Jack Black Jack Black
65
BLOG

Nie pójde na wybory z przyczyn logicznych

Jack Black Jack Black Polityka Obserwuj notkę 1

Gdy byłem jeszcze dziecięciem zdarzyło mi się upuścić na trawnik papierek od lizaka. Ponieważ byłem w towarzystwie rodzica doczekałem się tradycyjnej reakcji. Poproszono mnie o podniesienie śmiecia i wrzucenie do stojącego obok kosza. Rezolutnie odpowiedziałem, że jeden papierek niezbyt szpeci tę okolicę, a ja jestem zmęczony i nie chce mi się przejść kilku kroków.Wtedy właśnie padło nieśmiertelne „Gdyby wszyscy tak myśleli to żylibyśmy w śmietniku!”
Musze przyznać, że byłem dzieckiem niegrzecznym ale dosyć mądrym, odpowiedziałem więc zgodnie z logiką:
„Gdy wszyscy tak myśleli to zapewne zabrudzilibyśmy planetę, ale moje wyrzucenie papierka w żaden sposób nie wpłynie na to, co robią inni ludzie! Ten mały kawałek folii nie zmieni świata!”. Myśl słuszna, nie spotkała się jednak z aprobatą rodzica. Dostałem w skórę i musiałem posprzątać
 

Analogiczna sytuacja pojawiła się parę dni temu. Stwierdziłem, że z czysto logicznego punktu widzenia nie warto chodzić na wybory. Szansa, że mój jeden głos będzie znaczący jest mniejsza niż to, że po drodze trafi mnie cegłówka spadająca z dachu. Szkoda moich nóg.Żona przyznała mi wprawdzie rację, ale znowu padło odwieczne „Gdyby wszyscy tak myśleli…”.
Sęk w tym, że moje uczestnictwo w wyborach w żaden sposób nie zmieni myślenia innych wyborców! Szansa, że dwu kandydatów będzie miało dokładnie tą samą ilość głosów i mój głos będzie znaczący jest tak mała, iż pomijalna. 
Nie oszukujemy się, pójdę lub nie , wynik będzie taki sam, a ja się tylko spocę. Więc po co?
Oczywiście sytuacja byłaby odmienna, gdybym był kimś znaczącym, słynnym VIPem w którego głos wsłuchują się miliony, jakmiś Migalskim albo Kataryną. Nie powiniennem wtedy pisać mojego posta, jego główna myśl mogłaby wpłynąć na wiele osób, i tym samym na końcowy wynik. Całe szczeście, że jestem tylko nikomu nieznanym bloggerem, moja wypowiedź nie znajdzie się na SG więc mogę pisać co chcę, czyli prawdę. 
Gdybym jednak zdobył uznanie Administracji i wylądował na głównej to byłbym w niezłych tarapatach. Moja logiczna decyzja o nieuczestnictwie w wyborach i ogłoszeniu tego faktu na Salonie stałaby się niesłuszna, gdyż inni blogerzy mogliby pójść za moim przykładem! 
Dlatego Droga Administracjo, bardzo proszę – w trosce o spójność moich poglądów nie reklamuj mnie.


 

Jack Black
O mnie Jack Black

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka