Notka optymistyczna, z akcentami humorystycznymi.
Brawo, elektoracie polski! Ach, jakże się cieszę niewyobrażalnie! Jestem tak dumna ze swych rodaków. Docenili atrakcje bycia popychlem Europy. I, oczywiście, wagę prasy na Jamajce.
Niemcy wczoraj obgryzali nerwowo paznokcie, na telewizorkach w każdym U-bahnie można było przeczytać, że w Polsce dzisiaj dzień decydujący. Wszyscy przeżywali, ja się im nie dziwię. Bali się, że za granicą naziści znów obejmą władzę. Nikt nie chce mieć przecież nazistowskiego sąsiada, prawda?
Nasi odwieczni przyjaciele Rosjanie też się cieszą, że opcja najbardziej do nich zbliżona pozostała przy władzy. Na pewno cieszą się również bankruci w Grecji, już wkrótce nie będą sami. PO to wszak ci sami geniusze, którzy dali im, w porywie serca, 1000000000 złotych polskich (słownie: miliard). Dla tych, do których złotówki nie przemawiają (do mnie też już coraz mniej…): 250000000€ (słownie: dwieście pięćdziesiąt milionów). A Grecy z reguły nienawidzą swoich dobroczyńców – Niemców, na przykład. Gdyby wiedzieli, co dla Polski oznacza zwycięstwo bürgerplatformy naszego drogiego premiera, na pewno odczuwaliby nieziemską Schadenfreude.
PS. Najwięcej światłych Polaków mieszka w Chinach i Izraelu. Tam wygrała PO. Najwięcej na PiS – aż 80% – zagłosowało w Chicago. Mohery.
* vide pierwszy komentarz pod spodem.