JacekKaminski JacekKaminski
3656
BLOG

Postawa FŻD w kwestii ustawy 447 jest niedopuszczalna.

JacekKaminski JacekKaminski Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 194

Na szczycie SG wisi tekst Pana Pawła Jędrzejewskiego z Forum Żydów Polskich, dotyczący ustawy 447. Istotę problemu przedstawianego przez autora można zobrazować kilkoma cytatami. "Z tym „mieniem bezspadkowym” jest od zawsze skomplikowana sytuacja pod względem moralnym. "...."Jednak poza aspektem prawnym jest też moralny: państwo polskie, czyli wszyscy obywatele, odnieśli niechcianą (podkreślam!) korzyść ze śmierci zamordowanych właścicieli, po których nie ocalał żaden spadkobierca" . 


Mam wrażenie, że autor pomylił kwestię emocjonalności, z kwestią moralności. Ja napisze właśnie w ten sposób parafrazując jeden z powyższych cytatów. Poza aspektem prawnym, jest też aspekt emocjonalny(choć oba się wiążą z moralnością). Kwestie emocjonalności i moralności oczywiście nie sposób ostro od siebie rozdzielić, warto jednak o tym napisać i nad kwestią się pochylić. 


Najpierw kwestia prawna, która od strony teoretycznej, jest wręcz tożsama z moralnością. Od strony prawnej Żydzi zamordowani podczas II WŚ byli obywatelami Polski. Nie tylko formalnie i na odczep. Byli obywatelami polskimi, płacili w Polsce podatki, żyli otoczeni innymi obywatelami państwa polskiego, w większości Polakami. To samo dotyczy Białorusinów, Niemców, Rosjan, Litwinów itd...Państwo polskie jest wynikiem postawy/potrzeby/narodu polskiego, którą można zobrazować bardzo sprawy upraszczając "Naszym moralnym prawem jest móc stworzyć aparat państwowy, sprzyjający interesom ludzi to miejsce na ziemi zamieszkującym". Moralne prawo do samostanowienia(postawa emocjonalna), jest potem konceptualizowane w formie norm prawnych, które to kształtują egzystencję obywateli państwa i ich obligują do życia zgodnie z nimi. Do czego dążę? Moralne obowiązki formułują normy prawne prawa polskiego i międzynarodowego. Przestrzeganie prawa jest moralne.


Emocje są przede wszystkim subiektywne. Ich motorem jest poczucie odrębności, tożsamości i granice które są przez owo poczucie tożsamości wyznaczane. Emocje są formą wymiany informacyjnej ze światem, formą relacji z nim i formą rozumienia i postrzegania swego miejsca w otaczającej nas rzeczywistości. Jeśli ktoś narusza nasze granice, to czujemy złość, strach itd...Emocją naczelną tekstu do którego się odnoszę, jest poczucie krzywdy. A więc logicznym jest, że powinniśmy iść tropem emocji i zastanowić się skąd się owo poczucie bierze i jakie granice tożsamościowe ową emocję kształtują. Takiego poczucia nie mają Litwini, Białorusini i inne mniejszości etniczne. 


Kiedy sprawa się moralnie komplikuje? Jeśli weźmiemy Białorusinów, Litwinów itd..dla których sprawa nie jest moralnie skomplikowana to dojdziemy do wniosku, że postrzegają oni samych siebie jako byty złożone w sensie tożsamości w otaczającej rzeczywistości na takiej zasadzie. 

-bycie Białorusinem/Litwinem itd...< bycie obywatelem Polski, której prawo jest też obligowane przez normy prawa międzynarodowego.

W przypadku "bałaganu moralnego" który przedstawia przedstawiciel FŻP sytuacja bardziej przypomina taką postawę.

-bycie Żydem > bycie obywatelem Polski zobligowane prawem krajowym, tożsamym z prawem międzynarodowym. 


Polska jako państwo nie może się bogacić na samej sobie. Żydzi byli obywatelami państwa polskiego i ich postawę moralną powinno się oceniać nie na podstawie ich poczucia tożsamości, ale na podstawie ich gotowości do postawy zgodnej z prawem państwa polskiego, którego prawo było tożsame z prawem międzynarodowym. Sprawa jest skomplikowana w sensie emocjonalnym(dla niektórych), ale nie w sensie prawnym i co za tym idzie moralnym. Przestrzeganie prawa jest moralne. Tekst do którego się odnoszę jest tożsamy z sądami przedwojennych antysemitów, którzy uważali, ze Żydzi nie czują się lojalni wobec polskiego państwa. Jak inaczej można określić postawę, w której ktoś pisze, że sytuacja od strony prawnej jest jasna, ale nie od strony moralnej? Tak może napisać tylko ktoś, kto nie chce uznać granicy wyznaczonej przez prawo krajowe/międzynarodowe. Co więcej. Sytuacja wygląda tak, jakby Pan Jędrzejewski wymagał, żeby ludzie uznali zwierzchnictwo emocjonalnego poczucia tożsamości nad prawem krajowym/międzynarodowym! 


Nie drogi Panie. Sytuacja jest prosta.Jest prosta od strony prawnej i co za tym idzie moralnej, ale może być skomplikowana od strony emocjonalnej. Sprawa może być skomplikowana od strony moralnej, ale tylko dla Pana. Nikt nie ma zamiaru uznawać wyższości poczucia tożsamości, nad prawem międzynarodowym. Takie żądania stawiają wyzwanie moralne, ale tylko dla osoby, która je stawia, czyli w tym przypadku dla Pana. Państwo polskie jest winne swoim obywatelom pamięć, i czczenie miejsc istotnych, ale nie na zasadzie zadość uczynienia za odczucia. Sprawa jest jasno regulowana przez prawo międzynarodowe. Jeśli Polska się ugnie, to nie tylko uzna podległość swojego prawa. Stworzy niebezpieczny precedens, który w przyszłości będzie można eksploatować. Przeznaczyć pieniądze na cmentarze w Polsce to brzmi bardzo fajnie, ale takie zachowanie przyzna rację moralną samej narracji w świetle prawa. Bezprawie uznane w świetle prawa, może się stać prawem. Tego musimy się wystrzegać i powinien Pan to rozumieć. 


Na koniec przedstawię sytuację na przykładzie, wobec którego wszyscy będziemy mieli emocjonalny dystans, więc może łatwiej będzie nam się intelektualnie w sprawie połapać. Kanada napada na USA i zabija 100 mln obywateli podczas okupacji. Po okupacji USA odbudowują kraj, ale po pieniądze na bazie więzów etnicznej przynależności zgłasza się związek Angielskich protestantów umieszczony w Chinach? Albo związek meksykańskich katolików? USA musi wypłacić 50-Anglikom z Chin pieniądze za zabitych przez Kanadę obywateli USA, tylko dla tego że ci z Chin  czują etniczną tożsamość z częścią zabitą podczas Kanadyjskiej okupacji? To jest niebywała wręcz arogancja i bezczelność. Tak należy ową postawę oceniać i tak postrzegam pańską postawę Panie Jędrzejewski. Nie mam nic przeciw dbaniu o żydowskie cmentarze, ale dobrze by było gdyby Pan potrafił spojrzeć na sprawę z szerszej perspektywy, a nie tylko z perspektywy funduszy, które mogą się pojawić. Niestety sprawa jest bardziej skomplikowana i kiedyś nawet sam myślałem, ze to co Pan prezentuje załatwiało by sytuację, ale tak po prostu nie jest. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka