Jakelo Jakelo
635
BLOG

120 lat łódzkiej "Trójki".

Jakelo Jakelo Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 Formalnie rzecz biorąc, to dopiero w przyszłym roku szkole o nazwie III Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki w Łodzi „stuknie” pięćdziesiątka, ale…

Szkoła średnia o profilu ogólnokształcącym, której ukończenie uprawniało do podjęcia studiów wyższych istnieje w tym miejscu już od 120 lat. Jako jej absolwent, obchodzący w przyszłym roku perłową maturę pamiętałem o tym doskonale i wielkim zdziwieniem odebrałem zaproszenie Stowarzyszenia Wychowanków tej szkoły na uroczystości związane z 95 rocznicą istnienia jej istnienia. Z nieznanych mi powodów historię mojej budy obcięto o ćwierć wieku, tak jakby była ona kobietą i zależało jej z jakiś powodów na nagłym i znacznym odmłodzeniu się. Ale jeżeli chodzi o instytucje publiczne, to nie znam takiej, której zależałoby na skróceniu swojej historii. Ich włodarzom zależy raczej na tym, aby była ona jak najdłuższa i aby mogli szczycić się rodowodem sprzed dziesiątków, jeżeli nie setek lat…

Wszystkie dane historyczne wskazują jednoznacznie, że szkoła rozpoczęła działalność w roku 1891, po zakończeniu trwającej 10 lat budowy wspaniałego, neorenesansowego gmachu wg. projektu H. Majewskiego, ufundowanego przez Karola Scheiblera. Według zamierzeń łódzkiego fabrykanta w gmachu tym miała mieścić się politechnika, co przeczy wpajanym latami twierdzeniom jakoby łódzcy fabrykanci niczego dobrago dla miasta i jego mieszkańców nie zrobili… Po gmachu dworca Łódź Fabryczna, którego rozbiórkę nieodpowiedzialne elementy właśnie zapowiedziały i wkrótce ją przeprowadzą, gmach gimnazjum przy ul. Dzikiej to kolejny dowód troski tego człowieka o rozwój miasta i podnoszenie poziomu życia jego mieszkańców.

Skoro nieudało się z powodu kaprysów cara utworzyć politechniki, to może chociaż szkołę średnią. Tak też się stało, car dał się ubłagać i zezwolił na utworzenie w Łodzi Gimnazjum Męskiego, 8-klasowego, którego ukńczenie dawało możliwość poodjęcia studiów wyższych na terenie Imperiu. W opracowaniach encyklopedycznych pojawia się określenie „rosyjskie” Gimnazjum Męskie. O tyle było ono „rosyjskie”, że po upadku Powstania Styczniowego rozsierdzony car zakazał w Kongresówce nauczania dzieci i młodzieży polskiej w języku ojczystym. Jezykiem wykładowym w szkolnictwie był język rosyjski i tak też być musiało w nowopowstałym Gimnazjum Męskim.

Aż do wybuchu I wojny działało to Gimnazjum, być może i „wiernopoddańcze”, ale przecież rząd carski jej finansował, więc jakież miało być, przy parku i ulicy nazwanej na cześć cara, z portretem Mikołaj w auli, działało i uczyła się w nim młodzież męska, w zdecydowanej większości polska.

Nie należy utożsamiać tej szkoły z łódzką Szkołą Aleksandryjską. Ta, 8-klasowa, miejska szkoła średnia powstała nie bez oporu władz carskich w roku 1881 z przekształcenia 4-klasowej i nazwana dla upamiętnienia cara Aleksandra II, który zginął w zamachu. Siedzibę swoją miała do czasów I wojny przy ul. Dzielnej 31. Niektórzy mylą te dwie różne szkoły i nazywają gimnazjum z Mikołajewskiej Szkołą Aleksandryjską. Współcześnie absolwenci szkoły aleksandryjskiej, jak np. M. Spychalski niesłusznie postrzegani byli jako absolwenci szkoły przy ul. Mikołajewskiej. Z kolei niepowodzeniem zakończyły się poszukiwania Juliana Tuwima w rocznikach absolwentów szkoły z ul. Dzikiej. Nie mógł tam figurować, bo nie był jej uczniem. Był uczniem szkoły z ul. Mikołajewskiej. W Łodzi do wybuchu I wojny działały dwie różne szkoły: miejska Szkoła Aleksandryjska i Rządowe Gimnazjum Męskie przy ul. Mikołajewskiej, które i z racji portretu cara można nazwać „mikołajewskim”...

Nie było w tej szkole miejsca na polskość, nie uczono historii Polski, ale historię Imperium. Nie posługiwano się w niej językiem ojczystym, a za każde zdanie po polsku usyszane przez profesora groziło kilka godzin w szkolnej „kozie”. Polska istniała wtedy w sercach i umysłach uczniów, a pielęgnowano ją i wzmacniano na konspiracyjnych zebraniach. Uczeń tej szkoły w roku 1905 wspomina to tak:          

W gorącym roku 1905 rzucono hasło walki o język polski, niestety „wiernopoddańczy” wykładowcy zapał młodzieży ostudzili. Walka nie była bezowocna i zakończeła się carskim ukazem o szkołach polskich. Utworzono taką i w Łodzi, zwaną „Uczelnią” i do niej przenosili się z carskiego gimnazjum uczniowie spragnieni polskości.

Wybuch wielkiej wojny przerwał funkcjonowanie rządowego gimnazjum męskiego. Gmach został zarekwirowany na potrzeby wojska, urządzono w nim lazaret. Młodzież szukała miejsca do nauki w innych placówkach oświatowych, w "Uczelni", lub w szkole miejskiej.

Kiedy roku póżniej nastąpiła zmiana okupanta z rosyjskiego na niemieckiego, do Łodzi przybyły także oddziały Legionów Piłsudskiego. Przez krótki okres czasu miały one siedzibę w gmachu gimnazjum męskiego. Wraz z nimi do starej szkoły „powrócił” Bolesław Fichna, którego los po zdaniu matury łódzkiej „Uczelni” rzucił na studia prawnicze na Jagiellonkę. W Krakowie związał się z organizacjami niepodległościowymi, a 6 sierpnia 1914 r. wraz z Komendantem wyszedł z Oleandrów w bój. Po niedługim czasie stacjonowania w centrum Łodzi i prowadzenia werbunku do Legionów nowy okupant przejął gmach szkoły, ponownie na szpital, a Legionistów wysłał na Grembach…

Lazaret funkcjonował w gmachu już przy ul. Sienkiewicza dość długo, bo do lat dwudziestych. Wtedy to do tego gmachu wróciła placówka oświatowa… Było nią również gimnazjum męskie, utworzone przez L. Starkiewicza w 1916 roku jako 4-klasowe, a w już po odzyskaniu niepodlegości przekształcone w 8-klasowe, które miało siedzibę na rogu Dzielnej i Skwerowej. Stare gimnazjum oczywiście nie istniało, bo i rządu nie było, który utrzymywał tę szkołę, i nauczycieli, którzy wykładali po rosyjsku w większości też… W latach dwudziestych portret cara przemalowano na portret Marszałka i od tamtych czasów Piłsudski był patronem tej męskiej szkoły średniej. Zmieniły się czasy, nadeszła niepodległość ale nadal w tym wspaniałym gmachu funkcjonowała szkoła…  

W tamtych czasach pojawiła się moda na zajadłą antyrosyjskość, na odcinanie się od trudnej przeszłości czasów niewoli. W ramach tej mody "zapomniano", że męskie gimnazjum przy ul. Sienkiewicza, służące, tak jak to było w tamtych czasach możliwe polskiej większości społeczeństwa Łodzi, istniało już od 1891r. Jego istnienie zaczęto datować od 1916r. Tak jakby wszystko się wtedy zaczęło. Było to także "po ówczesnej lini i na bazie" polityki sanacyjnej, której ideologia była skrajnie antyrosyjska...

Nie dziwi mnie także i to, że tę "linię" co do historii gimnazjum męskiego kontynuowano w czasach peerelu. Spuszczenie kurtyny niepamięci na czasy carskie, kiedy to językiem wykładowym w tej szkole był język rosyjski było wygodne dla władz. Szkołę tę zaplanowano jako szkołę aplikującą uczniom bardzo dużą dawkę języka rosyjskiego, a jedna klasa był z językiem wykładowym rosyjskim. Poprzez spuszczenie kurtyny niepamięci, "po nowemu" wiernopoddańcze władze szkolne i oświatowe uzyskały komfort braku przyczepek, że jest jak za cara Mikołaja... Stąd też przez cały peerel tę kurtynę niepamięci i skracanie historii szkoły o ćwierć wieku pieczołowicie pielęgnowano.

 Współcześnie obrano nową "linię", "linię" rozdziału historii budynku od historii szkoły średniej ogólnokształcącej, któa się w nim mieściła. Wymyślono, że budynek ma 120 lat, zaś szkoła która w nim mieści się od początku jego istnienia tylko 95 lat... Komicznie wygląda wobec tej "linii" intronizacja popiersia Karola Scheiblera, fundatora gmachu szkoły i pomysłodawcy utworzenia tej placówki...

Bogiem a prawdą szkoła średnia ogólnokształcąca, III Liceum Ogólnokształcace im. Tadeusza Kościuszki w Łodzi, które tylko nazwą różni się od Gimnazjum Męskiego ma 120 lat i z istniejących szkół średnich jest najstarszą w mieście... Zmieniały się czasy, zaborcy, okupanci, ustroje, rządy, ideologie a ona trwa nadal ustanowiona według zamysłu fundatora...

Jej Profesor i wieloletni Dyrektor Marek Kaczorowski, który przeprowadził szkołę przez "morze czerwone" kapitalnego remontu, dzięki któremu jest wspaniała i na zewnątrz i wewnątrz, zwracając się dnia 5 listopada br. do zebranych w auli wychowanków powiedział, że... nie będzie przemawiał... przemówienie ma zamiar wygłosić za pięć lat... I ja mu życzę tego z całego serca, żeby za pięć lat przemawiał z okazji 125 rocznicy istnienia szkoły, i za dziesięć lat, i za...

Jakelo
O mnie Jakelo

Prawnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura