Jakub Lubelski Jakub Lubelski
143
BLOG

Czas apostolatu świeckich. Teologia, świadectwo, inkulturacja!

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 5

Dziesięciolecie konstytucji III RP, pięćdziesięciolecie procesu integracji Europy, Niedziela palmowa, światowy dzień młodzieży, przygotowania do drugiej rocznicy śmierci Jana Pawła II, ingres arcybiskupa Nycza – jak te ważne wydarzenia połączyć? Musimy przyjmując perspektywę globalną a jednocześnie nieustannie zastanawiać się nad naszą tożsamością.

 

Polacy to religijni analfabeci - tak wynika z badań, jakie dla "Newsweeka" przeprowadziła firma SMG/KRC. „Tylko 20 proc. osób, określających się jako wierzący katolicy, umie wymienić dziesięć przykazań, a ponad 30 proc. nie zna żadnego. Jedynie 18 proc. potrafi podać imiona czterech ewangelistów, a prawie 43 proc. z tych, którzy określają się jak głęboko wierzący, jest zdania, że można wyspowiadać się z grzechu pierworodnego.” Podchodząc z dystansem, pokorą ale i ze spokojem do tych badań, chcę powrócić do coraz rzadziej już przywoływanego projektu Pokolenia JP2. Chyba coraz mniej jest o nim samym – to bardzo dobrze. Jak mówił Jan Paweł II, a dziś te słowa powtórzył abp Kazimierz Nycz – zaczął się czas realnego apostolatu świeckich. Co oznaczać będzie jutrzejsza rocznica?

 

To właśnie śmierć Papieża - Króla Polski - doprowadziła do ogromnej popularyzacji określenia „pokolenie JP2”, które po raz pierwszy pojawiło się w 1997 roku podczas kolejnych Światowych Dni Młodzieży w Paryżu. A niekończącą się debatę na temat tożsamości „Pokolenia Jana Pawła II”, rozpoczęła „Rzeczpospolita”. Opisując nowe doświadczenie młodych Polaków, którzy wyszli tysiącami na ulice – w spontanicznie zorganizowanym krakowskim „białym marszu” żałobnym wzięło udział ponad pół miliona młodych ludzi[1] - palili świece, modlili się - czuwając na krakowskich błoniach. Wtedy pierwszy raz „policzyli się” i zobaczyli jak jest ich dużo: „trzeba było tej dwudniowej agonii, tych doniesień z Rzymu o papieżu, który prosi o to, by czytać mu fragmenty Ewangelii św. Jana, (…) który jest spokojny w obliczu śmierci (…) I zostawia każdego, kto na niego patrzył, z pytaniem: Jak żyć, żeby móc tak umrzeć?”[2]

 

Śmierć papieża zmieniła świadomość młodych Polaków, nie tylko wierzących. Zyskali nową perspektywę, doświadczenie pokoleniowe niejednokrotnie porównywane do doświadczenia ich rodziców, związanego z „Solidarnością” w latach `80.[3] Na wszelkie opinie kwestionujące globalny charakter „pokolenia JP2” celnie odpowiada Zbigniew Nosowski: „Pojęcie „generacja JP2" ma (…) sens nie jako opis grupy wiekowej, lecz grupy etosowej – międzynarodowej wspólnoty ludzi młodych zbudowanej wokół wspólnie akceptowanych i wyznawanych wartości, połączonej podstawowymi wyborami aksjologicznymi. Rzecz jasna, jest także inna młodzież – obojętna religijnie, nastawiona wrogo do Kościoła i wiary. Nawet wierzący wcale niekoniecznie utożsamiają się z tym pojęciem.”[4]

 

Mamy zatem do czynienia z nową jakością – „pokolenie JP2” to raczej ideał i projekt niż stan faktyczny. Przyznają się do niego nie tylko wierzący i nie tylko wszyscy młodzi chrześcijanie. Fakt, że Jan Paweł II jako pierwszy dotarł ze swoim przekazem do tak różnych młodych ludzi na całym świecie, stwarza możliwość duchowej ewolucji cywilizacji.

 

Europa wypracowała rozmaite warianty obecności religii w sferze publicznej i różne modele relacji państwo-kościół. Być może polskie doświadczenie przemówi szczególnie mocno za tym, iż silna obecność religijności w sferze publicznej, wzbogaca demokrację i nadaje jej kierunek rozwoju. 2 kwietnia to chyba najwęiksze święto Polaków - także narodowe. Jak mówił dzisiaj abp Kaziemierz Nych - świętość nie jest z porządku politycznego, ale porządek polityczny jej nie wyklucza. Nie mam wątpliwości, że gdyby któremuś politykowi wpadło do głowy ogłaszać 2 kwietnia oficjalnym świętem narodowym, to będzie koniec tego święta. Tacy jesteśmy - anarchistyczni, rozkochani w wolności ale jednoczesnie mamy silną potrzebę wspólnotowości, i nie obawiamy się religijnej kategorii świętości także w wymiarze wspólnoty politycznej. Oto Polska właśnie.

 

W roku 1969 Joseph Ratzinger opisał poczucie obcości ogarniające każdego kto odważa się mówić o wierze chrześcijańskiej do ludzi nie oswojonych ze sposobem myślenia i przemawianiem kościoła.[5] Przyszły Papież Benedykt XVI wzmocnił swój opis przypowieścią Kierkegaarda o błaźnie. Warto przypomnieć tę przypowieść: w wędrownym cyrku wybucha pożar, dyrektor posyła błazna do pobliskiej wsi z prośbą o ratunek. Wieśniacy uznają błagania błazna o pomoc za świetny chwyt reklamowy, który ma zwabić jak największą ilość osób na przedstawienie. Klaszczącym i zaśmiewającym się do łez wieśniakom, tłumaczy zrozpaczony błazen, że nie udaje, że cyrk naprawdę płonie. Ale wywołuje tylko nowe salwy śmiechu. Koniec jest tragiczny – zarówno cyrk jak i wieś zostają doszczętnie strawione przez ogień. Tę historię zacytował wcześniej Hervey Cox, widząc w roli błazna – teologów. 

 

W polskim doświadczeniu śmierć Jana Pawła II zmieniła nie tylko oblicze debaty publicznej ale i stworzyła szansę na wspólnotę młodej, europejskiej generacji. Jak można streścić uniwersalny program działania na rzecz tej wspólnoty? Jak ujął to Dariusz Karłowicz – program znamy z doświadczeń pierwszych chrześicjan w czasach rzymskich - teologia, świadectwo i inkulturacja. Jak to zrozumiemy? Jak to przyjmiemy? Dla utrzymania tej wspólnoty, najważniejsza jest zdolność artykułowania własnych doświadczeń i ciągłego porozumiewania się. Byłoby wielką, wspólną tragedią, gdyby „pokolenie JP2” potraktowano jak błazna.


[1]Cały Kraków w bieli, „Gazeta Wyborcza”, 08.04.2005, str. 7

[2] Szymon Hołownia, Pokolenie JP2, „Rzeczpospolita”, 04.04.2005

[3]Tadeusz Sobolewski, Światła na Jana Pawła, „Gazeta Wyborcza” nr 83, 11.04.2005, str. 14
[4]Zbigniew Nosowski, Pokolenie JP2 – inaczej, ”Tygodnik Powszechny”, 2006.04.03

[5] Joseph Ratzinger, Wprowadzenie w chrześcijaństwo, Kraków 2006, s. 35

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka