Autor: Karol Pogorzelski

Kościół rzymskokatolicki zajmuje się sprawami wieczności i relatywnie rzadko — przynajmniej nie ustami swoich wysokich hierarchów — wypowiada się na temat ulotnych problemów świata doczesnego. Jeszcze rzadziej zajmuje jakiekolwiek zdecydowane stanowisko w tych kwestiach. Dlatego gdy któryś z ważnych organów Watykanu formułuje takie opinie, można domniemywać, że czyni to po dogłębnym przemyśleniu sprawy. Ostatnio w obowiązku poczuła się Papieska Rada Iustitia et Pax, która wydała odezwę pod pełnym powagi tytułem: W kierunku reformy międzynarodowego systemu finansowego i pieniężnego w kontekście globalnej władzy publicznej.
Dokument rozpoczyna się od diagnozy obecnych problemów gospodarczych świata. Pierwsze sformułowania brzmią zapewne niezwykle krzepiąco dla każdego austriaka. Oto Kościół przeciwstawia się polityce taniego pieniądza i ekspansji kredytowej:
W ostatnich dekadach to właśnie banki zwiększyły liczbę udzielanych kredytów, co doprowadziło do powstania nowego pieniądza. Podtrzymanie tego procesu wymagało zaś dalszej ekspansji kredytowej. W ten sposób system gospodarczy wpadł w spiralę inflacyjną, której granicą jest jedynie bariera ryzyka, jakie instytucje kredytowe mogą wziąć na siebie. Stanęły one przed perspektywą bankructwa, co niesie za sobą wiele negatywnych konsekwencji dla całego systemu finansowego i gospodarczego.
Cały czar pryska jednak już w następnym akapicie, w którym głównym winowajcą obwołany zostaje:
Przede wszystkim ekonomiczny liberalizm gardzący regułami oraz planowaniem. Liberalizm ekonomiczny to teoretyczny systemem myślowy, forma „ekonomicznego aprioryzmu”, którego celem jest wywiedzenie praw funkcjonowania rynków na podstawie czystej teorii. Zasadniczo chodzi o prawa rozwoju kapitalizmu, przy czym niektóre aspekty rynku zostają w nich wyolbrzymione. Nurt ekonomii zajmujący się ustalaniema priori prawa funkcjonowania rynku oraz rozwoju gospodarczego, nie widząc potrzeby skonfrontowania tych praw z rzeczywistością, jest narażony na ryzyko, że zostanie wykorzystany jako instrument realizacji interesów tych państw, które posiadają przewagę gospodarczą i finansową.
Drugim winowajcą obecnego kryzysu, o jakim wspomina się w tekście, jest rozpowszechniona — zdaniem autorów — postawa etycznego utylitaryzmu, indywidualizmu, materializmu oraz technokratyzmu (przekonanie, że wszystkie problemy społeczno-gospodarcze mają charakter techniczny, a nie etyczny). Centralnym punktem papieskiej odezwy jest apel o ustanowienie światowego banku centralnego, w którego kompetencjach znajdowałoby się kontrolowanie podaży pieniądza, regulowanie rynków finansowych oraz egzekwowanie podatku od międzynarodowych transakcji finansowych. Owa instytucja miałaby powstać w wyniku pokojowej współpracy między narodami, co nadaje całej propozycji wymiar utopijny. Tak czy inaczej Watykan jednoznacznie opowiedział się za etatyzmem, a przeciwko liberalizmowi w sferze globalnej polityki gospodarczej.
Ze względu na to, że Kościół rzymskokatolicki cieszy się dużym autorytetem wśród wielu ludzi, w tym liberałów i libertarian, warto się poważnie zastanowić, jak traktować wypowiedzi jego hierarchów w sprawach społeczno-gospodarczych. W tym przypadku należy postępować tak samo, jak w przypadku jakichkolwiek innych autorytetów. Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę to, że nikt nie jest autorytetem w każdej dziedzinie. Jak to wdzięcznie ujął znany filozof i dominikanin, o. Józef Bocheński:
Drugi zabobon związany z autorytetem to przekonanie, że istnieją autorytety, że tak powiem powszechne, to jest ludzie, którzy są autorytetami we wszystkich dziedzinach. Tak oczywiście nie jest — każdy człowiek jest najwyżej autorytetem w jakiejś określonej dziedzinie albo paru dziedzinach, ale nigdy we wszystkich. […] Kiedy na przykład grono profesorów uniwersyteckich podpisuje zbiorowo manifest polityczny, zakłada się, że czytelnicy będą ich uważali za autorytety w dziedzinie polityki, którymi oni oczywiście nie są.
Hierarchowie kościelni zasiadający w Papieskiej Radzie Iustitia et Pax są niewątpliwie autorytetami w dziedzinie spraw wiary i moralności katolickiej. Warto się zatem zastanowić nad ich opinią w kwestii etycznych źródeł obecnego kryzysu, nie mają jednak szczególnej przewagi nad innymi, jeśli chodzi o wypowiadanie się w sprawach ekonomii i polityki. Widać to zresztą w samym tekście omawianej odezwy. Argumenty ekonomiczne, jakie zostały w niej zawarte, nie są zbyt przekonujące. Przede wszystkim hierarchowie przeoczyli to (choć trzeba przyznać, że nie są w tym odosobnieni), że rynek finansowy nie jest i chyba nigdy nie był domeną szalejącego liberalizmu ekonomicznego. Doprawdy, trudno znaleźć rynek silniej regulowany.
Instytut Ludwiga von Misesa
Instytut Ludwiga von Misesa
ufundowany we Wrocławiu w sierpniu 2003 r. jest niezależnym i nienastawionym na zysk ośrodkiem badawczo-edukacyjnym, odwołującym się do tradycji Austriackiej Szkoły ekonomii, dorobku klasycznego liberalizmu oraz libertariańskiej myśli politycznej.
Na blogu publikowane będą przede wszystkim komentarze naszych ekspertów oraz informacje dotyczące działalności Instytutu Misesa. Aby przeczytać więcej tekstów, zapraszamy na naszą stronę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka