Te niesluszne dzieci to ja i moj brat.
W kwietniu, po ukazaniu sie w GW "apelu Antygony", ktos zareagowal na forum tejze popularnej gazety pytajac a dlaczego ja nie podpisalam sie pod tym apelem. Odpowiedzialam, komisarz polityczny przeniosl mnie na "osla lawke", wrocilam sama na forum, ktos odpowiedzial, ja wysunelam smiala teze ze nie kazdy ochotnik jechal do Hiszpanii, zeby gwalcic zakonnice, mordowac anarchistow, badz zostac po wojnie wiceministrem. Potem przetoczyla sie krotka fala polemik (na forum jak zwykle po kilku listach wszystko zjechalo na boki), Rafal Ziemkiewicz napisal artykul w Rzeczpospolitej, a my z bratem wyslalismy ponizszy list do trzeciego istotnego dziennika, ktory odmowil wydrukowania go.
Pewnie ten list juz by nie zaistnial gdyby nie wczorajszy powrot do sprawy dabrowszczakow w GW. Na str 23 ukazal sie list w tonie podobny do "Apelu Antygony", a na stronie 24 tekst Pawla Machcewicza "Dabrowszczacy to nie zbrodniarze".
10 maja wyslaismy z bratem ten oto list:
Niesłuszne dzieci dąbrowszczaka.
17 kwietnia 2007 ukazał się w Gazecie Wyborczej “Apel Antygony” przeciwko wymazywaniu z historii Polski pamięci o dąbrowszczakach. Apel podpisany jest przez wybitnych Polaków, dzieci dąbrowszczaków oraz przez kategorię ludzi, których określimy jako “salon”. Oboje jesteśmy dziećmi dąbrowszczaka. Nasze adresy, telefony i e-mejle są dobrze znane wielu autorom apelu, a mimo to nikt się do nas w jego sprawie nie zgłosił. W przypadku siostry podejrzewamy, że nie chciano, aby jej podpis zbeszczescił ten wzniosły dokument, gdyż jest ona znaną antykomunistką i na dodatek od lat nawołuje do dekomunizacji i lustracji w Polsce. W przypadku brata, który jest prostym astrofizykiem, powody wykluczenia są mniej jasne.
Jesteśmy jednakowoż dziecmi dąbrowszczaka i mamy prawo zabrać głos zarówno w samej sprawie pamięci o dąbrowszczakach, jak i w sprawie apelu i niektórych na niego reakcji.
Sejmy nie powinny wykorzystywać bolesnych, nieprostych i mało, w rzeczywistości, znanych wydarzeń historycznych do załatwiania doraźych porachunków politycznych. Wbrew histerycznym zawołaniom z obu stron, losy weteranów wojny domowj w Hiszpanii nie umieszczają ich jednoznacznie po stronie zła albo dobra.
Trudno natomiast uwierzyć, że “Apel Antygony” został napisany w XXI stuleciu a nie w latach trzydiestych wieku ubiegłego. Zachłystując się “no pasaran !”, jak gdyby nie bylo wiadomo do czyich (zbrodniczych) celów wykorzystywano Brygady Miedzynarodowe, autorzy apelu zapominaja o najważniejszym, to znaczy o tym, ze nie tylko stalinowcy i pachołki Rosji jechali w 1936 roku do Hiszpanii. Ku naszemu zdumieniu nie przypominają o tym, ze dąbrowszczacy, generałowie Hibner i Komar w 1956 bronili Warszawy przed oddziałami Armii Sowieckiej (choc wzmianka o tym pojawia się w podpisie Michała Komara) i ze generał Pál Maléter, bohaterski dowódca powstania węgierskiego 1956, powieszony przez sowietow po jego upadku, był weteranem Brygad Miedzynarodowych. Ochotnicy walczący po stronie Republiki nie są skazani na wieczne potepienie! Ale oczywiście w odpowiedzi na apel Antygony przypomniano tylko sowiecką marrionetkę Erno Gore i mordercę Andre Marty. Polemiści powolujacy się na wartosci chrzescijanskie zapomnieli, że prześladowca może się nawrocić i nawet zostać męczennikiem, a polemiści lewicowi nie chcą uwierzyć że komunista moze obrocic sie przeciwko Zwiazkowi Sowieckiemu, a nawet zostac antykomunista.
Sugerujemy by posłowie, którzy bohatersko zajmują sie zwalczaniem dąbrowszczaków, odebrali tym razem prawa kombatanckie samemu Jarosławowi Dąbrowskiemu. Wszak byl carskim sztabskapitanem, nalezal do “czerwonych” i byl dowódca proto-bolszewickiej Komuny Paryskiej. I to ma byc tradycja polskeigo oreza? Dziwne, ze Wojskowa Akademia Techniczna nosi jeszcze jego imie. To chyba jakies niedopatrzenie.
Irena Lasota, Washington, DC
Jean-Pierre Lasota-Hirszowicz, Paryz
Inne tematy w dziale Polityka
