źródło: US Army/Wikipedia (licencja CC)
źródło: US Army/Wikipedia (licencja CC)
Instytut Wolności Instytut Wolności
2264
BLOG

Groźby Korei Północnej nigdy nie były tak poważne jak teraz

Instytut Wolności Instytut Wolności Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

 

W lutym władze Korei Północnej przeprowadziły trzecią próbę atomową, a w ostatni weekend marca oświadczyły, że kraj wszedł w stan wojny z Koreą Południową. Rządzący od dwóch lat w Korei Kom Dzong Un coraz częściej mówi o atakach na cele amerykańskie i południowoamerykańskie.

We wtorek władze zapowiedział wznowienie pracy przez główny ośrodek nuklearny w kraju - w Jongbion. Ośrodek był zamknięty od 2007r. na mocy międzynarodowego porozumienia. Jak poinformował rzecznik północnokoreańskiego programu energetyki atomowej, Phenian chce "wzmocnić swój arsenał nuklearny, zarówno jeśli chodzi o ilość, jak i o jakość." Jak podaje agencja Associated Press, przy pełnym wykorzystaniu reaktor ten jest w stanie wyprodukować rocznie ilość plutonu wystarczającą do skonstruowania jednej bomby.

****

Większość amerykańskich ekspertów w USA, gdzie sprawa ostatnich działań Korei Północnej jest bardzo głośna, uważa, że retoryka Kim Dzong Una różni się od tej dotychczas stosowanej, przynosząc zagrożenie, które wydaje się poważniejszym.

Warto  sięgnąć po tekst Victora Cha i Davida Kanga w "Foreign Policy" - "Think Again: North Korea". Autorzy piszą, że Korea Północna jest dużo bardziej niebezpieczna niż się wydaje, ale to nie oznacza, że Kim Jong Un jest szalony.

Kraj ma już swoistą "tradycję" testowania nowych władz w Korei Południowej. Tak jest i w tym przypadku - tyle że tym razem nowa prezydent Korei Południowej nie nastawia cierpliwie drugiego policzka.  Poza tym nie należy zapominać, że w grudniu Korea Północna zrobiła ważny technologiczny krok - wystrzeliła satelitę w orbitę. To tylko powinno utwierdzić amerykańskie władze, zdaniem ekspertów, że Koreańczycy są coraz większym zagrożeniem dla USA, a już dziś  olbrzymim zagrożeniem dla Korei Południowej i Japonii.

Eksperci zwracają również uwagę, że o ile można było się śmiać z Kim Dzong Ila - jego śmiesznego wyglądu i stylu bycia, a także postrzegać go jako dziwaka, to Kim Jong Ul uwodzi (i zwodzi) masy już samym wyglądem i zachowaniem - ma piękną młodą żonę, lubi wystąpienia publiczne i przemówienia, ogląda mecze koszykówki, chodzi do parków rozrywki. Potrafi grać w politycznym teatrze, a przy tym zdobywać społeczne poparcie. Mimo braku politycznego doświadczenia, jest dziś jednym z najważniejszych graczy w Azji. W dodatku graczem, który potrafi kalkulować - co mu się politycznie opłaca, a co nie.

Autorzy rozprawiają się także z innymi mitami, które na temat Korei Północnej żyją w świecie zachodnim  - że kraj jest biedny, ponieważ nałożone na niego sankcje są skuteczne; że Chiny nie pozwolą sobie na upadek Korei Północnej i że metodą marchewki uda się przekonać Koreę Północną do rezygnacji z programu nuklearnego.

Victor Cha odpowiada również na pytaniadotyczące obecnych koreańskich działań, na stronie think tanku Center for Strategic and International Studies - na ile są one wymierzone w USA? Dlaczego na zdjęciu za Kim Dzong Unem była mapa USA z zaznaczonymi prawdopodobnym celami ataku (m.in. San Diego, Waszyngton i Hawaje)? Dlaczego takie zdjęcia zostały w ogóle upublicznione? Czy rakiety Korei byłyby w stanie dosięgnąć USA?

