Na pytanie Jacka Karnowskiego o to czy trzeba przestrzegać prawo Jacek Żakowski w wywiadzie dla „Dziennika” odpowiada: „że trzeba, bo to państwo może nas zamknąć do więzienia na przykład. Ale kiedy to państwo uchwala złe prawo, to ja, odwołując się do słów Henry'ego Thoreau - mówi Żakowski - "nie chcę płacić moich podatków na takie państwo". No, tak daleko się jeszcze nie posuwam w swoich stwierdzeniach, bo to nie jest jeszcze aż tak nieprawe państwo. Ale muszę zaznaczyć sprzeciw tak, jak Ewa Milewicz, Piotr Najsztub, Wojtek Mazowiecki, którzy odmówili złożenia oświadczenia lustracyjnego. Ja jeszcze nie podjąłem tej decyzji ostatecznie, bo uważam, że to powinna być akcja publiczna, szersza. Tu nie chodzi o to, że pojedyncze osoby chcą się znaleźć w centrum zainteresowania czy świecić jakimś przykładem, tu chodzi o to, żeby powiedzieć publicznie, że to państwo się stacza.”
Będę bardzo wdzięczny za wytłumaczenie tej wypowiedzi, bo ja nie jestem na tyle światłym Europejczykiem, żeby zrozumieć co mówi Światły Europejczyk o naszym państwie i o stosunku do prawa. Jako "Pierwszy Thoreau III RP" Żakowski – kiedy uzna że sumienie mu tak podpowiada – prawa przestrzegał nie będzie. W zdaniu następnym się wycofuje, bo państwo „nie jest jeszcze aż tak nieprawe” (faktycznie w nieprawym państwie trudno się przestrzega prawa). Następnie wyjaśnia, że chce tylko podkreślić wartość sprzeciwu – choć sam jeszcze nie podjął decyzji czy jest za czy przeciw – i dochodzimy do punktu kulminacyjnego – przecież ten sprzeciw należy rozumieć odpowiednio jako zaświadczenie tej prawdzie, że „to państwo się stacza”.
Czyli spróbujmy podsumować: Henry Żakowski Thoreau złamie prawo choć może nie będzie go łamał bo jeszcze państwo nie jest aż takie złe ale warto się zbuntować choć nie wie czy się już zbuntował ale ci co się zbuntowali istotnie podkreślają, że państwo się stacza. Jeżeli ktoś ładniej potrafiłby oddać w jednym zwartym zdaniu tę wypowiedź Henryego Żakowskiego Thoreau, to będę wdzięczny. Także za analizę wyjaśniającą.
„Niech nikt nie przychodzi do mnie i niech nie pyta, czy jestem zboczeńcem, bandytą, kapusiem i nie wiem kim jeszcze, bo to mnie upokarza, bo to narusza zasadę zaufania. Na tym polega Europa, że ludzie sobie ufają. Bez zaufania - gdyby nie ten podstawowy element tożsamości europejskiej: zasada domniemania niewinności, zasada zaufania w życiu publicznym - nie byłoby demokracji ani wolnego rynku” – czytam I Thoreau III RP – Jacka Żakowskiego.
Jeszcze troszkę poczytam i może kiedyś zrozumiem jak mógłbym się stać światłym Europejczykiem. Gdybym odkrył taką tajemnicę przed Henrym Żakowskim, że kiedy wchodzi do Supermarketu jest nagrywany przez liczne kamery, to mógłby się obrazić, że jest podejrzewany o bycie złodziejem, w związku z tym zawaliłby się zaraz nie tylko ten supermarket ale i wolny rynek.
Rozumiem też, że jak Henry Żakowski wsiada do samolotu to nie rozumie co się z nim dzieje. Gdyby mu wyjaśnić, obraziłby się, że biorą go za terrorystę, i już więcej nie poleciałby do Wielkiej Brytanii ani do USA, bo by się zawaliło zaufanie między Henry Żakowskim a państwami anglosaskimi, co więcej, padła by demokracja. Uhh, pardon… Może tam nie ma demokracji liberalnej?
„To, co dziś dzieje się w Polsce, to jest próba złamania demokracji na rzecz systemu elektoralnego, na rzecz elektoralnej dyktatury, która od czasu do czasu jest wymieniana w drodze wyborów mniej lub bardziej zachowujących równe szanse.” – rozjaśnia Henry Żakowski Thoreau. Ja rozumiem, że w Wielkiej Brytanii czy w USA też mamy taką sytuację, że od czasu do czasu władza jest wymieniana w drodze wyborów mniej lub bardziej zachowujących równe szanse. Czyli mamy tam do czynienia z elektoralną dyktaturą? No ja mam taką nadzieję, inaczej oznaczałoby to że Wielka Brytania i USA nie trzymały by standardów zachodnich – bo ja ufam Henry Żakowskiemu – przecież inaczej nie mógłbym zostać Europejczykiem.
Inne tematy w dziale Polityka
