Wczesną jesienią na jednej z kaukaskich stron internetowych podano informację o pracach nad projektem mającym zdemaskować władców Kremla. Wiązano z nim duże nadzieje. Podchodziłem do tego newsa z dystansem, aż do momentyuwybuchu gorączki WikiLeaks. Chcąc wyrobić wczoraj wieczorem niezależny pogląd na temat zamach na Domodiedowie przeszukałem najważniejsze rosyjskie i kaukaskie portale informacyjne opozycyjne wobec Kremla. Okazało się, iż rosyjska wikileaks już istnieje.
Projekt znajduje się pod adresem RuLeaks.net. Na Facebooku ma już 5,5 tys. fanów. Dotychczas poruszył tematy związane z armią, wojną w Czeczenii, korupcją, czy prawami człowieka. Możemy dowiedzieć się także, do czego ciągnie W. Putina nad Morze Czarne.
Projek ciekawy, ale jeszcze bez duszy. W moich ulubionych wciąż przoduje LaRussophobe i BoycottSochi. Warto jednak zajrzeć na russkij wikileaks. Sądzę, że w najbliższej przyszłości z jego powodu płk.Putin jeszcze niejeden włos wyrwie ze swojej głowy.
Inne tematy w dziale Polityka
