Jakub Lubelski Jakub Lubelski
103
BLOG

Kara śmierci w walentynki?

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 2

Dzisiejsza „Rzeczpospolita” (14.02.07 Nr 038) przynosi walentynkowy temat – o karę śmierci spierają się eurodeputowany Bogusław Sonik i Prezes Klubu Konserwatywnego Jacek Bartyzel. Podobnie jak w dzisiejszej debacie spór o karę śmierci na argumenty jest już prawie niemożliwy dlatego powinienem się poprawić i napisać, że na łamach dzisiejszej „Rzeczpospolitej” prezentowany jest głos za karą śmierci (Bartyzel) i głos przeciw (Sonik). „Polemiści” ci bowiem nie odnoszą się do siebie nawzajem. No bo proszę mi powiedzieć jak jest możliwa debata, kiedy abolicjoniści powołują się na „standardy europejskie”, „wartości świata cywilizowanego i zachodniego”, jednocześnie walcząc o prawo do aborcji i eutanazji – proszę wybaczyć, staram się jak mogę – nie bardzo rozumiem jakie są te prawa człowieka i z czego wywiedzione, jeśli nie jest to według słów Edmunda Burke`a ów szczur wpuszczony do europejskiej cywilizacji, proszę o pouczenie. Czyż prawa człowieka to nie jest katalog sprzecznosci uzupełniany demokratycznie i fantazyjnie przez wszytskich wedle przygodnych zachcianek?

Wiemy przecież, że nie istnieje zależność między systemami politycznymi a karą śmierci – znoszą je kraje niedemokratyczne jak Turkmenistan w 1999 roku czy Serbia czasów Milosevicia, w sposób oczywisty stosując cyniczny „autorytarny PR”. Jednocześnie sztandarowe 38 Stanów USA, Japonia, Korea Południowa czy Indie nie tylko stosują karę śmierci ale są uznawane za państwa demokratyczne i uznające prawa człowieka.  

W Polsce bardzo często zamyka się usta podnoszącym temat kary śmierci krzycząc o europejskich zobowiązaniach, „demokracji” a także odwołuje się do nauki Kościoła Katolickiego. Bogusław Sonik pisze, iż zwolennicy kary śmierci chyba nie czytali „Evangelium vitae” Jana Pawła II, natomiast Jacek Bartyzel powołując się na niezmienna tradycję ubolewa nad tym iż Benedykt XVI dołączyło grona abolicjonistów. Bardzo to kłopotliwe. Z całą pewnością Katechizm Kościoła Katolickiego dopuszcza karę śmierci choć z zastrzeżeniem, że pod warunkiem „jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.” (KKK 2267).  

Wszystkich nieprzekonanych bądź chcących się powoływać odsyłam do stosownych punktów, słysząc często zarzuty iż chrześcijanie jak i „znawcy chrześcijaństwa” nie zaglądają do Katechizmu – polecam, zachęcam i zaprazam 2263 – 2267. Przy okazji odnotuję sobie akcję promocyjną Katechizmu, który wart jest lektury nie tylko ze względów konfesyjnych.

Podobnie „świetnym” sposobem dyskusji jest powoływanie się na znane osoby „za” lub „przeciw” karze śmierci. Będziemy tak sobie przeciwstawiać Papieża Piusa IX czy Grzegorza XVI (za) z Janem Pawłem II czy Benedyktem XVI (przeciw), Profesora Legutkę (za) i Profesora Wiktora Osiatyńskiego (przeciw), albo może Monteskiusza czy Benjamina Constanta (za) i Woltera, Camusa czy Victora Hugo (przeciw).

Zdaję sobie sprawę iż dotychczas mogłem być odczytany jako zwolennik kary śmierci ale to nie prawda – nie jestem natomiast jej zdeklarowanym przeciwnikiem. Dla wzmocnienia zbieżności przeciwieństw dodam iż nigdy nie wziąłbym na siebie odpowiedzialności za jej wymierzenie. Jednak pomimo całkowitego klinczu argumentacyjnego uważam iż debata ma swoją wartość. Aby zilustrować moją intuicję przytaczam ważny fragment z dzisiejszego artykułu Jacka Bartyzela:

„Żaden człowiek nie posiada w sobie samym uprawnienia do wydawania rozkazów innemu człowiekowi. Jakakolwiek władza - kościelna, państwowa, rodzicielska, nauczycielska etc. - prawomocnie czerpie swoje uprawnienie wyłącznie z prawa bożego. Metafizyczna sankcja udzielona przez Kościół, założony przez Boga, daje państwu prawo do posiadania i wykonywania czterech tzw. regaliów: prawa do prowadzenia wojny (ius belli), prawa przysięgi (ius jurandi) oraz właśnie prawa wymierzania kary śmierci (ius vitae et necis), zwanego też prawem miecza (ius gladii), i, będącego jego rewersem, prawa łaski (właściwie: ius juris intermittendi).  

Pozbawienie któregokolwiek z tych regaliów sprowadza państwo do instytucji czysto administracyjnej i gospodarczej, co w istocie dzieje się w pozbawionym wszelkiej godności państwie współczesnym, traktowanym jako użytkowa maszynka do zapewniania obywatelom życia lekkiego, łatwego i przyjemnego ("po pierwsze gospodarka"). Dlatego spór pomiędzy liberalną teorią państwa, traktującą wojnę, karę śmierci, przysięgę i ułaskawienie jako przeżytki epoki barbarzyńskiej, a konserwatywną teorią państwa, uznającą prawomocność wszystkich tych regaliów, jest sporem metafizycznym uniemożliwiającym osiągnięcie jakiegokolwiek konsensu. Albo "my", albo "oni" - tertium non datur.”

Otóż chciałbym na koniec zaproponować coś niemożliwego owo niemożliwe tertium – ciągłość debaty o karze śmierci jest ważna nie ze względu na nią samą ale na możliwość ponownego odkrywania głęboko ukrytych zarysów metafizyki państwa! Debata o karze śmierci jest jedną z twórczych metod stawiania fundamentalnych pytań – jak jest możliwa metafizyka państwa?

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka