Instytut Wolności Instytut Wolności
728
BLOG

Kolejne dowody na ostrzał artyleryjski z Rosji – czytaj w Ekspresie Ukraińskim

Instytut Wolności Instytut Wolności Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 11
  • Ukraińscy politycy zdobywają Facebook
  • Najpopularniejszy kanał informacyjny promuje Medwedczuka
  • Volker przestrzega przed upolitycznianiem sprawy Manaforta
  • „Sława Ukrainie!” oficjalnym powitaniem wojskowym
  • Kolejne dowody na ostrzał artyleryjski z Rosji
  • Z siekierą do grobu na Łyczakowie

Nie żyje lider Donieckiej Republiki Ludowej 


Oleksandr Zacharczenko, lider samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) zginął 31 sierpnia w kawiarni Siepar w centrum Doniecka (kilkaset metrów od swojej rezydencji) w wyniku eksplozji. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej Maria Zacharowa stwierdziła, że za zabójstwem Zacharczenki najprawdopodobniej stoi strona ukraińska. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zaprzecza jednak, jakoby Kijów miał ze sprawą zamachu cokolwiek wspólnego, wskazując raczej na wewnętrzne walki między terrorystami, a także między nimi a ich rosyjskimi kuratorami.

Ukraińscy eksperci zwracają uwagę, że za zamachem może stać Moskwa. Pierwszą zastanawiającą kwestią jest błyskawiczne podanie informacji o śmierci Zacharczenki przez rosyjskie i separatystyczne media. Ciekawą tezę wysunął politolog Jurij Romanenko, który stwierdził, że Rosja usunęła Zacharczenkę, aby przyspieszyć proces powrotu samozwańczych republik (ukr. ОРДЛО – Окремі райони Донецької та Луганської областей) do Ukrainy, czemu przeszkadzały takie osoby, jak właśnie Zacharczenko. Romanenko podkreśla, że nie wydarzy się do raczej przed ukraińskimi wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi w przyszłym roku. Politolog nie wyklucza jednak scenariusza, że do końca tego roku Petro Poroszenko podpisze jakieś porozumienie ws. Donbasu, co następnie wykorzysta w kampanii wyborczej.

W listopadzie na terytorium DRL oraz Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) mają odbyć się wybory liderów. Na chwilę obecną najwyższą funkcję w DRL pełni dotychczasowy „wicepremier” samozwańczej republiki – Dmitrij Trapieznikow. Przed wybuchem wojny był odpowiedzialny za kontakty z kibicami w należącym do oligarchy Rinata Achmetowa klubie Szachtar Donieck.


Ukraińscy politycy zdobywają Facebook

Trwa ekspansja ukraińskich polityków na Facebooku, który staje się jednym z podstawowych kanałów komunikacji dla osób publicznych na Ukrainie. Stało się tak szczególnie po delegalizacji rosyjskich sieci Vkontakte i Odnoklassniki. Organizacja Vox Ukraine, która prowadzi systematyczne badania aktywności i zachowań ukraińskich polityków na Facebooku, opublikowała niedawno wyniki swoich analiz z ostatniego kwartału.

W rankingu dotyczącym skuteczności akcji polityków w mediach społecznościowych lideruje prezydent Poroszenko. Nie jest to niespodzianka – jego zespół od dawna dobrze radzi sobie na Facebooku. Uwagę zwraca ofensywa Julii Tymoszenko, która od marca do lipca zwiększyła ilość obserwujących 6-krotnie, z nieznacznych 167 tys. do ponad miliona. W rankingu skuteczności Tymoszenko zajmowała dotąd pozycję w drugiej i trzeciej dziesiątce, by w ostatnich miesiącach wskoczyć na trzecie miejsce. Koresponduje to z jej aktywną reklamą uliczną i obecnością medialną, co jest oczywiście związane z startującą kampanią prezydencką.

Umiejętnie kanały Facebooka wykorzystuje również Oleksandr Wiłkul z Opozycyjnego Bloku. Znacznie słabszą pozycję w tej sieci społecznościowej mają wysoko notowani kandydaci na prezydenta tacy jak Anatolij Hrycenko (26. miejsce w rankingu skuteczności), Wadym Rabinowycz (38. miejsce). Wynikać to może z braku środków finansowych (w przypadku tego pierwszego), niedopasowania kanału do docelowego elektoratu (bardziej w przypadku Rabinowycza) czy też niedoceniania nowych mediów przez tych polityków.


Najpopularniejszy kanał informacyjny promuje Medwedczuka

„Wielka rozmowa z wielkim politykiem” – w premierowym odcinku programu o takiej nazwie wystąpił Wiktor Medwedczuk. To wracający do publicznej polityki oligarcha, b. szef administracji prezydenta Kuczmy, mający silne związki z Władimirem Putinem (rosyjski prezydent jest ojcem chrzestnym jego córki). Jest założycielem organizacji Ukraiński Wybór (NGO promujący „russkij mir”), a od niedawna stronnikiem partii Za Życie Wadyma Rabinowycza, która ma spore szanse na wejście do parlamentu w przyszłych wyborach.

Co najciekawsze, 112 Kanał (wg ostatnich badań najpopularniejsza na Ukrainie telewizja informacyjna) przeszedł ostatnio pod kontrolę Medwedczuka, który temu jednak zaprzecza. Oficjalnym właścicielem tej telewizji został Eduard Katz, niemiecki sprzedawca używanych samochodów. Dziennikarze śledczy wskazują jednak, że nowi menedżerowie stacji są związani właśnie z Medwedczukiem. Od tego czasu on i wspierany przez niego kandydat na prezydenta (Rabinowycz) często pojawiają się w programach 112 Kanału.

W rzeczonym wywiadzie Medwedczuk optuje za bezpośrednim dialogiem z samozwańczymi republikami w Donbasie (DRL i ŁRL), bez udziału państw zachodnich i sugeruje, że z jego udziałem konflikt rosyjsko-ukraiński może być zakończony, a „Ukraina wróci na Donbas i Donbas wróci na Ukrainę”. Pojawił się też akcent polski – o naszym udziale w negocjacjach dot. Donbasu Medwedczuk powiedział: „Polska – to już zupełnie śmieszne”. Oligarcha krytykuje też antyrosyjską politykę sankcji, opowiada się za ustrojem federacyjnym dla Ukrainy („to jedyne lekarstwo na rozpad państwa) i twierdzi, że USA uważa go za wroga.

Volker przestrzega przed upolitycznianiem sprawy Manaforta

Specjalny przedstawiciel Departamentu Stanu USA ds. Ukrainy Kurt Volker udzielił wywiadu Głosowi Ameryki, w którym odniósł się do sprawy Paula Manaforta – lobbysty i konsultanta politycznego, wieloletniego doradcy byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, a także szefa kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa. Volker wyraził zaniepokojenie, że sprawa Manaforta jest na Ukrainie upolityczniana. Zaapelował jednocześnie, aby nie mieszać polityki wewnętrznej Stanów Zjednoczonych z ich polityką zagraniczną. Podkreślił również, że przestępstwa finansowe, popełnione przez lobbystę, miały miejsce na długo przed tym, jak został szefem kampanii obecnego amerykańskiego prezydenta.

Manafort został 21 sierpnia uznany winnym m. in. przestępstw podatkowych i ukrywania zagranicznych kont bankowych. W jego obronie – już po wydaniu wyroku przez sąd w Aleksandrii (stan Wirginia) – stanął sam Donald Trump. Warto zauważyć, że sprawa byłego doradcy Janukowycza została skierowana do sądu przez specjalną komisję pod przewodnictwem Roberta Muellera, który w 2017 r. został mianowany specjalnym prokuratorem ws. śledztwa dotyczącego ingerencji Rosji w wybory prezydenckie 2016 r.


„Sława Ukrainie!” oficjalnym przywitaniem wojskowym

24 sierpnia w Kijowie odbyła się defilada wojskowa z okazji 27. rocznicy ogłoszenia niepodległości przez Ukrainę. W wydarzeniu uczestniczyło 4,5 tys. żołnierzy oraz 250 pojazdów, w tym czołgi T-84 i T64BW. Zaprezentowane zostało kilka nowych typów uzbrojenia, m. in. 155 mm haubica „Bohdana”. W uroczystości uczestniczyły także delegacje 18 państw, wśród nich Polski, która była reprezentowana przez poczty sztandarowe Wojska Polskiego oraz litewsko-polsko-ukraińskiej brygady LITPOLUKRBRIG.