****

Scott A. Snyder, ekspert ds. koreańskich w Council on Foreign Relations na łamach cnn.com odpowiada na pytanie: dlaczego reżim północnokoreański jest taki przerażający? Za rządów Kim Jong Una kraj osiągnął taki poziom gróźb wobec Korei Południowej i USA jak nigdy wcześniej. Są powtarzające się od lat elementy, jak np. groźba unicestwienia Korei Południowej, ale nigdy częstotliwość tych gróźb nie była tak intensywna, podobnie ich retoryka - nigdy nie była aż tak ostra. Zdaniem eksperta może ona oznaczać m.in. konflikty u szczytów władzy w Korei Północnej i próbę pokazania przez nieobliczalnego Kim Dzong Una kto tak naprawdę sprawuje w Korei władzę.

W wywiadzie na stronie Council on Foreign Affairs, Snyder mówi także, że największe zagrożenie dla obecnej sytuacji, to błąd w kalkulacji którejkolwiek ze strony - czy to Korei Północnej, czy to USA i ich sojuszników - "taki błąd w kalkulacji, przy obecnych napięciach, może mieć skutki śmiertelne." Dodaje, że nie boi się publicznych gróźb, ale jakiegoś partyzanckiego ataku ze strony Korei Północnej. Zwraca także uwagę, że za wcześnie na konkretną ocenę działań i zachowania Kim Jong-Una - nie wiadomo czy całkowicie zmienił reguły gry, czy po prostu zwiększył liczbę gróźb, by pokazać nowy stosunek Korei do polityki.

****

Przed działaniami Kim Jong Una przestrzegają również eksperci konserwatywnego think tanku The Heritage, apelując o koniec koszykarskiej dyplomacji (sformułowanie w odniesieniu do niedawnego spotkania koszykarza Dennisa Rodmana z północnokoreańskim przywódcą). "O ile atak nuklearny na USA jedynie byłby kamykiem od samozniszczenia Korei Północnej, Pjongjang najwyraźniej uważa, że może pokazać nuklearne mięśnie by upokorzyć Koreę Południowej, USA i ONZ." Prawdziwa potęga i możliwości Korei Północnej nie są znane, dlatego zdaniem ekspertów think tanku, USA muszą podjąć stanowcze kroki (bo ONZ wykazało w tej sferze słabość) - w stosunku do koreańskich władz i ich programu nuklearnego, ale i wobec osób prywatnych, banków, biznesów i agencji rządowych, pracujących nad nim.

****

Także Doug Bandow z Cato Institute pisze, że to chyba pierwszy raz kiedy Korea Północna naprawdę wystraszyła amerykańskich polityków i analityków, na wskutek czego amerykańskie władze zmieniły plany wobec tarczy antyrakietowej - przenosząc część jej ciężaru z Iranu na Koreę Północną. Jednak zdaniem eksperta, duża część tego amerykańskiego strachu to rezultat działań samego USA - gdyby np. w Korei Południowej nie stacjonowały amerykańskie wojska, to, co robiłaby Korea Północna miałoby dla Stanów niewielkie znaczenie. Jego zdaniem wojska te powinny jak najszybciej wrócić do kraju. "Jeśli Amerykanie wróciliby do domu, Pjongjang nie byłby już zainteresowany USA. Dyktatorzy z rodziny Kima są kryminalistami, ale nie są głupi. Grożą Waszyngtonowi, bo waszyngtońskie wojsko konfrontuje się z siłami Korei Północnej. W innym przypadku Kim&inni interesowaliby się Ameryką tak, jak interesują się Europą."

***

Warto również sięgnąć po inny tekst Foreign Policy - "What do North Korea's air defenses look like?", w którym autor przygląda się i opisuje (wraz z fotografiami) technologię i wyposażenie, jakie wykorzystują zbrojący się Północnokoreańczycy.

Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego. Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka