Zginął bandyta - dymisje, zginął prezydent - awanse?

Nie mogę uwierzyć, że po 6 miesiącach od katastrofy rząd udaje, że wszystko było dobrze, tylko ŚP piloci przeszarżowali na polecenie ŚP prezydenta. Nawet z nielicznych dostępnych społeczeństwu informacji wynika, że polityczną odpowiedzialność za katastrofę i błędy państwa polskiego w postępowaniu po niej ponoszą: D. Tusk, B. Klich, R. Sikorski, T. Arabski, J. Cichocki, czy J. Miller. Nie mogę uwieżyć, że wciąż szefem BOR jest M. Janicki, były kierowca L. Wałęsy, awansowany na generała przez obecny rząd. Również  stojący na czele NPW K.Parulski był pupilkiem obecnej ekipy, otrzymując na jej wniosek buławę i generalskie wężyki.  Rząd mówi, że takie ma standardy - postępowanie się toczy, nie ma winnych, nie ma dymisji.  O tym, że winni nie żyją 10 kwietnia rano informował już minister R. Sikorski. Warto jednak wrócić do argumentacji D.Tuska w sprawie dymisji Ćwiąkalskiego:

 

Premier powiedział dziennikarzom, że wysoko ocenia dotychczasową pracę Ćwiąkalskiego, ale nie mógł zaakceptować "zaniechań, niechlujstwa i słabości"służb odpowiedzialnych za samobójstwo Pazika. "Odpowiedzialność najwyższą, polityczną ponosi zwierzchnik, więc w tym wypadku minister sprawiedliwości" - oświadczył premier.

Pokłosiem zdarzenia w płockim areszcie była nie tylko dymisja Ćwiąkalskiego, ale także odwołanie wiceministra sprawiedliwości Mariana Cichosza, prokuratora krajowego Marka Staszaka i szefa Służby Więziennej Jacka Pomiankiewicza oraz szefa więzienia w Płocku, gdzie powiesił się Robert Pazik.

 

B. Komorowski zapytany w weekned, czy premier Donald Tusk w kontekście katastrofy powinien zdymisjonować szefa MON Bogdana Klicha, tak jak zdymisjonował ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, kiedy więzień w celi popełnił samobójstwo, odpowiedział: –Ale tu się nikt nie powiesił.