Ta pierwotna, najpierwsza i podstawowa, to brak zgody tak zwanych elit, salonu na wynik demokratycznych wyborów. Nieuznawanie prezydenta i wieloletni jego bojkot, cały ten cyrk, którego byliśmy przez ostatnie lata świadkami. Szkodliwy dla państwa i szkodliwy dla Polski. Tak jakby nie rozumiano na czym polega demokracja i nie przyjęto do wiadomości jej zasad. Demokracja jest wtedy dobra, uznał salon, kiedy wygrywa nasz kandydat. Jeżeli nie nasz - lepiej zatopić cały kraj, niż zgodzić się z demokratycznym wynikiem.
„Życzę jak najgorzej! Życzę porażek na wszystkich frontach, bo każde zwycięstwo tego Układu to porażka Polski i zagrożenie dla wolności. Życzę także porażek gospodarczych, choć za to płacą ludzie. Ale tylko one mogą wstrząsnąć bazą wyborczą tej wstecznej władzy i uniemożliwić dalsze hodowanie Chwasta zwanego IV RP” - pisał po wyborach Waldemar Kuczyński.
Efekt takiej postawy - niekończący się, żenujący wieloletni spektakl, łącznie z uruchamianiem antyprezydenckiej kampanii w mediach zagranicznych. Wchodził Lech Kaczyński do pokoju - źle, nie wchodził – jeszcze gorzej. Zabrać mu krzesło, nie dać samolotu, podstawić nogę, obśmiać, wyszydzić. Co by nie zrobił, było źle, aż po ostatnie totalne zlekceważenie i olanie przez polski rząd wyprawy prezydenta do Katynia, łącznie ze zgodę na rozegranie obchodów tej rocznicy przez Rosję.
CHCE LECIEĆ PREZYDENT DO KATYNIA, NICH LECI, A CO NAS TO OBCHODZI, TO NIE NASZ PREZYDENT.
No i jest Katastrofa jakiej jeszcze świat nie widział!
Inne tematy w dziale Rozmaitości