Instytut Kościuszki Instytut Kościuszki
445
BLOG

prof. Mielczarski: Węgiel = Bezpieczeństwo Energetyczne

Instytut Kościuszki Instytut Kościuszki Gospodarka Obserwuj notkę 0

 

 

Wobec chaotycznych działań rządu w sektorze energetycznym, z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa cieszą inwestycje takie jak rozbudowa Opola, czy projekt własnej elektrowni realizowany przez Kompanię Węglową na terenie dawnej kopalni Czeczott w Woli k. Pszczyny. W sprawie dwóch nowych bloków w Opolu, Kompania podpisała 27.06.2013 r. list intencyjny z PGE. Natomiast zainwestowaniem  w elektrownię  KW zainteresowane są japońskie Mitsui, koreański Samsung oraz chińskie Sepco, elektrownia ma powstać do 2019 r. „Jest to wyjście na przeciw rynkowi energii elektrycznej i ograniczenie ryzyka cen paliwa, które dziś jest jedną z głównych barier dla inwestycji w nowe mocy wytwórcze w energetyce”- mówi w rozmowie z Piotrem Rapkowskim prof. Władysław Mielczarski współpracujący z Instytutem Kościuszki. Warto się więc zastanowić, czy to oznacza, że mamy do czynienia z początkiem renesansu węgla w Polsce, a może to tylko chwilowy trend? Jak możemy interpretować dziś poszczególne posunięcia w sektorze węglowym?

Władysław Mielczarski: Podjęcie działania w kierunku budowy elektrowni przez Kompanię Węglową jest naturalne, ponieważ gwarantuje to wieloletni zbyt na wydobywany węgiel. Dodatkowym elementem jest eliminacja ryzyka w łańcuchu wartości, poprzez ustalenie wewnętrznej ceny paliwa, która może być indeksowana na przykład ceną energii elektrycznej. Zmniejsza to znacznie ryzyko dla inwestora elektrowni, a dla dostawcy paliwa gwarantuje długoletnie, w horyzoncie czasowym 25-30 lat, kontrakty na sprzedaż węgla. Dlatego działania Kompani Węglowej są pozytywne, ponieważ zmierzają do długoletnich gwarancji zbytu paliwa, co w górnictwie, gdzie występują duże koszty kapitałowe, jest bardzo ważne.

Kompania Węglowa podpisała również list intencyjny z GK PGE w sprawie długoterminowych dostaw węgla do przyszłej elektrowni w Opolu. Jest to podobny kierunek działania, jak budowa własnych bloków wytwórczych, a przy zdolnościach wydobywczych Kompanii Węglowej dostawy węgla zarówno dla nowego bloku w Opolu, jak i dla własnej elektrowni nie będę stanowiły problemu.


Piotr Rapkowski: Polska jest członkiem Unii Europejskiej i nasze decyzje dotyczące energetyki muszą w dużym stopniu uwzględniać przepisy wspólnotowe. W jakim kierunku zmierzać będzie Pańskim zdaniem unijna polityka klimatyczna i czy nie zahamuje ona zapowiadanych przez rząd inwestycji w polskie górnictwo?

WM: Trzeba mieć nadzieję, że polityka klimatyczna ulegnie złagodzeniu ze względu na kryzys ekonomiczny i na wyczerpujące się możliwości oddziaływania na zmianę technologii. Cena pozwoleń na emisje CO2, która spowodowałaby że gaz byłby bardziej konkurencyjny od węgla wynosi 25-30Euro/tonę przy obecnych cenach gazu, a dla źródeł odnawialnych ponad 40 euro/tonę. Jednak tak duże ceny pozwoleń byłyby bardzo negatywne dla gospodarki europejskiej prowadząc do ucieczki przemysłu i wzrostu bezrobocia.

Polityka klimatyczna w obszarze ograniczania emisji, bo innych obszarów jak np. poprawa efektywności energetycznej nikt jej nie kwestionuje, w inny sposób oddziałuje na różne gospodarki europejskie: mało na gospodarkę francuską, średnio negatywnie na niemiecką i bardzo negatywnie na gospodarkę Polski.

Politykę klimatyczną należy postrzegać bardziej jako grę interesów niż rzeczywistą troskę o środowisko. Są gałęzie przemysłu w Europie, które postawiły na dekarbonizację i zainwestowały w to olbrzymie środki, a obecnie chcą te środki odzyskać. Przy braku porozumienia post-Kyoto samodzielna polityka klimatyczna Unii Europejskiej sprowadza się od obciążania kosztami jednych krajów dając możliwość zarabiania innym krajom. Polska niestety znalazła się w grupie krajów, które ponoszą największe koszty polityki klimatycznej.

Dziś nawet miałem telefon od jednego z dziennikarzy z Zachodniej Europy, który spytał się co stanie się z polską gospodarką, jeżeli polityka klimatyczna Unii Europejskiej ulegnie zaostrzeniu? Odpowiedziałem, że nastąpi degradacja gospodarki, spadnie PKB, nastąpi ucieczka przemysłu, a w jej efekcie wzrost bezrobocia, co zwiększy emigrację zarobkową. Skutkiem tego będzie zmniejszenie zużycia energii i nie będą potrzebne inwestycje w energetyce, a na pewno zmniejszą się emisje CO2.

PR: Czy rozpoczęcie tych projektów może być początkiem powrotu do strategicznych inwestycji w węgiel? Czy możemy to odczytywać jako krok w kierunku realizacji coraz powszechniejszych haseł reindustrializacji w UE?

WM: Polska powinna, na ile to możliwe rozwijać produkcję energii ze źródeł odnawialnych (OZE). Jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że wpływ OZE na bilans mocy i bezpieczeństwo energetyczne jest niewielki. To bezpieczeństwo wymaga zapewnienie ciągłości zasilania, wtedy gdy odbiorcy najbardziej potrzebują energii elektrycznej. W warunkach polskich są to godziny wieczorne (20:00) w miesiącach zimowych, kiedy temperatury na zewnątrz spadają poniżej 20 st.C. Panele słoneczne wtedy nie działają. Wiatr może wiać lub nie, a biogazownie mogą pracować, o ile wcześniej zgromadziły zapasy paliwa.

Aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne trzeba mieć nie tylko mocy wytwórcze, ale muszą być one dyspozycyjne. Odpowiednią dyspozycyjność zapewniają tylko technologie jądrowe, gazowe i węglowe. Elektrownie jądrowe są zbyt kosztowne i nie mają akceptacji społecznej. Gaz mamy w ograniczonych ilościach, więc zostaje węgiel. Czy go się lubi czy  nie, jest to jedyne paliwo jakie może zapewnić bezpieczeństwo energetyczne w Polsce.

PR: Jaki przewiduje Pan harmonogram realizacji wymienionych inwestycji? Czy rządowe zapowiedzi rozpoczęcia prac w Opolu w nadchodzącym miesiącu są realne?

WM: Budowa bloku od chwili wejścia na plac trwa około 60 miesięcy, a więc miesiąc wcześniej czy później nie robi wielkiej różnicy. Rozpoczęcie budowy wymaga podpisania konkretnych umów z wykonawcami, uzyskania wszystkich pozwoleń oraz zamknięcie finansowania. Będzie to trudno zrobić w kilka miesięcy. W dalszym ciągu pomimo podpisania listu pomiędzy GK PGE i Kompanią Węglową, i chociaż jest to krok w dobrym kierunku, nie powstały nowe okoliczności poprawiające efektywność tej inwestycji.

PR: Pojawiają się głosy krytyków o wysokich kosztach wydobycia polskiego "czarnego złota", czy polski węgiel jest dziś konkurencyjny i czy nie grozi nam np zalanie dużą ilością tańszego węgla chociażby ze wschodu?  Prościej ujmując jakie wskazałby Pan mocne i słabe strony polskiego węgla?

WM: Ceny węgla na świecie maleją, ponieważ wiele krajów jak np. USA przestawia się przy produkcji energii elektrycznej z węgla na gaz. Występuje duża podaż węgla, co nie znaczy, że jego ceny będą cały czas malały. Wydobycie węgla w innych krajach też kosztuje, a dodatkowo trzeba zapłacić za jego transport.

Myślę, że polskie górnictwo może być konkurencyjne, o ile nastąpi lepsze wykorzystanie majątku. To, aby polskie górnictwo było konkurencyjne nie jest tylko w interesie samego górnictwa, czy energetyki, ale w interesie gospodarki całego kraju.

 

 

 

Z prof. Władysławem Mielczarskim rozmawiał Piotr Rapkowski

twitter

facebook

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka