Jacek Jaworski
Jacek Jaworski
Jack Mac Lase Jack Mac Lase
902
BLOG

Ukraina do Rosji, Polska do Szwajcarii

Jack Mac Lase Jack Mac Lase Polityka Obserwuj notkę 2

 mapaTajemnicze rzeczy dzieją się obecnie wokół nas. 4 kwietnia Michał Sakaszwili (może wnuk Grigorija z „Czterech pancernych”?) na łamach magazynu foreignpolicy.com ostrzegał o zbliżającej się wojnie. Coś pisał, że Rosja dla własnych korzyści wprowadza prawo dżungli i temu podobne rzeczy, potem że część Gruzji odpadła na rzecz Rosji na dobre, a następnie przepadnie Mołdowa, Łotwa i część Polski. Nawoływał Zachód do interwencji militarnej, a na koniec zacytował słowa Churchilla:”Mieliście do wyboru wojnę lub hańbę. Wybraliście hańbę i będziecie mieć wojnę.
Nie wiem jak odnosić się do słów byłego prezydenta Gruzji. Po przegranych wyborach przeniósł się do USA, gdzie piastuje ciepłą posadkę na prywatnej uczelni Tufts University koło Bostonu. Ponoć, jak podaje „Gazeta Wyborcza”: „Opuszczenie ojczyzny doradzili mu ponoć przyjaciele z Unii Europejskiej i USA. Ich zdaniem Gruzińskie Marzenie (nazwa koalicji) planowało aresztowanie Saakaszwilego, a polecenie miał wydać sam prezydent Rosji Władimir Putin.”
Ciekawe co to za przyjaciele mający takie informacje? Czyżby zażyłe stosunki z tymi ludźmi wielki przyjaciel Lecha Kaczyńskiego zawarł jeszcze na studiach na Uniwersytecie Columbia, czy może na praktyce w firmie adwokackiej Patterson, Belknap, Webb & Tyler? Bo tak dziwnie, po powrocie do Gruzji zaczął robić błyskotliwą karierę polityczną. A czy może teraz ci przyjaciele przypadkiem nie odwdzięczyli się swojemu pupilowi, za wzorowe wykonywanie zadań, właśnie stanowiskiem na prywatnej amerykańskiej uczelni? 

Ale skończmy te insynuacje dotyczące byłego gruzińskiego prezydenta. Wiemy też, że żadnej wojny nie będzie. O tym zapewniło nas radio Bruksela. Powiedziało, że żadnej wojny nie będzie. Ale rozpocznie się taka misja stabilizacyjna w obronie wartości demokratycznych, że tylko proch i pył zostanie. 

Spójrzmy teraz na Ukrainę. Ciekawe rzeczy tam się dzieją. Krym już odpadł przy zupełnej bierności nowych władz Ukrainy i opinii międzynarodowej, a teraz szykuje się secesja obwodu donieckiego i charkowskiego.. Jak podał wczoraj portal onet.pl: „Po południu w Doniecku sto osób, czyli część tej grupy, która zajęła Administrację Obwodową, ogłosiło powstanie Niepodległej Republiki Donieckiej w składzie Rosji. Ten fakt ma być jeszcze potwierdzony w "referendum", które ma się odbyć przed 11 maja. Jeżeli władze w Kijowie nie uznają samozwańców, ci grożą, że wezwą na pomoc wojska rosyjskie.” i „Prorosyjscy działacze ogłosili powstanie Charkowskiej Republiki Ludowej. To kolejna tego typu deklaracja ogłoszona w poniedziałek na Ukrainie.”

Ciekawe, że te obwody chcą się przyłączyć akurat  do Rosji. Co prawda Rosja ma wyższy produkt krajowy brutto na mieszkańca niż Polska, więc jest logiczne czemu nie chcą do Polski, ale czemu nie chcą przyłączyć się do Szwajcarii czy Lichtensteinu? Lichtenstein ma chyba największy produkt krajowy brutto na mieszkańca na świecie. 

Bardzo jest to interesujące, że jacyś ludzie zajmują siedziby Służby Bezpieczeństwa w Ługańsku i Doniecku oraz Administracje Obwodowe w tym ostatnim mieście i Charkowie przy zupełnej bierności Ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa SBU. Zdumiewa mnie to z tego powodu, że byłem parę razy służbowo na Ukrainie i to za czasów tego demokraty Juszczenki. Również wtedy służba bezpieczeństwa była bardzo aktywna. Na przykład, gdy odwiedziłem Instytut Fizyki Jądrowej w Kijowie, czy coś w tym stylu, bo nie pamiętam dokładnie nazwy, to swoją wizytę musiałem zgłosić najpóźniej na 2 dni przed planowanym przybyciem do intytutu i mogłem poruszać się po z góry uzgodnionych trasach. Na przykład, gdy chciałem iść do toalety, która była 2 metry ode mnie, ale w nieuzgodnionym korytarzu, to już tam nie mogłem iść. Musiałem skorzystać z ubikacji odległej o kilkadziesiąt metrów, ale we właściwym korytarzu. Inaczej mój ukraiński kolega, który mnie tam zaprosił, musiałby się gęsto tłumaczyć, co ja tam robiłem. Podobnie było w Sumach. Gdy byłem na uniwersytecie, to okazało się, że mogę poruszać się tylko w pewnej części uniwersytetu. Nie mogłem plątać się gdzie popadnie, bo służba bezpieczeństwa zainteresowałaby się, co ja tam robiłem i po co tam lazłem. Oczywiście ludzie, którzy zaprosili mnie do placówek badawczych musieli zdawać raporty SBU, co robiłem i gdzie chodziłem. Innym ciekawym zdarzeniem była moja wizyta w Instytucie Fizyki Stosowanej również w Sumach, gdy oficjalnie byłem zaproszony przez uniwersytet. Kolega pracujący w tym instytucie najpierw długo wahał się, czy mnie wprowadzić do tego instytutu i pokazać swoje stanowisko pracy, a gdy się zdecydował, to powiedział, żebym w pobliżu instytutu i na jego korytarzu w ogóle się nie odzywał, bo inaczej to przyjdzie do niego jakiś gościu z KGB. Zrobiłem jak powiedział, ale ktoś nas tam zobaczył i oczywiście mój znajomy miał wizytę z SBU i musiał się tłumaczyć, kto ja zacz i co tam robiłem. 

Wobec takich doświadczeń nie jestem w stanie uwierzyć, że SBU nie wiedziała, że szykuje się Majdan, że Krym będzie się odłączał i że separatyści w Doniecku, czy Charkowie będą chcieli odłączyć się od Ukrainy. Wygląda na to, że nowe władze w Kijowie w pełni akceptują secesje Krymu i wschodniej Ukrainy na rzecz Rosji. Widać jest to uwzględnione w planach wielkich światowych graczy, którzy wynieśli nowych - starych przywódców Ukrainy do władzy. Zdaje się, że te całe Majdany to tylko taka gra dla gawiedzi, ale niektórzy dali się wmanewrować, myśląc, że to wszystko naprawdę. Na przykład Ołeksandr Muzyczko, ksywka Saszko Biały, chciał koniecznie pokazać jak walczy i cierpi za Ukrainę. Pokazywał się z poobijaną twarzą i złamanym nosem. Twierdził, że Rosjanie mu to zrobili. Ale perfidni Rosjanie nie dość, że nie chcieli obić mu ryja, to jeszcze podstępnie nagrali i wyemitowali w telewizji NTV w jakiej to sytuacji lider Prawego Sektora odnosi te „bohaterskie” rany. Jeszcze złośliwie skomentowali, że w ten sposób zabawiał się z prostytutkami i mu to sprawiało przyjemność. A ja podejrzewam, że bohaterski Saszko Baiły chciał odnieść jakieś rany w boju, żeby móc je publicznie pokazywać gawiedzi i być podziwianym za męstwo. No niestety, nikt mu ich nie chciał ich zadać, więc musiał kogoś wynająć. Podejrzewam, że koledzy z Prawego Sektora chętnie obiliby mu mordę za darmo, ale wiadomo, że dla takiego twardziela jak Muzyczko o wiele łatwiejsze do zniesienie było to, jak mu młode, fajne laski skancerowały buciarami twarz, niż jakby to zrobił jakiś śmierdzący zakapior z jego partii. To jest oczywista oczywistość. Atak na marginesie, to popularny polityk nawet nie może zabawić się w swój ulubiony sposób w wolnym czasie, bo perfidne służby specjalne nakręcą z takich igraszek jakiś film i jeszcze pokażą w telewizji. O tym, że Saszko traktował swoja misję poważnie i nie był wtajemniczony w gierki nowych przywódców Ukrainy może świadczyć fakt, że na drugi dzień po emisji tego filmu w Rosyjskiej telewizji, został zastrzelony. Oczywiście nie wiadomo kto go zastrzelił, a nawet pojawiły się sugestie, że popełnił samobójstwo. To ostanie nie jest wykluczone, bo pojawienie się takiego filmu w głównym kanele rosyjskich wiadomości to obciach na całego i mogłoby mu być ciężko coś takiego przeżyć. Muzyczko przestał być potrzebny to zginął. Ale wcześniej został jeszcze skompromitowany, żeby nikt nie okrzyknął go bohaterem. 

Inną ciekawą informacją, która pojawiła się na portalu Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Rosyjskiej jest: „FSB Rosji zatrzymała 25 Ukraińców, podejrzanych o przygotowanie zamachów terrorystycznych na terytorium Rosji. ... Dwudziestu pięciu obywateli Ukrainy, w tym trzech aktywistów radykalnego ugrupowania Prawy Sektor, podejrzanych jest o przygotowywanie ataków terrorystycznych w siedmiu regionach Rosji: od obwodu rostowskiego i twerskiego po republiki Kałmucji i Tatarstanu. Podczas przesłuchania zatrzymani oświadczyli, że na zlecenie Rady Bezpieczeństwa Ukrainy mieli robić zdjęcia miejsc dyslokacji i obserwować przemieszczanie się sprzętu wojskowego i składu osobowego sił zbrojnych Rosji, znajdujących się w graniczących z Ukrainą regionach.”

No proszę, Rada Bezpieczeństwa Ukrainy nie jest w stanie podjąć próby obrony terytorium Ukrainy czy to militarnej czy dyplomatycznej, a planuje zamachy terrorystyczne w Rosji. 

Ten sam portal podaje inną ciekawą informację: „Nie ustają próby uczynienia z Rosji wroga na samej Ukrainie. Szef Rady Bezpieczeństwa Ukrainy Walentyn Naliwajczenko oświadczył, że rosyjskie służby specjalne mają związek ze „sprawą snajperów” – tragicznymi wydarzeniami na Majdanie, do których doszło ubiegłej zimy. Zdaniem analityka politycznego Aleksandra Fomienki, takie bezpodstawne oświadczenia dowodzą tego, że ukraińskie władze chcą uniknąć bezstronnego zbadania okoliczności krwawego zdarzenia.
Dzisiaj podejmowane są próby odwrócenia uwagi ludności Ukrainy, która ma mniej więcej lojalny stosunek do Kijowa, i stłumienia fali żądań pod adresem obecnych ukraińskich władz, dotyczących przeprowadzenia śledztwa „w sprawie snajperów”. Jak wiadomo, jego wszczęcia domaga się nie tylko Rosja, lecz również Niemcy oraz inne kraje europejskie. Coraz trudniej jest znaleźć wyjaśnienie, dlaczego takie śledztwo nie zostało przeprowadzone.”

Jak już wcześniej pisałem SBU wszędzie ma swoich agentów i wszystko wie. Nawet kto kiedy i gdzie sika, a co dopiero kto gdzie strzela i kto mu za to płaci. 

Powyższe fakty świadczą o tym, że wielcy tego świata rozpoczęli przetasowania na mapie Europy. Teraz zajęli się Ukrainą, gdzie ich marionetki w postaci rządu, parlamentu, czy lokalnych aktywistów realizują ich zamierzenia geopolityczne. Potem przyjdzie kolej na Polskę. Przywódcy świata, niekoniecznie prezydenci, premierzy, czy kanclerze, ale ci, którzy tak naprawę rządzą czyli świat wielkich finansów i korporacje, już wiedza co zrobić z Polską. Być może planowane jest podzielenie Polski między Niemcy i Rosję. W czasie II wojny światowej Polska była w stanie wojny z Niemcami i ZSRR. Nie słyszałem, żeby Polska podpisała jakiś traktat pokojowy kończący wojnę z Niemcami czy Rosją. Jest traktat graniczny z Niemcami z 1990 roku, a z Rosją chyba nie ma żadnego traktatu. Czyli formalnie od II wojny światowej jesteśmy z oboma państwami w stanie wojny. Co prawda według traktatu 4+2 z 12 września roku 1990 Niemcy potwierdzają granicę z Polską, ale w odpowiedzi na interpelację nr 2767 czytamy: „ Art. 116 Konstytucji RFN brzmi: ˝Niemcem w rozumieniu Ustawy Zasadniczej jest, z zastrzeżeniem innych regulacji prawnych, ten, kto posiada niemiecką przynależność państwową, lub ten, kto jako uciekinier albo wypędzony narodowości niemieckiej, lub jako jego małżonek albo potomek, znalazł przyjęcie na terytorium Rzeszy Niemieckiej w granicach z 31 grudnia 1937 r.˝ Zauważyć należy, że przepis ten definiuje pojęcie ˝Niemca˝, nie określa natomiast przebiegu granic RFN .”

Casus Kosowa, teraz Krymu, później całej zachodniej Ukrainy mogą być zachętą dla władz niemieckich do upomnienia się o ziemie z roku 1937. A być może, w porozumieniu z Rosją, i o inne ziemie. Z pewnością zmiana państwowości polskich ziem odbędzie się z poszanowaniem procedur demokratycznych na drodze referendum. Stalin uważał, że nie ważne kto jak głosuje. Ważne kto liczy głosy. Redaktor Michalkiewicz poszedł o krok dalej i postawił tezę, że nie ważne kto jak głosuje. Nawet nie jest najważniejsze kto liczy głosy. Najważniejsze jest to, kto ustanawia alternatywy wyborcze. Więc ja, jako patriota lokalny, gdy będą ustalane możliwe odpowiedzi referendalne: „czy chcesz, by Małopolska należała do państwa niemieckiego”, „czy chcesz, by Małopolska należała do państwa rosyjskiego”, sugeruję dodać kolejną możliwą odpowiedź: „czy chcesz, by Małopolska należała do państwa szwajcarskiego”. 

Produkt krajowy brutto na mieszkańca w Szwajcarii wynosi 79 033 USD. Jest to zdecydowanie więcej niżPolski (13 334 USD), Rosji (14 973 USD), czy Niemiec (41 513 USD). Zostaniemy 27 kantonem Szwajcarii. W roku 1848 w Szwajcarii stworzono konstytucję federalną oraz system oparty na referendach, pozostawiając kwestie lokalne w gestii kantonów. Czyli przegłosujemy, że w kantonie małopolskim językiem urzędowym będzie polski i będzie to piąty język urzędowy Szwajcarii. 

W Polsce istnieje partia pod nazwą Demokracja Bezpośrednia, której jedynym celem wg. statutu jest „Art. 6. Nadrzędnym celem DB jest wprowadzenie nowoczesnej demokracji bezpośredniej w Rzeczypospolitej Polskiej.” Jeśli ta partia zechce poprzeć ideę włączenia całej Polski do Szwajcarii to wtedy ich jedyny cel zostanie zrealizowany. Członkowie tej partii powinni rozważyć taką możliwość. Wprowadzenie całej Polski w struktury państwa szwajcarskiego jako 27 kanton pozwoli naszej ojczyźnie uniknąć rozbioru, który prawdopodobnie szykowany jest przez naszych potężnych sąsiadów za aprobatą świata wielkich finansów i ogólnoświatowych korporacji. 

Jestem Krakusem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka