Duda rzucił białą chusteczkę Po pierwszym porównaniu wyczynu Dudy, polegającego na ułaskawieniu osoby niewinnej ale nadal podsądnej, do wprowadzenia przez Radę Państwa stanu wojennego w 1981r. przyszło mi namyśl kolejne. Czyn ten porównałbym do rzucenia białej chusteczki na owego podsądnego i to nie z tego powodu, że wszystko kojarzy mi się z chusteczką... Rzucenie chusteczki to jak powszechnie wiadomo scena z Sienkiewiczowskich "Krzyżaków", gdzie dokonanie tego przez pannę uwolniło skazanego od kary... Scenę kończy komentarz krzyżaków obserwujących egzekucję, z ktorego wynikało, że Polska to pogański kraj, w którym pogański obyczaj panuje. Pamiętam, że ogladając Fordowską ekranizację w kinie jako licealista /l-ej klasy, w czasie matur/ powidziałem półgłośno "mają rację", co bardzo zdenerwowalo obecnego z nami polonistę. Przypomnę, że skazany miał ponieść słuszną karę za napad z bronią w ręku na podróżnych na drodze publicznej. I rzucona nań przez pannę biała chusteczka /nałęczka/ uwolnila go od kary, a było nią ścięcie toporem. Otóż Duda, "ułaskawiając" nieskazanego jeszcze, bo skazanego tylko nieprawomocnie za czyny, moim zdaniem, bardzo, bardzo szkodliwe społecznie zachował się jak ta rozkochana, aczkolwiek niewątpliwie cnotliwa panienka z Sienkiewiczowych "Krzyżaków" rzucająca białą chuścinę na głowę ukochanego, by odebrać go katu. Czy Duda zrobił to z własnej inicjatywy, czy też był skrępowwny czyimś nakazem? Niestety, obawiam się o to drugie, o to że Duda jest bezwolnym narzędziem w czyichś łapskach. Wstrętny paluch jednej z nich wskazał nieprawomocnie skazanego na kandydata na ministra i to zmusiło Dudę do rzucenia białej chusteczki na tegoż kandydata, który w przeszłosci piastując ważne stanowisko dopuszczał się czynów szkodliwych społecznie... Rzucajac białą chusteczkę zapomniał, że tamten średniowieczny obyczaj we współczesnej Polsce nie obowiązuje, a kto dziś rzuca chusteczkę, by wydrzeć podsądnego sądom, a skazanego więziennikom ten samo pod nich w ich ręce wpada...
Inne tematy w dziale Polityka