Najbardziej kontrowersyjnym elementem wydarzenia było oficjalne zaprezentowanie nowego powitania Sił Zbrojnych Ukrainy. Jest nim „Sława Ukrainie!”, na które żołnierze odpowiadają „Bohaterom Sława!” (zastąpiło dotychczas wykorzystywane powitanie wywodzące się z Armii Radzieckiej: „Witajcie towarzysze!” – „Zdrowia życzymy!”). Nowe hasło, wywodzące się z początku XX w., wraz z salutem rzymskim było wykorzystywane jako oficjalne powitanie ukraińskich nacjonalistów z organizacji OUN/UPA, którzy w trakcie II wojny światowej dopuścili się ludobójstwa ok. 100 tys. Polaków na południowo-wschodnich Kresach II Rzeczpospolitej. Współcześnie, sformułowanie nabyło szerokiej popularności w czasach Euromajdanu i wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Kolejne dowody na ostrzał artyleryjski z Rosji

Mimo że od walk na rosyjsko-ukraińskim pograniczu minęły już 4 lata, to ciągle pojawiają się nowe opracowania dotyczące fazy konfliktu obejmującej lato 2014 r. Jednym z nich jest reportaż poświęcony kwestii ostrzału artyleryjskiego wojsk ukraińskich z terytorium Rosji. Autorzy przytaczają dwie kategorie dowodów. Pierwszą stanowi aktywność rosyjskich żołnierzy w mediach społecznościowych (głównie z 291. Brygady Artylerii), w których chwalili się oni zdjęciami ze służby w strefie przygranicznej. Drugi dowód stanowią wyniki analizy lejów po trafieniach pocisków artyleryjskich, dokonanej z wykorzystaniem amerykańskiej technologii ustalania kierunku i trajektorii lotu pocisków. Wsparcie w postaci ognia artylerii lufowej i rakietowej, udzielane z terytorium Federacji Rosyjskiej, odegrało istotną rolę w okresie bezpośrednio poprzedzającym interwencję rosyjską z sierpnia 2014 r. Doprowadziło m. in. do utraty przez stronę ukraińską pozycji na strategicznie położonym wzniesieniu Sawur-Mogiła, ok. 10 km od granicy rosyjsko-ukraińskiej (jedno z nielicznych wzniesień na płaskim, stepowym terenie, widoczne z odległości 30-40 km).

Sawur-Mogiła (ukr. Савур-Могила) latem 1943 r. stała się miejscem zaciętych walk pomiędzy broniącymi tej pozycji wojskami niemieckim a nacierającą Armią Czerwoną. W 1967 r. na wzgórzu odsłonięto monument upamiętniający ok. 23 tys. poległych w tych walkach czerwonoarmistów (został zniszczony w toku walk w sierpniu 2014 r). Walki o Sawur-Mogiłę prowadzone w 2014 r. miały szczególne znaczenie propagandowe i były przedstawiane (głównie przez stronę rosyjską) jako symboliczna kontynuacja walk z okresu II wojny światowej.

Z siekierą do grobu na Łyczakowie

26 sierpnia na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie (posiadającym formalnie status muzeum) odbył się pogrzeb 21-letniego żołnierza Marjana Najdy, zmarłego podczas wykonywania obowiązków służbowych w Donbasie. Nie byłoby w tym zdarzeniu nic szczególnego, gdyby nie okoliczności pochówku. Pogrzeb, prowadzony w obrządku chrześcijańskim, został bowiem zakłócony przez grupę ok. 100 osób, których część była ubrana w czarne koszulki z napisem „Sons of Odin Valhalla”, żądających pochowania swojego kolegi zgodnie ze staroskandynawskim obyczajem Wikingów (polegającym na ciałopaleniu poległego wraz z jego orężem). Zgodnie z obowiązującymi przepisami, wobec braku pisemnej deklaracji zmarłego, o zasadach pochówku decydują jego bliscy. Wobec powstałego konfliktu matka zgodziła się na rozwiązanie kompromisowe, polegające na włożeniu siekiery do trumny zmarłego.

Od kilku lat w środowisku ukraińskich wojskowych, w szczególności wśród ochotników o poglądach skrajnie prawicowych i neonazistowskich, rośnie zainteresowanie różnego rodzaju ruchami neopogańskimi. Odwołują się one przeważnie do pierwotnych wierzeń Słowian i Wikingów (Odyn jest w mitologii nordyckiej bogiem wojowników, a Valhalla krainą wiecznej szczęśliwości, do której trafiają dusze bohaterów). Pewne znaczenie ma w tym zakresie rodzimowiercza religia narodowa (Рідна Українська Національна Віра).

Numer przygotowali:


Marcin Furdyna (redaktor prowadzący) – historyk, publicysta

Maciej Piotrowski – ekspert Instytutu Wolności ds. Ukrainy

Tomasz Woźniak – absolwent prawa, pracownik naukowo-dydaktyczny na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie

Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego. Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka