z kolei na tle Europy, Polska już dziś ponosi olbrzymie koszty dostosowania się do celów polityki klimatycznej UE. Każde kolejne podniesienie celów redukcyjnych odczujemy dużo bardziej niż takie kraje jak np. Francja, Hiszpania, Dania. Zatem w naszym interesie gospodarczym jest dalsze rozwijanie energetyki konwencjonalnej w oparciu o rodzime zasoby energetyczne i bardziej efektywne technologie. Tylko to pozwoli nam wejść na ścieżkę szybszego rozwoju gospodarczego i generowania taniej energii do tego wzrostu koniecznej. Dlatego rekomendacje raportu IEA wydają się nie do końca przystawać do sytuacji gospodarczej Polski i wyzwań przed jakimi stoi sektor energetyczny.

 

Marcin Tarnawski

Instytut Kościuszki

twitter

facebook

 

Polecamy także tekst Izabeli Albrycht - "Uwaga na nową inicjatywę klimatycznego lobby"

oraz raport Instytutu Kościuszki - "W stronę nowego klimatycznego kompromisu dla konkurencyjności europejskiej gospodarki - Szanse i wyzwania Pakietu Energetyczno Klimatycznego Unii Europejskiej"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka