Jakub Lubelski Jakub Lubelski
52
BLOG

Blogowanie jako zawód i powołanie?

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 1

"Literatura nie jest w ogóle powołaniem, tylko przekleństwem (...) Kiedy zaczyna się czuć to przekleństwo? Wcześnie, straszliwie wcześnie. W czasie gdy należłoby słusznie żyć jeszcze w spokoju i zgodzie z Bogiem i światem." - rzekł Tonio Kruger w przepięknym opowiadaniu Tomasza Manna. Jak to jest z blogowaniem? Dlaczego wszyscy założyliście swoje "nowe wspaniałe redakcje"?

Jedni rozkoszują się samym klikaniem w klawiaturę, tym to nie wiele brakuje. Inni uwielbiają wdawać się w niekończące się debaty i spory, stanowczo ale kulturalnie, zaperzają się ale nie ze złej woli, krzyczą, bo im zależy, ostro krytykują bo czują siłę obowiązku. To profesjonaliści, wytrawni komentatorzy, znani dziennikarze, jedni z zawodu inni z zawodu i powołania. Są też tacy co się nudzą, lub lubią się dzielić dobrym slowem, są i tacy, którzy zdradzają tendencje ekshibicjonistyczne, może blog pomaga, może ma też jakieś moce terapeutyczne? Są też redaktorzy co szukają życzliwego oka, szukają pracy, albo mówią, że to szlachetna przygoda - jednym słowem warto i trzeba. To są przypadkowi twórcy, jedni solidni inni głupawi, bywają z prawdziwego powołania...

A co Tonio Kruger mógłby nam powiedzieć? "Gdy go spytano, czym, na miłość boską, chce zostać, dawał zmienne odpowiedzi, gdyż zwykł był mowić (a nawet napisał to sobie), że nosi w sobie możliwości tysiąca form istnienia, wraz z tajemną świadomością, że w gruncie rzeczy wszystkie są niemożliwościami..." Czyż i tak nie jest z wami Redaktorzy waszych "nowych wspaniałych redakcji"? Czyż nie przepełnia was czasem redaktorska wola mocy a później czy nie pozostaje gorycz, żal, zawód? A że nie dali na pierwszą stronę, a że nie skomentowali życzliwie jeżeli już w ogóle, a że się pisze mądrze a potem głupio robią i nikt nie słucha i że na co to wszystko... to jakaś utopia, i tak topią się w smutkach... a może jednak jest jakiś cień nadziei? Może jest jaki ethos blogowicza?

Cóż miał uczynić autor tej kolejnej "nowej wspaniałej redakcji", ostatecznie wiedziony siłą redakcyjnego erosa "oddał się cały mocy, która wydawała mu się najwznioślejszą na ziemi, której służyć czuł się powołanym i która obiecywała mu wielkość i zaszczyty; oddał się mocy ducha i słowa, królującej z uśmiechem nad bezwiednym i niemym życiem. Oddał się jej z młodzieńczą namiętnością, ona zaś nagrodziła go wszystkim, co ma do darowania, i zabrała mu wszystko, co zwykła odbierać jako zapłatę."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka